Part 25

344 19 8
                                    

Luke

Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że kiedykolwiek, będąc w jakiejkolwiek knajpie spotkam Carter i to jeszcze najprawdopodobniej na randce.

Co prawda wspominała coś o tym, że umówiła się z Ross'em, ale dopóki teraz nie zauważyłem ich razem, to wolałem sobie tego nie wyobrażać aby nie mieć odruchu wymiotnego.

-Są tak bardzo zajęci sobą, że nawet nas nie zauważyli.-mówił Mike z pełną buzią, nie kryjąc się jednocześnie z tym, że obserwuje tamtą dwójkę.

Tak właściwie to nie musiał się martwić o to, że zwrócą na to uwagę, ponieważ byli zbyt bardzo pochłonięci rozmową, a ich stolik znajdował się w dość dalekiej odległości od naszego.

-Wyglądają razem żałośnie.-Blair spoglądała na nich z odrazą wyraźną na twarzy. - Carter wygląda nadzwyczaj niekorzystnie.-mamrotała dalej.

-Dlaczego? Wydaje mi się, że dobrze jej w tej sukience.-dziwił się Calum, zerkając na wspomnianą dziewczynę.

Blair musiała się powstrzymać od głośnego parsknięcia.

-Błagam. Na jej miejscu nie pokazywała bym nóg.-mówiła dalej rozbawiona.

-Ale jej nogi nie są złe.-odparł Clifford.

Nieco zirytowana dziewczyna zaczęła wykłócać się o to, że Carter wygląda źle. Nie potrafiła po prostu dopuścić do siebie myli, że ktoś w jej obecności potrafi skompletować kogoś innego niż ona.

Sam nie mogłem dołączyć się do rozmowy, ponieważ patrzenie na Carter i Ross'a razem nie było na moje siły, dlatego wbijałem stanowczo wzrok w swój talerz i kawałek pizzy na nim.

Zastanawiałem się jak zmienić temat naszej rozmowy lub jeszcze lepiej znaleźć sposób na wyjście stąd, jednak ta druga opcja raczej nie wchodziła w grę.

Postanowiłem skorzystać z pierwszego lepszego tematu jakim był brak Irwin'a w naszym gronie.

-Co sądzicie o tym całym podwożeniu, w które wkręcił się Ashton?-zagadnąłem ich i na moje szczęście wkręcili się w to.

Blair machnęła lekceważąco ręką.

-Irwin zrobił Parkerowi zwykłą przysługę.-zaczęła.- Ta cała Holly jest opcją ratunkową na wypadek gdyby Kim znudziłoby się pieprzenia po kątach kiedy nikt nie widzi.-ciągnęła dalej.

Calum uniósł rozbawiony brwi.

-Skoro nikt tego nie widzi, to skąd o tym wiesz?- zaśmiał się.

- Kim mówiła, a ja jej wierzę.-wzruszyła ramionami. - Chyba nie wierzyliście w to, że Finn będzie wierny Holly.

Jasne, że nikt w to nie wierzył, ale nie Finn mnie obchodził. Miałem gdzieś to co robił Parker, ale Ashton jako mój przyjaciel nie był już mi taki obojętny zwłaszcza jeśli wolał podwieźć jakąś dziewczynę do domu niż spędzić z nami czas.

- Czy ktoś z was wie dlaczego on chciał ją podwozić?-ciągnąłem dalej, zmuszając się aby nie zerknąć na Carter.

Mike i Calum siedzieli cicho. Oboje chyba dopiero teraz zaczęli się nad tym zastanawiać i tak jak ja nie widzieli w tym najmniejszego sensu, choć tak naprawdę to nie chcieliśmy przyznać się do aż tak oczywistej rzeczy.

-Chce ją pieprzyć. Innej opcji nie ma.- powiedziała Blair, starając się ukryć niepewność w swoim głosie.

Nawet ona zauważyła, że coś jest nie tak.

Zamyśliłem się na chwilę, spuszczając swój wzrok na obrus na stoliku, doszukując się w nim uparcie czegoś co sprawiłoby, że byłby on nieidealny...

His fault L. Hemmings Where stories live. Discover now