010+

7.2K 453 116
                                    

Wróciłam do domu około godziny drugiej nad ranem. Nogi bolały mnie niemiłosiernie. Pierwsze co zrobiłam gdy przekroczyłam próg drzwi to zdjęłam szpilki. Tessa i Dave nadal świetnie się bawili. Poinformowałam dwójkę, że wychodzę i wrócę taksówką. Dostałam od Zaina jeszcze dwa ememesy jaką to jestem złą kobietą, że ma ochotę mnie przelecieć i jeśli dowie się że ten fiut czegoś próbował to nie ręczy za siebie. Zastanawiało mnie skąd wiedział, że Dave mnie obejmował? Jakkolwiek niedorzecznie to brzmi wydaje mi się że wynajął kogoś by mnie śledził. Jakiś czas temu nie przeszłoby mi to przez myśl, ale ten facet jest zdolny do wielu rzeczy.

Gdy byłam już po prysznicu i bez makijażu czując się naturalnie piękna, przebrana w swoje spodenki i koszulę Dave ktoś zapukał do drzwi. Westchnęłam poirytowana bo już chciałam się położyć. Zeszłam szybko po schodach.

-Tessa do cholery mówiłam, że klu.. - momentalnie się zamknęłam.

Byłam w tak wielkim szoku widząc przede mną stojącego Zaina. Obie ręce miał włożone w kieszenie od garnituru, białą koszulę miał rozpiętą do połowy torsu, a krawat rozluźniony. Jego czarne poburzone włosy wyglądały tak dobrze. W tle widziałam samochód, którym miałam przyjemność jechać.

-Prowadziłeś?! Zain jesteś kompletnie pijany! - nie mogłam uwierzyć w jego głupotę.

-Wystawiłaś mnie cholerna kobieto. - warknął i jak gdyby nigdy nic wszedł do środka lekko się chwiejąc.

-Mówiłam ci że nigdzie nie pójdę. Musisz zrozumieć, że nie będę na twoje zawołanie. Poza tym nikim dla siebie nie jesteśmy. - wywróciłam oczyma idąc po schodach na górę tuż za nim.

-Żadna mnie nie nigdy nie wystawiła. - wszedł do mojego pokoju i usiadł na skraju łóżka.

-Kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Po co tutaj przyjechałeś? Wiesz jak nieodpowiedzialne to było? Mogła ci się stać krzywda.

-Co ty masz na sobie? - jego spojrzenie paliło.

-Piżamę?

-Kogo to koszulka?

-Mało ważne. Czego chcesz? Właśnie miałam zamiar iść spać. - pijany Zain był zadziwiająco potulny.

-Sypiasz z kimś?

-To moja sprawa.

-Odpowiedz! - syknął, a mnie przeszły ciarki.

-Boże nie!

-Więc czyja?

-Dave okej? Zawsze w niej śpię.

-Powinnaś nosić moją, nie tego fiuta. - mruknął pod nosem cicho i myślę, że nie zdawał sobie sprawy iż to słyszę.

-Zain pytam po raz ostatni po co tutaj przyjechałeś? - westchnęłam zmieniając temat jak najszybciej się da.

-Chciałem cię zobaczyć i przelecieć.

Gdybym usłyszała te słowa od kogoś innego zapewne dałabym mu w pysk, ale to był Zain. Takie słowa z jego ust mnie podniecały jakkolwiek źle to brzmi, ale nie mogę sobie pozwolić żeby teraz do czegoś doszło. Nie będę na jego zawołanie.

-Nie.

-Nienawidzę jak mi się sprzeciwiasz, ale w niewiadomy sposób też mnie to podnieca. - odchylił głowę lekko w tył i przymrużył oczy.

-Rozbierz się i nie nie będziemy się kochać.

-Ja się nie kocham Be. - pokręcił głową śmiejąc się pod nosem.

-Cokolwiek.

Podeszłam do niego i zdjęłam czarny krawat to samo robiąc z marynarką. Odłożyłam obie rzeczy na fotel obok. Poczułam jak jego wielkie dłonie gładzą tylną część moich ud. Automatycznie zacisnęłam mięśnie co wywołało u Zaina cichy śmiech. Trochę mnie to zirytowało. Przyjeżdża tutaj nad ranem, nawalony w trzy dupy kiedy ja jestem zmęczona i śpiąca. Strzepałam jego dłonie co mu się nie spodobało bo z powrotem położył je na swoje miejsce. Oddaliłam się od niego o dwa kroki.

-Wracaj na swoje miejsce.

-Sam się rozbierz. Położysz się w moim łóżku, a ja pójdę do Tess albo Dave.

-Nie ma mowy.

Wstał na równe nogi troszkę się chwiejąc i powoli rozpinał swoją koszulę, a ja nie mogłam się napatrzeć na jego ciało i ruchy. Nawet robiąc tak zwyczajną czynność potrafił wyglądać cholernie seksownie. Powiesił rzecz na oparciu fotela robiąc to samo ze spodniami, a skarpetki położył obok krawatu. Został w samych czarnych bokserkach od Armaniego i osz kurwa.

-Śpij ze mną.

-Już myślałam, że rzucisz jakimś tanim tekstem typu zrób zdjęcie będzie na dłużej. - zaśmiał się na moje słowa.

Wyciągnął swoją dłoń w moją stronę i dopiero teraz zauważyłam, że jego palce zdobią dwa pierścienie - jeden na małym palcu, a drugi na serdecznym. Oba miały w środku piękne kamienie. Wahałam się przez chwilę, ale ją ujęłam. Wskazał gestem drugiej ręki, abym zajęła swoje miejsce na łóżku.

-Nie lubię przy ścianie.

-Jesteś pierwszą z kobiet jakie spotkałem, która woli spać z brzegu.

Położył się na moim łóżku, a ja zrobiłam to samo zachowując odpowiednią odległość. Byłam głupia myśląc, że tak zostanie. Objął mnie w tali i przysunął do siebie jakbym ważyła tyle co piórko. Zagłębił twarz w moich włosach i głęboko odetchnął.

-Chcę, żebyś była moja.

▲ ▲ ▲

Rano obudziłam się przed Zainem, który ciągle smacznie spał. Wszystko byłoby okej gdybym mogła się jakoś poruszyć. Tym razem nie jestem w stanie uciec z jego bluszczowego uścisku jak za pierwszym razem dlatego też tak po prostu sobie leżałam i rozmyślałam nad wszystkim.

Może powinnam dać temu wszystkiemu szansę? On nie jest złym człowiekiem. Myślę, że życie dało mu mocnego kopa w dupę i przez to ukształtował sobie taki a nie inny charakter. Skrywa jakąś tajemnicę, a ja pragnę wiedzieć jaką. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale mam to głęboko w poważaniu. Cieszę się że nie poszłam z nim na ten bankiet. Myślę, że przez to posunięcie zdał sobie sprawę, że nie jestem jakąś uległą. Nie dam sobie za każdym razem sobą pomiatać. Jak mówię, że nie to nie. Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk esemesa.

8:30 AM
Od Tessa:
Przespałaś się z ciachem Malikiem?

8:32 AM
Do Tessa:
Spierdalaj.

8:32 AM
Od Tessa:
Uprawiasz seks i jednocześnie esemesujesz?

8:33 AM
Do Tessa:
Jesteś obrzydliwa!

Przyszedł kolejny, ale to nie był dźwięk mojego telefonu. Zmarszczyłam brwi rozglądając się po pomieszczeniu i w moje oko wpadło urządzenie leżące na ziemi tuż obok łóżka. Telefon Zaina.
Nie powinnam wiem, ale podniosłam go i spojrzałam na jeszcze niewygaszony wyświetlacz.

8:34 AM
Od Nadira:
Gdzie jesteś Zain? Nie wróciłeś na noc, wszystko w porządku? Martwię się.

AsleepWhere stories live. Discover now