— Co wybierasz? Podłoga, ściana, okno czy łóżko — pyta, kąsając moją szyję, na co z moich ust wydobywa się jęk rozkoszy, którego nie mogę powstrzymać, ponieważ blondyn, od razu odkrył moją sferę erogenną.
— Łóżko — dyszę mu w ucho, zanurzając swoje palce w jego miękkich włosach.
Jak w amoku chłopak prowadzi mnie w stronę łóżka zatracony w kosztowaniu mojej szyi, na której na bank zostanie ślad. Podchodzi do brzegu łóżka i rzuca mnie na nie jak stek na grilla, a potem wchodzi na materac i zawisa nad moim rozłożonym ciałem. Jego ręce wchodzą pod moją koszulkę, lekko zahaczając o dół piersi, przez co przechodzi mnie dreszcz, kiedy jego ręce ześlizgują się po mojej skórze w dół w stronę majtek, ja chwytam jego dłoń i potrząsam głową, podnoszę nogę i siadam na zdziwionym blondynie okrakiem.
— Wolisz być na górze — mruczy pod nosem, kiedy ocieram się o jego wypukłość w bokserkach. Przesuwam dłonie po jego nagim torsie i wyginam plecy w łuk. — Wolisz na sucho, czy na mokro? — pyta bez ogródek.
Bez odpowiedzi przesuwam swoje ciało jeszcze bardziej, aż nasze twarze są na równej wysokości, wtedy prawą ręką sięgam po stojącą na stoliku butelkę i wylewam całą jego zawartość na blondyna, a potem szybko z niego zeskakuję, wyrzucając butelkę i biegnąc w stronę swojego pokoju, gdzie zamykam za sobą drzwi na klucz. Opieram swoje plecy o drewno drzwi i ześlizguję się po nim w dół, cicho się przy tym śmiejąc. Zza ściany słyszę, jak chłopak na cały głos rzuca kurwami i jeszcze jakimiś niezidentyfikowanymi obelgami.
Zemsta jest słodka.
***
Siedzę już tak oparta o drzwi dobre dwadzieścia minut, a uśmiech nie chce zejść mi z twarzy, czy to czyni mnie złym człowiekiem?— pytam sama siebie. Nie. Zdecydowanie nie. Zmuszona przez głośne burczenie mojego brzucha, postanawiam iść się ubrać, a potem dopiero zjeść, kiedy wychodzę z pokoju, widzę, że łazienka na końcu korytarza jest wolna, zamykam swoje drzwi od pokoju, a wtedy słyszę ten sam dźwięk obok, nasz wzrok się wyrównuje i oboje już wiemy. Oboje niczym wygłodniałe zwierzęta rzucamy się w stronę jedynej łazienki w tym domu. Korytarz nie jest idealnym miejscem na wyścig dwójki prawie dorosłych osób, ale tutaj chodzi o jedyną łazienkę. Biegnę, jakby od tego zależało moje życie, więc gdy Aaron mnie dogania, korzystam z okazji i popycham go na małą sofę w holu, a potem sama wbiegam do środka łazienki i zatrzaskuje drzwi.— Skyler cholera! — uderza w drzwi. — Wyłaź, już dostałem nauczkę!
— To świetnie! Ale to nie zmienia faktu, że ja też chcę się umyć.
— Ale ja muszę skorzystać!
— Na rączkę — śmieję się, a potem zdejmuję piżamę.
Zza drzwi słyszę jeszcze gęste przeklinanie, a potem te odgłosy cichną i jest zupełna cisza. Odkręcam wodę i napuszczam ją do pełna w wannie. Po godzinie siedzenia w już zimnej wodzie wychodzę z masą zmarszczek na moim ciele — wyglądam jak te brzydkie koty egipskie. Bardzo mnie ciekawi, gdzie Aaron załatwił swoją sprawę, zastanawiam się nad tym, ubierając workową bluzę i legginsy. Na sam koniec zaczesuję włosy i rozpuszczam je na ramiona, a potem uchylam drzwi, aby sprawdzić, czy ten psychopata tam się gdzieś nie czai. Kiedy tylko wystawiam głowę zza framugi drzwi, a do moich nozdrzy dociera słodki zapach smażonego ciasta naleśnikowego. Jak w transie rzucam swoje ubrania do kosza i obśliniając cały hol, idę w do kuchni, skąd wydobywa się ten niebiański aromat. Na stole spoczywa na talerzu fura pięknych złotych naleśników, z których w dalszym ciągu unosi się para a z nim aromat, który roznosi się już po całym domu. Sięgam z szafki talerzyk, a z lodówki wyjmuję mój ulubiony dżem porzeczkowy. Ślinka mi już cieknie, gdy pomyślę, że zaraz wgryzę się w miękkiego niczym poduszka naleśnika, ale przerywa mi tę czynność chłopak siadający naprzeciwko mnie przy stole Aaron, który odsuwa ode mnie talerz i podsuwa go w swoją stronę.
![](https://img.wattpad.com/cover/96690901-288-k876457.jpg)
YOU ARE READING
Moje Niebo
Teen Fiction-Dupek - mówię. -Nie. AARON. A-A-R-O-N. Powtórz. -Niech ci będzie, DUPKU. Od lat wznosiłam wokół siebie mur. Cegła po cegle, doświadczenie po doświadczeniu. Mur miał być dla innych fortecą nie do zdobycia, gdzie bezpiecznie przeczekam resztę życi...
Rozdział 8 Zemsta jest słodka.
Start from the beginning