Rozdział 23

5.9K 274 213
                                    

Maddie's P.O.V.

Siedzę po turecku na łóżku i rozczesuję włosy. Nie myłam ich i chciałam zrobić z nimi porządek w łazience, ale Calum cały czas walił w drzwi i krzyczał, że mam się pośpieszyć. Ubrałam się w świeżo wyprane spodnie dresowe i koszulkę z pandą, która cudownie pachnie jakimś płynem do płukania. Alex zrobiła pranie i gdy wróciłam do domu, ubrania leżały poskładane na łóżku.

Nowy kolor włosów bardzo mi odpowiada. Sporo zapłaciłam za przyjemność skorzystania z salonu fryzjerskiego, ale warto. Zwykle farbowała mnie Alex lub mama. Czarny, szary i biały kolor stanowią cudowne połączenie.

Staram się rozczesać kołtuna, ale znajduje się z tyłu i jakoś nie bardzo mi to wychodzi. Męczę się ze szczotką, gdy Hood wychodzi z łazienki i odświeżony kładzie się obok mnie. Klnę pod nosem, gdy nie potrafię nawet wyjąć szczotki z włosów, bo się zaplątała. Cal zaczyna się ze mnie śmiać.

- Pomóc ci? – proponuje, a ja po prostu odwracam się tyłem do niego, dając mu przyzwolenie. – Powiedz, jeśli będę bardzo ciągnąć.

Jak najdelikatniej potrafi wyplątuje szczotkę z włosów, a później stara się rozczesać kołtun. Idzie mu to całkiem sprawnie. Alex pewnie wyrwałaby mi przy tym połowę włosów.

- Dzięki – szepczę, gdy podaje mi szczotkę.

- Nie ma sprawy – odpowiada. – Nawet nie wiesz, ile razy wyczesywałem kołtuny Ashtonowi – śmieje się, a ja odwracam się tak, aby go widzieć. – Nieraz z nudów plotłem mu nawet warkoczyki.

- Umiesz pleść warkoczyki? – pytam dosyć zaskoczona. No tak, głupia! Ma siostrę, pewnie, że umie! – No to pokaż, co potrafisz! – zachęcam go i odwracam plecami do niego. – Jeden warkocz, raz!

Calum znów się śmieje i siada bliżej mnie. Nogi kładzie po obu moich stronach, pewnie po to, żeby było mu wygodniej. Delikatnie przeczesuje palcami włosy.

Jak ja uwielbiam, gdy ktoś bawi się moimi włosami!

- I jak tam u ciebie? – zagaduje w pewnym momencie, a ja chwilę zastanawiam się, co odpowiedzieć.

- Świetnie – odpowiadam w końcu. – Czas tutaj strasznie szybko leci i wciąż nie pogodziłam się, że w następną środę mamy wracać. Tak mało czasu – śmieję się na koniec, dzięki czemu on również.

- Nawet nie wiesz, jak cieszę się, że to akurat na was padło w tym konkursie – mówi, zaczynając zaplatać warkocza. – Jakoś nie wyobrażam sobie nikogo innego, na waszym miejscu – dodaje.

- Dzięki, to miłe.

Jeszcze chwilę pracuje nad fryzurą, po czym podaję mu gumkę do włosów i związuje końcówkę warkocza. Odwracam się przodem do niego i zarzucam włosy na lewe ramię. Całkiem nieźle mu to wyszło.

- Jest super – chwalę, bawiąc się końcówką koszulki.

- No to co? Całus w podzięce? – pyta, nadstawiając prawy policzek.

O jejciu. Wygląda uroczo, gdy tak siedzi z uśmiechem, zbliżając się odrobinę do mnie. Uśmiecham się i muskam wargami jego policzek. Powoduję tym jeszcze szerszy uśmiech chłopaka.

Oboje zbieramy się z łóżka, po czym kładziemy się z powrotem. Gaszę lampkę nocną, która jako jedyna oświetlała pokój. Jest po jedenastej wieczorem i o dziwo wszyscy są już w swoich łóżkach. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Meet your idols || 5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz