Part 20

370 22 14
                                    

Luke

Przez całą noc myślałem tylko o tym co wczoraj zobaczyłem. Wszystko inne powoli traciło sens, bo właśnie przez ten wczorajszy incydent prawdopodobnie poznałem prawie całą odpowiedź na pytanie, które dręczyło mnie od dawna.

Kim jest Isabella Carter?

Carter jest półsierotą, która nie jest zbyt bogata, nie ma wiele szczęścia i wielu przyjaciół. Carter ma zapracowaną matkę, ojczyma, który lubi sobie wypić oraz niepełnosprawnego brata, na którego idzie większość ich pieniędzy. To jest oczywiste.... Rehabilitacje, zabiegi, wózek inwalidzki i inne rzeczy, wszystko kosztuje cholerną fortunę.

-Co ty robisz?-zapytał zaskoczony Calum, kiedy dosłownie rzuciłem mu przed nosem odpowiednią ilością banknotów.

-Wygrałeś, zrywam ten pieprzony zakład.- zakomunikowałem mu, odwracając następnie swój wzrok w stronę ekranu mojej komórki.

-Co robisz?!- otworzył szeroko oczy w zdziwieniu.

-Ogólnie, to zrywam zakład, a teraz w tej chwili sprawdzam czy w Internecie można kupić kostium jednorożca dla kogoś o wzroście prawie dwóch metrów.- mruknąłem do niego.

Calum odebrał mi z rąk telefon i odłożył go na blat stołu.

-Luke.- zaczął. - Znamy się nie od dziś i oboje dobrze wiemy, że nie od tak zrezygnowałbyś z dręczenia Carter.- mówił powoli, spoglądając na drugą stronę stołówki.

Przy jednym ze stolików siedziała wspomniana brunetka razem ze swoją koleżanką. Wspólnie jadły lunch i rozmawiały o czymś śmiejąc się i spoglądając na Finn'a, który od jakiegoś czasu prowadził się z ich przyjaciółką.

Ta cała Holly była głupia jeśli myślała, że z Parker'em stworzy związek...

-Co w tym jest takiego dziwnego?- wzruszyłem obojętnie ramionami. - Może po prostu znudziło mi się marnowanie czasu na Carter? Może już męczy mnie bycie dla niej miłym na siłę?- mówiłem zirytowany.

-Mnie też męczyłoby udawanie miłego.- odezwał się ktoś inny.

Ashton w towarzystwie Michael'a i Blair usiedli na wolnych miejscach przy naszym stole. Wszyscy byli w bardzo dobrych humorach, a moje samopoczucie całkowicie niszczyło całokształt.

-Luke wycofuje się z zakładu.- zakomunikował reszcie Calum.

Mike i Ash przyjęli to najlepiej, przecież byli już przyzwyczajeni do naszych ciągłych zakładów i układów. Blair natomiast wyglądała tak jakby dostała w twarz. Zbyt bardzo nakręciła się na ten zakład.

-Skąd ja wiedziałem, że to się tak skończy?- zapytał ironicznie Michael.

Ashton zaśmiał się, obejmując Blair ramieniem.

-Nie.- dziewczyna pokręciła głową.- Tutaj o coś chodzi, a Luke powie nam o co.- powiedziała twardo, obserwując mnie swoim wściekle chłodnym spojrzeniem.

Przełknąłem nerwowo porcję swojego jedzenie, starając się zachować pozory i udawać obojętnego, kiedy wzrok wszystkich moich towarzyszy był skierowany na mnie.

Rozejrzałem się po nich wszystkich. Każdy oczekiwał wyjaśnień, a Blair to właściwie ich żądała.

-Ale mogę liczyć na to, że zachowacie to dla siebie?- upewniłem się z westchnieniem nim cokolwiek im powiedziałem, a powiedziałem wszystko...O ojczymie Carter, o jej ojcu, o chorym bracie i całej reszcie.

***

Przechodziłem korytarzem między innymi uczniami, próbując jakoś dostać się do wyjścia. Nie chciałem znosić kolejnej próby i kilku ostatnich lekcji, które pozostały mi do przetrwania tego dnia. Liczyłem na to, że dotrę tam bez przeszkód.

His fault L. Hemmings Where stories live. Discover now