Part 23

340 23 16
                                    

Bella

Miley wróciła do szkoły już następnego dnia mimo iż nie wyglądała na w pełni zdrową. Tłumaczyła, że nie wytrzyma dłuższego zażywania ohydnych lekarstw i wraca do szkoły by się przed nimi ratować.

Martwiłam się o nią, ponieważ bagatelizowanie chorób nigdy nie wychodziło nikomu na dobre, ale niebieskooka zarzekała się, że wszystko jest w porządku i zamiast panikować powinnam jej opowiedzieć o tym o ją ominęło, a wbrew pozorom było tego wiele... 

Siedziałyśmy samotnie przy stoliku na stołówce, zajadając się naszym lunchem, kiedy ja z ogromnym zaangażowaniem opowiadałam jej o tym, że umówiłam się z Toby'm na moją pierwszą w życiu randkę oraz o ćwiczeniu na próbie, przez które Ashton molestował Holly wzrokiem od wczoraj i to ze wzajemnością.

-Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Finn w ogóle tego nie zauważył, jakby go nie obchodziło to, że jego kumpel z paczki byt bardzo interesuje się jego dziewczyną, która chyba to odwzajemnia.- dokończyłam.

Miley przez cały czas miała oczy szeroko otwarte, co wyglądało w niektórych momentach komicznie, a zwłaszcza wtedy gdy piła przez słomkę swoją wodę.

-Serio sądzisz, że jego to w ogóle obchodzi?- spytała.- Jemu nie zależy na Holly, ale mimo to nie mam serca jej tego uświadamiać, choć prawdopodobnie będzie przez to cierpieć...- mówiła, zamyślając się przez chwilę. - Co nie zmienia faktu, że to niewiarygodne! Moja przyjaciółka jest girl crushem chłopaka, który był moim crushem w podstawówce.- mówiła z przejęciem.

Zaskoczona niemal zakrztusiłam się porcją jedzenia, którą aktualnie przeżuwałam. Przeraziło mnie trochę to co powiedziała bo co jeśli Miley nadal coś czuje do Ashton'a?

To, że Holly spodobała się chłopakowi nie ulegało wątpliwości, dlatego martwiłam się się, że przez jedno ćwiczenie pana Morton'a przyjaźń Miley i Holly się rozpadnie, zwłaszcza, że przeżywała ona aktualnie swego rodzaju kryzys.

-Jesteś na nią zła?-spytałam niepewnie.

Brunetka spojrzała na mnie, zastanawiając się przez chwilę co mam na myśli, po czym parsknęła cichym śmiechem, kręcąc przecząco głową.

-Oczywiście, że nie. Podkochiwałam się w nim kiedy miałam jakieś dziesięć lat.- zaśmiała się, jednak przerwała natychmiast gdy miejsce obok niej zostało zajęte przez pewną osobę.

Holly Jackson jak gdyby nigdy nic usiadła przy naszym stole po kilku dniach odłączenia od nas, jedząc przy tym spokojnie swoją sałatkę.

Dziewczyna musiała poczuć nasze zaskoczone spojrzenia na swojej osobie, ponieważ uniosła na nas swój wzrok. Rozejrzała się lekko na boki, spoglądając raz na mnie, raz na Miley.

-Hej.-przywitała się zdezorientowana.

Miley zaśmiała się bez humoru, opierając swój podbródek o złożoną w pięść dłoń.

-Hej? To tyle masz nam do powiedzenia po kilkudniowym olaniu nas dla tego pawiana?- pytała z wyrzutem, ruszając przy tym zabawnie głową.

Dziewczyna niezbyt wiedziała o co chodzi, albo raczej wiedziała, ale nie chciała się do tego przyznać, ponieważ za wszelką cenę broniła Finn'a.

-Spędzałam czas ze swoim chłopakiem, przepraszam, że tak długo się nie odzywałam.- tłumaczyła.

Jones powoli traciła cierpliwość. Nie była zła na przyjaciółkę, tylko na jej "cudownego" chłopaka.

-Ten twój chłopak to osioł i tyle. Pozwolił ci wyjątkowo do nasz przyjść z czystej litości? Niech lepiej przestanie się zachowywać jak pierdolony pan i władca, bo naprawdę nie chcę stracić przyjaciółki przez kogoś takiego jak on.... o ile w ogóle już jej nie straciłam, bo widziałam, że obracasz się w wyborowym towarzystwie.- niebieskooka założyła ręce na wysokości klatki piersiowej, robiąc obrażoną minę.

His fault L. Hemmings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz