43.Pokrewna dusza.

Mulai dari awal
                                    

Po około trzech minutach, za bar wchodzi wysoki chłopak z fioletowymi włosami. Na jego twarzy maluje się ogromny uśmiech, jest ubrany w czarną koszulę i tego samego koloru spodnie. Jego włosy są dość krótkie z tyłu, jednak z przodu na jego czoło opada grzywka. Oczy chłopaka mają piękny zielony kolor, który na pewno przyciąga uwagę ludzi.

-Witam śliczną Panią, w czym mogę służyć?

-Poproszę zimną whisky z colą.- Uśmiecham się.

-Oczywiście.-Odpowiada i zabiera się za przygotowanie napoju.

-Fajne włosy.-Mówię, a chłopak obraca się w moją stronę.

-Dziękuję, a dlaczego Pani zwróciła na nie uwagę?-Podaję mi szklankę.

-Sama takie miałam i żadna Pani, jestem Amy.-Podaję mu rękę.

-Aron, wiem, że kobiety nie pyta się o wiek. Jednak ile masz lat?

-Dziewiętnaście, a ty?-Ciągle uśmiecham się.

-Dwadzieścia jeden. Podasz mi swój numer telefonu?

-Teoretycznie nie powinnam, ale chętnie.-Aron podaje mi swój telefon.-Proszę.-Oddaje mu urządzenie po wpisaniu numeru.

-Amy możemy już iść.-Czuję ręce Nathana, które oplatają mnie w pasie.

-Dobrze.-Wstaję i wychodzę z baru.

-Coś się stało?-Pyta się blondyn, doganiając mnie.

-Wszystko jest dobrze, gdzie mamy pokój?

-Numer jeden, zaraz w prawo skręt i będziemy na miejscu. Walizki nasze już tam są...-Łapie mnie za rękę.

-Dobrze.-Wyrywam mu się i idę do naszego pokoju.

***

-Jesteś już gotowa?!-Słyszę pukanie do drzwi.

Przeglądam się ostatni raz w lustrze. Włosy wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam mocniejszy makijaż i podkreśliłam usta czerwoną szminką. Ubrałam czarną, obcisłą sukienkę na ramiączkach, a do tego czarne szpilki. Całość dopełniłam złotym naszyjnikiem.

Przekręcam zamek w drzwiach i opuszczam pomieszczenie zwane łazienką. Zaraz po przekroczeniu progu, wpadam na Nathana, który łapie mnie w talii. Jego wzrok wędruje po całym moim ciele, zatrzymuje się na chwile na moich ustach, po czym spogląda głęboko w oczy. Jego twarz zbliża się do mojej, a następnie włączymy wargi w krótkim pocałunku.

-Zmażesz mi szminkę.-Odpycham go od siebie i wybucham śmiechem na widok jego miny.-Będę czekać w holu. Pospiesz się.-Przejeżdżam po jego policzku i wychodzę z pokoju.

Idę do holu, w którym jak już wcześniej mówiłam, znajduje się kanapa. Siadam na nią i spoglądam na parę obściskującą się w kącie. Po dłuższej chwili podchodzi do nich ochroniarz i grzecznie mówi, aby poszli do pokoju. W tym samym czasie miejsce obok mnie się ugina, a ja odwracam głowę w tamtą stronę.

-Aron.-Wypowiadam jego imię, twarz chłopaka ogarnia uśmiech.

-Amy, nie myślałem, że Cię tu spotkam.

-Przypadek ?

-Nie sądzę.-Zaczynamy się śmiać.-Pięknie wglądasz.

-Dziękuję bardzo.-Chce kontynuować, jednak przerywa mi Nathan.

-Możemy już iść.-Spogląda na Arona zabójczym wzrokiem, po czym wystawia do mnie rękę.

-Dobrze-Opanowuje śmiech.-Do zobaczenia.-Mówię do poznanego zielonookiego i chwytam rękę mojego chłopaka.

Nathaniel ciągnie mnie w stronę wyjścia, a ja z niezrozumiałym wzrokiem idę za nim. Wydaję mi się, że musi to bardzo dziwnie wyglądać. Oboje ubrani elegancko, a ja z dziwną miną, a on wściekły... Ludzie mają szczęście, widząc taką sytuację.

Zatrzymujemy się na środku chodniku.

-Kto to był?-Pyta.

-Aron.

-Coś więcej?-Blondyn wciąż ściska mnie za rękę.

-Nic więcej nie musisz wiedzieć, tyle powinno Ci starczyć.-Wiem, że powinnam mu powiedzieć coś więcej, jednak jego zachowanie ani trochę mi się nie podoba.

-Dobra.-Wystawia rękę, aby złapać taksówkę.-Nie psujmy sobie wspaniałego wieczoru.

-Nie mam takiego zamiaru.-Odpowiadam z powagą.

Jeżeli chcesz, aby był przyjemny, przestań zachowywać się jak zazdrosny frajer.-Dodaję w myślach.

****************************************************

Hejka! Sklejka! Naklejka!

Chciałam was przeprosić za tak długą nieobecność, ale szkoła mnie wciągnęła. Ogarniam również nowego laptopa, co nie idzie mi najlepiej. Postaram się dodawać coś więcej we ferie, które mam od 30 dooo... nie pamiętam :)

Miłych ferii tym, którym się już zaczęły oraz tym którzy z niecierpliwością na nie czekają tak jak ja!

Miłego weekendu!

XXXX

ErysipelasTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang