Rozdział 16

5.7K 267 174
                                    

Alex's P.O.V.

Upijam łyk kawy z automatu. Na izbie przyjęć czekaliśmy ponad godzinę i dopiero jakieś pięć minut temu Luke'a zabrali do gabinetu. Oczywiście chłopacy narobili wokół siebie szumu nie tylko wśród nastoletnich pacjentów, ale również wśród pielęgniarek i jednego lekarza, którego córka ponoć jest największą fanką zespołu.

Nie mam pojęcia, jak Hemmings to zrobił, ale krew nie przestawała lecieć z rany nawet na chwilę. Trzeba być cholernie zdolnym, żeby narobić sobie taką krzywdę maszynką do golenia. Myślałam, że umie się nią obsługiwać, w końcu na pewno jej kiedyś używał.

- Ładna blizna mu zostanie – odzywa się Mike, obracając papierowy kubek w dłoniach. Jesteśmy tu trochę ponad godzinę, a mam wrażenie, że cały dzień. Takie miejsca są bardzo męczące i przygnębiające.

- Nie mam pojęcia, jak to zrobił – wzdycham i opadam na oparcie krzesła. Mike stawia kubek na podłodze i wyciąga telefon. Kątem oka widzę, że wchodzi na twittera. Przegląda nowości i nagle pokazuje mi coś na ekranie.

- Nagrali Caluma i Maddie w parku – oznajmia mi i puszcza nagranie.

Na początku widać Cala, który żegna się z fankami. Maddie siedzi z jakąś dziewczyną i widocznie nie jest zachwycona rozmową, jaką prowadzi. Widzę to po jej twarzy. Calum przez chwilę stoi w oddali, a osoba, która nagrywa to zbliża się do nich w momencie, gdy Hood podchodzi do dziewczyn. Dokładanie słychać, co mówi, mimo panującego wokół gwaru.

„Obie są piękne. Nie sądzę, żeby to była kogokolwiek sprawa, z kim którykolwiek z nas zacznie się spotykać. Alex i Maddie są naszymi przyjaciółkami, a jeśli kiedykolwiek się to zmieni, to nie radzę komukolwiek tego kwestionować."

Nagranie kończy się, a ja jestem szczerze zaskoczona tym, co zobaczyłam, a jeszcze bardziej tym, co usłyszałam. Nie wiem, co ta dziewczyna musiała nagadać Maddie, ale widocznie wpieniło to Caluma.

- Pani jest nijaką Alex? – pielęgniarka staje przed nami, a ja tylko kiwam głową twierdząco. – Pan Hemmings prosi, żeby pani do niego przyszła.

Wstaję z miejsca, a razem ze mną podnosi się Mike. Kobieta zatrzymuje go, wyciągając w jego kierunku rękę. Wiem, że chciałaś go dotknąć. Nie udawaj.

- Pan Hemmings prosił tylko o Alex – upomina Clifforda, który niczym naburmuszone dziecko znowu siada na krześle.

Pielęgniarka prowadzi mnie korytarzem do pokoju zabiegowego, gdzie zastaję Luke'a, siedzącego na leżance i lekarza opartego o biurko. Hemmings trzyma zakrwawioną gazę przy szczęce, co oznacza, że wciąż go nie zszyli.

- W końcu! – odzywa się lekarz, odpychając się od biurka. – Teraz możemy już pana zszyć?

Czekajcie, co tu się dzieje? Pielęgniarka prowadzi mnie na krzesło obok leżanki, a Luke rozkłada się na stole. Przełyka głośno ślinę i ręką szuka mojej dłoni. Prawie cały się trzęsie i zaciska mocno powieki. Chwytam jego dłoń, a on mocno ściska moją.

- Hej, nie bój się – szepczę, a on bierze głęboki wdech. – Wszystko będzie dobrze, słyszysz? To nic takiego, dostaniesz znieczulenie.

Otwiera oczy i na jego policzki wypływają pojedyncze łzy. Co ja mam robić?! Hemmings płacze przede mną, bo boi się szycia twarzy. Jakieś dziwne uczucie kiełkuje gdzieś we mnie. Poczucie winy. O tak, to właśnie to. Ja mu kazałam zgolić ten koper, to przeze mnie rozciął sobie twarz.

Meet your idols || 5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz