004

9.4K 471 132
                                    

Już trzeci dzień spędzam w łóżku zasmarkana. Mam gorączkę, która ciągle nie spada i jestem strasznie słaba. Jakby tego było mało dostałam miesiączkę, a źle je przechodzę. Nie mam ochoty jeść. Tessa wpycha we mnie wszystko i kilka razy doszło to tego, że już miała zacząć mnie karmić. Jedyne na co mam ochotę to czysta niegazowana woda, którą pije dziennie litrami. Czuję się na prawdę fatalnie. Już dawno nie było ze mną tak źle. Tessa powiedziała, że panuje okropna grypa i akurat ja musiałam ją złapać.

Matka wraz z ojcem dzwonią do mnie codziennie z zapytaniem czy jest mi lepiej. Odpowiadam, że jest coraz lepiej, żeby się nie martwili. Jestem pewna, że oboje by przyjechali, a po co skoro po paru dniach mi przejdzie. Dakota nie była zadowolona, gdy usłyszałam, że jestem chora. Stwierdziła, że symuluję i gdybym stała teraz obok niej i miała siłę palnęłabym jej w czoło. Staram się ją ignorować, ale jest coraz trudniej.

Nie mam co robić i strasznie się nudzę. Tessa jest tylko do południa bo później idzie na wykłady i rzadko kiedy wraca wieczorem. Zastanawia mnie czy kogoś ma. Gdy ją dzisiaj o to zapytałam nie odpowiedziała tylko głupio uśmiechnęła się pod nosem i wyszła. To podejrzane. Chciałabym, żeby znalazła sobie kogoś na stałe. Tessa to na prawdę świetna dziewczyna z poczuciem humoru i zawsze życzyłam jej wszystkiego co najlepsze.

Przejrzałam któryś raz dzisiejszego dnia Instagrama i Twittera. Nic ciekawego się nie dzieje. Oglądnęłam kolejny odcinek American Horror Story. Zażyłam tabletki popijając je sporą ilością wody. Już zamierzałam się położyć kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi i przeklęłam pod nosem schodząc po schodach.

-Dave?

Nie mogłam uwierzyć, że stoi przede mną Dave Franco. Ten sam Dave Franco, który wyjechał dwa lata temu bez słowa. Ten sam Dave Franco, którego kochałam całym swoim sercem. Ten pieprzony egoistyczny dupek. Jak śmie po tym wszystkim stać przede mną z uśmiechem na twarzy i walizkami.  Czułam jak w moich oczach wzbierają się łzy. Tak strasznie za nim tęskniłam i gdy pogodziłam się z jego odejściem wrócił.

-Cześć Be.

Jego głos jest jeszcze bardziej głębszy. Patrzyłam na tego faceta i nie mogłam uwierzyć, że na prawdę tutaj jest. Zmienił się - włosy układa inaczej,  ma bardziej zarysowaną szczękę, leciutki zarost i cholera jest jeszcze przystojniejszy niż go zapamiętałam. Jest trochę wyższy ode mnie. Kiedyś byliśmy równi przez co nie mogłam zakładać szpilek jak gdzieś wychodziliśmy.

Dave był moim chłopakiem przez półtora roku. Byliśmy ze sobą blisko. Ufałam mu najbardziej na świecie. Byłam pewna, że to ten na całe życie. Planowaliśmy przyszłość, a Tessa trzymała za nas kciuki. Zresztą nie tylko ona - mój ojciec wręcz go uwielbiał, matka pozwalała mu zostawać u nas na noc za każdym razem i nawet prała i prasowała jego ubrania.
Tak bardzo kochałam tego chłopaka i tak strasznie za nim tęskniłam.

-Czego chcesz? - głos mi się łamał.

-Be słońce proszę..

Nie byłam w stanie mu odpowiedzieć. Kiwałam histerycznie głową zaciskając usta i starając się nie popłakać. Wszystkie wspomnienia wróciły, a zwłaszcza te dobre. Gdy podszedł do mnie i przycisnął mnie do swojej twardej klatki piersiowej wszystko pękło. Szarpałam się chcąc uniknąć jego palącego dotyku, ale byłam zbyt słaba. Nie chciałam być blisko niego, nie chciałam, żeby uczucia wróciły nie teraz kiedy wszystko układało się dobrze.

-Cśśii..

Gładził moje włosy jedną ręką, drugą ciągle trzymał mnie blisko siebie, a ustami całował i szeptał w moje włosy. Pachniał tak dobrze..to było w pewien sposób kojące. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzieje się na prawdę. Wiem, że znów wprowadzi chaos w moje życie. Z jednej strony chcę tego - pragnę mieć go znów blisko siebie, ale z drugiej nie chcę tego, za żadne skarby - nie chcę przechodzić przez to co dwa lata temu jeśli znów mnie zostawi. Nie przeżyłabym znów takiego rozstania.

AsleepWhere stories live. Discover now