Rozdział 25

6.1K 255 210
                                    

Maddie's P.O.V.

Przez cały dzień siedzieliśmy na tarasie, korzystając ze słońca. Oczywiście nie obyło się bez niespodziewanych kąpieli w basenie i bijatyk Luke'a i Mike'a. Popołudniu Alex i Ashton przynieśli dla wszystkich jabłecznik z budyniem i kruszonką, przez co Hemmings i Clifford ucieszyli się dosłownie jak dzieci.

Alex powiedziała mi, że wczoraj kłócili się o ciasto, więc połączyła oba ich pomysły. Dziewczyna była od rana trochę zestresowana i przez dwie godziny próbowałam wyciągnąć od niej, co się stało. Opowiedziała mi w końcu o telefonie od Mathiasa. Pamiętam jak bardzo cierpiała, gdy z nią zerwał. Uważam jednak, że tak było dużo lepiej. Nie był odpowiednim chłopakiem dla niej.

Moja przyjaciółka jest osobą twardą na zewnątrz, a bardzo delikatną w środku. Dlatego właśnie ani Mathias, ani ja nie powiedzieliśmy jej o prawdziwym powodzie zakończenia tego toksycznego związku. Alex nigdy nie powinna się dowiedzieć, jaki ja w tym miałam udział.

Dodatkowo cieszę się, że Alex tak bardzo zaprzyjaźniła się z kolejnym z chłopaków. Ashton chyba naprawdę ją lubi. Pomaga jej w kuchni i w sprzątaniu po nas wszystkich. Muszę przyznać, że nie pomyślałam w ogóle o przyjaciółce, gdy Niall był tutaj. Całą uwagę skupiłam na Horanie i nie zwróciłam uwagi, że Alex jako jedyna w ogóle coś robi w tym domu.

Jakie plany na wieczór? Coś za czym Alex i ja nie przepadamy. A mianowicie impreza. Tak w klubie, gdzie jest mnóstwo osób i nawalonych amantów. Właśnie w to miejsce postanowił zabrać nas Hemmings, który wciąż świętuje rozstanie z Arzayleą. Dostał pozwolenie na picie i nawet szpecący go opatrunek nie przeszkadza mu w pokazaniu się ludziom.

Przeglądam ubrania w walizce, kiedy do pokoju wchodzi Alex. Jest podenerwowana, czyli jak zawsze, gdy miałyśmy gdzieś iść. Całkowicie ją rozumiem. Impreza z celebrytami to nie to samo, co plenerowa dyskoteka w Bergen.

- W co się ubierasz? – pyta siadając na łóżku i zakładając nogę na nogę. Opiera się łokciem o kolano i na dłoni kładzie swoją brodę. – Ja nie mam pojęcia.

- Nie przesadzaj, ubierz się normalnie – odpowiadam, wyciągając z walizki czarną koszulkę na krótki rękaw oraz szarą, rozkloszowaną spódnicę. Przebieram się przy Alex, bo to w sumie nic dziwnego. Spędzamy ze sobą każdy dzień, a żeby zaoszczędzić, chodzimy razem do publicznych toalet.

- Ja pierdolę, za dobrze wyglądasz – jęczy, rzucając się na łóżko. Marszczę brwi i nie wiem, o co jej chodzi. Widziała mnie w tym stroju jakieś milion razy.

- Ale jesteś głupia – rzucam, wciągając koszulkę w spódnicę.

Spódnica jest z wysokim stanem, dzięki czemu ładnie podkreśla mi talię. Wkładam jeszcze czarne trampki przed kostkę i jestem gotowa, bo makijaż zrobiłam wcześniej, a włosy zostawiam rozpuszczone. Łapię Alex za dłoń i ciągnę ją, żeby wstała z łóżka.

- Chodź, pomogę ci, pizdokleszczu – droczę się.

- Spierdzielaj, mózgozjebie – odpowiada, na co się uśmiecham.

Nie jesteśmy przyjaciółkami typu cukierkowych panienek. Fakt, często powtarzamy sobie, że się kochamy i takie tam. Ale zwykle później zaczynamy się obrażać, czym okazujemy sobie miłość.

Alex idzie za mną, ale chwilę później mnie wyprzedza i puka do drzwi pokoju, który dzieli z Irwinem.

- Ashy? Mogę wejść? – pyta głośno, żeby chłopak, który widocznie jest w środku ją usłyszałam. Jasne, a gdy wchodzisz do łazienki u mnie w domu, gdy biorę prysznic to nie masz oporów! Może i mam zasłonkę, przez którą nic nie widać, ale to i tak jest niekomfortowe!

Meet your idols || 5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz