Rozdział 42

1.4K 36 1
                                    

Dzisiaj idę z Zaynem do salonu piercingu i tatuażu. Robię sobie kolczyki. Jestem teraz w piżamie, schodzę na dół na śniadanie.
- Hejka naklejka braciszku.
- Hej. Co na śniadanie księżniczko?
- Nie wiem. Obojętnie.
- Co dzisiaj robisz? - pyta mnie szykując śniadanie.
- Idę z Zaynem do salonu piercingu i tatuażu.
- To już dzisiaj idziesz?
- Tak, a co?
- Nic, ale na pewno chcesz te kolczyki?
- Tak.
- Aaaa, możesz zrobić mały tatuaż tylko w takim miejscu mało widocznym.
- Na prawdę mogę zrobić sobie tatuaż? Jesteś najlepszy! - mówię przytulając się do brata.
- Nie duś mnie już.
- Kocham cię za to.
- Szykuj się za godzinę Zayn będzie.
- Już. - dokończyłam śniadanie i poszłam do swojego pokoju.

Weszłam do garderoby zastanawiając się co ubrać. Wybrałam butelkowo zieloną bluzkę na cienkich ramiączkach i czarne dresowe krótkie spodenki oraz sandałki. Do torebki spakowałam telefon i portfel. Na twarz nałożyłam korektor i puder w miejsca w których miałam bardzo widoczne pryszcze. Na usta nałożyłam balsam do ust eos. Gotowa zeszłam na dół. Słyszę już głos Harrego i Zayna.
- Gotowa? - pyta Harry.
- Tak. Jestem tak podekscytowana. Już wybrałam sobie wzór.
- Czego? - pyta Zayn.
- Tatuażu. Harry mój starszy kochany brat pozwolił mi zrobic tatuaż w mało widocznym miejscu.
- Uuuuu młoda szalejesz.
- Dobra idźcie bo się spóźnicie.
- Paaa Hazz.
- Pa uważajcie na siebie, a ty młoda w szczególności.
- Oksi.

Wyszliśmy z Zaynem. Jechaliśmy chyba 30 minut. Słuchaliśmy radia. Oczywiście leciała jego piosenka "Like I Would" i One Direction "Infinity" oczywiście musiałam śpiewać jak zwykle, Zayn także. Wychodzimy z auta.
- Gotowa?
- Nie będę już bardziej.
- To chodźmy. - wchodzimy do dużego salonu tatuażu.
- Dzień dobry my byliśmy umówieni na 11.00.
- Pan Malik?
- Tak.
- Proszę za mną. - dziewczyna z wieloma tatuażami i kolczykami zaprowadziła nas do piercera.
- Hej Malik!
- Cześć James.
- Co dzisiaj robimy?
- Ja dzisiaj nic nie robię. Przeprowadziłem tu Veronicę siostrę Harrego, ponieważ chciała kilka kolczyków i tatuaż.
- Ile masz kochana lat? Tak z ciekawości pytam. Oczywiście zrobię co tylko zechcesz.
- Za tydzień 16.
- Okej. Może zaczniemy od kolczyków. Ile i jakie?
- Chciałam mieć w uszach na każdym płatku po cztery. Mam już po jednym, a w jednym uchu mam dwa kolczyki.  Jeszcze chciałabym smiley i zastanawiałam się nad sztangą u prawego ucha.
- Aha. To może zaczniemy od smileya?
- Mam nadzieję że to nie boli.
- Nie.

James na początku przygotował sobie wszystko czego potrzebuje. Ja miałam wypłukać buzię jakimś płynem. Potem się zaczęło wziął wenflon i zrobił dziurkę, włożył kolczyka i gotowe. Przyznam, że myślałam, że będzie boleć. James wytarł mi trochę krwi i dał znowu jakiś płyn do płukania. Teraz uszy najpierw zrobił mi dziurki te zwykłe oczywiście zrobił to wenflonami.

- To co robimy sztangę?
- Pewnie. - wziął znowu 2 wenflony zrobił dziurki i włożył sztangę.
- Gotowe.
- Dziękuję.
- A jaki chcesz tatuaż młoda? - pyta Zayn, który trzymał mnie za rękę, żebym się nie bała.
- Myślałam nad mapką świata na nadgarstku i o małych jaskółkach.
- To chcesz dwa? - pyta James.
- Jeśli nie będzie mnie boleć tak bardzo.
- Jeśli cię ten smiley nie bolał to tatuaż może cię troszkę boleć.
- To może najpierw tą mapkę na nadgarstku.
- Okej.

James przygotował wzór, który odbił na moim nadgarstku, potem zaczął czarnym atramentem z igłą jeździć po nim. Trochę bolało, ale nie było tak źle. Zdecydowałam się na drugi tatuaż w miejscu na pewno nie widocznym, bo było to miejsce na moim biodrze. Śliczne one wyglądają, jedna za drugą. Od największej do najmniejszej.
- Gotowe. I co bolało?
- Może trochę, ale ja tu na sto procent tu wrócę, bo mam już kolejne pomysły na tatuaże i jeszcze przyjdę zrobić sobie kolczyk w pępku i może w języku.
- Uuuu ale szalejesz. - mówi Zayn.
- Jeśli chcesz zrobię ci w pępku, a jak będziesz chciała w języku to ci zrobię w każdej chwili. A co do tatuaży to myślę, że za miesiąc możesz przyjść zrobić sobie kolejne.
- Dziękuję.
- Dzięki Stary. My już idziemy.
- Okej. Na razie.
- A ile płacę?
- Pięćdziesiąt dolarów.
- A to nie za mało?
- Zayn, Harry, Louis, Liam, a nawet Niall są moimi kumplami, a ty ich przyjaciółką więc płacisz tak jak oni.
- Dziękuję.
- Nie ma za co. To mój zawód.
- Do następnego stary.
- Cześć.
- Pa.

Wyszliśmy z salonu. Weszliśmy do czarnego Range Rovera.

- Harry mnie zabije. - mówi Zayn.
- Czemu? To ja chciałam te kolczyki i tatuaże, a on nie ma nic tu do gadania.
- Może i masz rację. A pytałaś się rodziców o zgodę?
- Nie, bo i tak by nie pozwolili.
- To tylko Harry ci pozwolił?
- Tak... Czyli jednak mam przesrane.
- Noo. Najbardziej to będzie miał Harry jak rodzice się dowiedzą.
- Trudno i tak mnie stąd nie zabiorą.
- No ja mam nadzieję.

W końcu dojechaliśmy pod dom mojego brata. Mam wielką nadzieję, że nie będzie zły. Wyszłam z auta Malika, on także wyszedł. Weszliśmy do domu.
- Już jesteśmy. - mówię wchodząc do salonu - Cześć chłopaki.
- To ile masz tych kolczyków? - pyta Louis.
- Zrobiłam sobie dzisiaj osiem i dwa tatuaże.
- Coo!? Miał być jeden tatuaż.
- Ale jeszcze taki mały sobie zrobiłam gdzie nikt go nie zobaczy więc jest Okej.
- A dokładnie to gdzie masz tatuaże? - pyta Niall.
- Na nadgarstku i na biodrze.
- A bolało cię? - pyta Liam.
- Trochę.
- Nasza Vera jest bardzo dzielna, sam James ją chwalił jaka jest dzielna.
- A pokażesz kolczyki.
- Ok. Jak widzicie w uszach mam po cztery dziurki, a w prawym uchu mam jeszcze sztangę, mam smileya i w pępku.
- Ale zaszalałaś. Już nie pojedziesz z Zaynem za dużo ci pozwala. - mówi Harry.
-  Ale i tak nie jesteś zły. - mówię i przytulam brata.
- No pewnie, że nie. Mam tylko nadzieję, że rodzice mnie nie zabiją.
- Nie martw się obronie cię. - mówię i zaczynamy się śmiać.

Pokazałam chłopakom tatuaże i powiedziałam im, że jestem umówiona z Jamsen za miesiąc na tatuaże. Gadalismy trochę, ja koło 23 poszłam kąpać się i spać.

My New Brother ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz