21

372 41 18
                                    

Zmieszałam się po jego słowach. Jedyne co mogłam zrobić to głupio się uśmiechnąć, chowając swoje zawstydzenie.

- Mała...może pojedziemy do mnie? - spytał wpatrując się we mnie, a ja sama nie wiem czemu kiwnęłam głową i nawet się nie zorientowałam kiedy, a jechałam przytulona do jego pleców na tym diabelskim nasieniu - potocznie zwanym motorem. Byłam nieco wstawiona, więc pewnie dlatego nie przeszkadzało mi, że Joe był pod wpływem zarówno narkotyków jak i alkoholu. Dojechaliśmy dość szybko, zeszłam z motoru i czekałam jak on zrobi to samo.

- Masz - podał mi klucze, a sam nadal siedział na motorze.

- A Ty? - spytałam biorąc od niego breloczek, do którego przyczepiony był klucz.

- Zaraz przyjadę. Muszę coś jeszcze załatwić, potrzebujesz czegoś?

Ciebie...

-Nie - uśmiechnęłam się i nie pytając nawet go, gdzie jedzie i po co weszłam do bloku. Otworzyłam drzwi i jak ostatnio zastałam nie mały bałagan, westchnęłam rzucając klucz na blat. Od razu udałam się do pierwszego pokoju po lewo, podeszłam do komody i wyjęłam jakąś koszulkę Joe. Zdjęłam swoją dość niewygodną bluzkę i zastąpiłam ją jego.

-Od razu lepiej - powiedziałam sama do siebie, zdjęłam z nadgarstka gumkę i związałam włosy. Gdy robiłam to moje bransoletki podwinęły się nieco, a ja zobaczyłam wyblakłe już blizny. Uśmiechnęłam się lekko, przypominając sobie jaka silna teraz jestem. Wyjęłam telefon i zobaczyłam paręnaście nieodebranych połączeń od mamy. No tak są u babci, a ja miałam siedzieć w domu. Postanowiłam oddzwonić zanim stwierdzi, że wysadziłam dom w powietrze, a ona musi niezwłocznie wracać. Uspokoiłam oddech, stanęłam przed lusterkiem robiąc zabawne miny i ćwicząc przemowę, którą jej wygłoszę. Normalnie nie robiłam takich przedstawień, ale byłam podpita, czego moja staruszka też nie mogła się dowiedzieć. Wzięłam głęboki wdech, wypuściłam po chwili powietrze i tę czynność powtórzyłam parę razy. Po krótkich przygotowaniach, byłam gotowa żeby sprzedać jej dobre kłamstwo. Wybrałam jej numer, co lepsze nie musiałam nawet długo czekać - odebrała po dwóch sygnałach.

- Demi czemu nie odbierałaś?! - spytała, a raczej wywrzeszczała do słuchawki.

- Ymm spałam troszkę - skłamałam i ziewnęłam teatralnie do słuchawki, chcąc nadać sobie wiarygodności.

- Gdzie jesteś? - spytała już nieco spokojniej.

- W domu, będę właśnie szła się wykąpać.

- Kłamiesz.

- Serio mówię - automatycznie zaczęłam brnąć w swoje kłamstwo.

- Wiem, że nie ma Cię w domu - wmurowało mnie to. Skąd ona może wiedzieć, że w tym momencie nie ma mnie? Zamontowała kamery, czy jak.

- Skąd Ty to możesz wiedzieć? - burknęłam do telefony, nie przyznając jej racji.

- Ana mi wszystko powiedziała - po jej odpowiedzi czułam jak temperatura mojego ciała niebezpiecznie wzrasta, zrobiłam się cała czerwona, a mój mózg od złości przestawał pracować racjonalnie.

- A to suka - powiedziałam nie kontrolując słów, które wychodziły z moich ust. Byłam wściekła jak ona mogła. Dobra pokłóciłam się z nią, z Adamem ale czy to powód, żeby być pieprzonym kablem?

- Jak Ty się wyrażasz - moja mamusia nawet przez telefon musiała być mądrzejsza i pouczyć mnie. Rozłączyłam się wcześniej nawet nie żegnając, od razu bez zastanowienia wybrałam numer do Any. Czekałam tylko jak odbierze. Jeden, drugi, trzeci, czwarty, piąty....poczta głosowa. Niech nie myśli, że tak łatwo jej przepuszczę. Wybrałam opcję
ponownego dzwonienia.

Who's That Boy/Did You Forget ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz