26.Przeprosiny.

132 8 2
                                    

Rozdział 26.

Miłego czytania!XXXX

,,Martwi mnie fakt, że ludzie, z którymi nigdy nie miałam styczności,

tyle o mnie słyszeli.''

Jeżeli będzie tu 5 gwiazdek, to przed wyjazdem dodam jeszcze jeden, bo mam napisany, wystarczy, że go sprawdzę...Jednak wszystko zależy od was!

*****************************************

-Amy proszę Cię, szanuj klientów.-Nathan kładzie rękę na moją nogę.

-Jeżeli ktoś ma do mnie szacunek, ja będę mieć do niego. A teraz przepraszam...-Wstaję i ściągam fartuch.-Jeżeli zmądrzejesz, zadzwoń. Pa.-Wychodzę z zaplecza.

-Gordon idę do domu.-Podchodzę do chłopaka i żegnam się z nim.

***

Leże już od jakiejś godziny w łóżku i nadal moje oczy nie chcą się zamknąć, a mózg wyłączyć. Ciągle moja myśli schodzą na temat pracy oraz osób tam pracujących. Moje oczy błądzą po teraz ciemnym suficie, a ciało co chwile każe zmienić pozycje. Jest około 4 nad ranem, już teraz wiem, że rano będę miała wielkie oznaki niewyspania się na twarzy, a włosy, które są rozrzucone po poduszce, będą bardzo nieogarnięte. Najgorsze jest to, że ręka Krystiana spoczywa na mnie i nie pozwala się swobodnie obrócić.

Zdejmuje powoli rękę Krysia, po czym schodzę z łóżka i idę na boso, po zimnych panelach do kuchni. Wstawiam wodę oraz wyciągam naleśniki, które zostały z ostatniego miejsca. Wkładam je do mikrofali i ustawiam na około 50 sekund, urządzenie po pewnym czasie zaczyna pikać, a zaraz po nim czajnik zaczyna wydawać swój irytujący dźwięk. Przekręcam najpierw takie coś, aby wyłączyć gaz, a następnie wyciągam naleśniki. Przeszukuje szafki, aż w końcu natrafiam na to, co chciałam, do szklanki wsypuje cukier i kakao, zalewam to wodą i mlekiem, po czym biorę wszystko i idę do salonu. Odkładam jedzenie i picie na stół, siadam wygodnie na kanapie, otulam się mięciutkim kocem i biorę pilot, włączam telewizor i zaczynam skakać po programach.

Zatrzymuje się na filmie ,,Gwiazd naszym wina'', biorę do ręki kubek i zaczynam popijać pyszne kakałko. Po chwili już połowy nie mam co do filmu, to nigdy na nim nie płakałam, ponieważ, jak dla mnie nie jest zbyt smutny, chociaż nie wiem jak książka, bo nie czytałam, a mówi się, że książka zawsze jest lepsza od filmu, prawda?

Odkładam pusty już kubek na stół i kładę się wygodnie na sofę, otulam się szczelniej kocem i zaczynam oglądać dokładniej film.

*Oczami Krystiana*

*Rano*

Przecieram twarz ręką i podnoszę się do pozycji siedzącej, obracam głowę w bok, jednak nie zauważam tam mojej dziewczyny. Wydawało mi się, że wróciła w nocy, jednak nie jestem pewien na 100%. Wstaję z łóżka, podchodzę do szafy i wyciągam pierwsze lepsze ciuchy. Idę do łazienki, zamykam ją na klucz, po czym ściągam moją piżamę (Czyli same bokserki) i wchodzę pod prysznic. Myje dokładnie ciało, po czym wychodzę z kabiny i wycieram się ręcznikiem, owijam sobie go wokół pasa. Podchodzę do lustra, otwieram szafkę i wyciągam z niej pastę i szczoteczkę, myje zęby. Chowam wszystko z powrotem, ubieram się i wychodzę z ubikacji. Kieruję się do salonu i zastaję tam śpiącą Amy, nie chcąc budzić jej zbyt agresywnie, podchodzę do niej.

-Miłego dnia królowo.-Całuje ją w czoło.

-Która godzina?-Dziewczyna przeciąga się na sofie.

-Po 8.-Mówię i siadam obok niej.

-Śpię około 3 godziny.-Jęczy, jednak podnosi się do pozycji siedzącej.

-Przepraszam, że Cię obudziłem.-Łapię jej rękę.

-Nic się nie stało, ale zjadłabym śniadanie.-Całuje mnie lekko w usta.

Nie zdążyłem pogłębić pocałunku, ponieważ odsunęła się i uśmiechnęła. Coś wydaje mi się, że to ja mam być tą osobą, która ma to zrobić.

-Zawołam Cię, gdy skończę.-Wstaję i idę do kuchni.

Zbieram potrzebne składniki i zaczynam robić jajecznice z bekonem.

*Oczami Amy*

Zostałam obudzona, ale powiem wam, że zmęczenie da mi w kość po południu, bo na razie to jestem tylko lekko przymulona. Idę do sypialni, podchodzę do szafy i wyciągam długie czarne rurki, do tego czarną bluzkę z minionkiem, na to biorę jeszcze zwiewną, czarną narzutę, no wiecie, o co mi chodzi, tak jakby sweterek, ale się go nie zapina i jest dłuższe i nooo... Przebieram się w pokoju, jednak idę do łazienki. Spoglądam w lustro i przestraszam sama siebie, ciemne, plamy pod oczami i mega potargane włosy. Biorę szczotkę i zaczynam rozczesywać je, jednak coś mi się wydaje, że dużo z nich wyrwę. Po ogarnięciu głowy przyszedł czas na twarz, więc nakładam trochę mocniejszy makijaż niż zwykle, zęby umyje później.

Wychodzę z łazienki i kieruję się do kuchni, staję w wejściu od pomieszczenia i przyglądam się mojemu chłopakowi. Jest ubrany w czarne spodnie, a do tego ma białą, zwykłą koszulkę, która na nim wygląda całkiem, całkiem. Podchodzę do niego i przytulam go od tyłu, wtulam się w jego plecy oraz zaciągam się jego prefumami. Powiem wam, że bardzo brakowało mi takich chwil, takiego beztroskiego życia, takiej chwili spokoju i miłości.

Jedak spokój nie może trwać wiecznie prawda?! Moją magiczną chwilę przerywa dzwonek mojego telefonu, nie czekając dłużej ,odrywam się od Krystiana i biegnę po telefon. Przejeżdżam po ekranie w celu odblokowania, nie spoglądając na numer.

-Czego?- Mój głos nadal wydaje się senny.

-Mogłabyś milej mnie powitać.-W słuchawce rozbrzmiewa śmiech Nathana.

-Nie zasłużyłeś.

-Co do wczoraj chciałbym Cię, bardzo przeprosi i powiedzieć, że rozumiem twoje zachowanie. A na dowód tego, że mi przykro otwórz drzwi.-Dźwięk przerywanego połączenia rozbrzmiewa w słuchawce.

-Otwórz drzwi.-Mruczę pod nosem i idę na korytarz.

Podchodzę do drzwi i otwieram je, nikogo nie ma, tylko pod drzwiami leży...

*******************************************

Hejka! Sklejka! Naklejka!

Udało się! Pojawił się kolejny rozdział, jednak nie dzieje się w nim nic takiego, ale jak mówiłam, szykuje się już na rozdział 30, bo wiem, że mogę go pisać długo, jednak chce, aby wyszedł bombowo. Jak na razie planuję około 45 rozdziałów i na 99% będzie druga część. Dlatego nie mogę się doczekać i do przeczytania!

XXXX

ErysipelasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz