15.Chyba mama mnie nie kocha.

7.2K 405 28
                                    

Wychodzę z łazienki przejeżdżając dłonią po jeszcze wilgotnych włosach.  Podnoszę telefon.

5 nieodebranych połączeń od Vairon 😚
12 nieodebranych połączeń od Rush 💪
2 nieodebranych połączeń od Mama

Wychodzi na to, że mama kocha mnie najmniej. Są jeszcze wiadomości od Pitch i Evansa.

Vairon 😚 : Rush od godziny dobija sie do naszych drzwi! Gdzie ty jesteś!?

Rush 💪 : Dobijam sie do Hope od godziny! Gdzie ty jesteś jak jesteś potrzebny!?

Me to Vairon 😚 and Rush 💪 : Zaraz będę.

Po 15 minutach siedzę już na motocyklu i jadę do kamienicy Vairon. Kiedy sie tam pojawiam zastaje Rusha siedzącego na schodach.

- Seth! - Wstaje widząc mnie. - Ona nie chce mi otworzyć! Muszę z nią porozmawiać!

- Spokojnie, wujku. - Podchodzę do drzwi i pukam w nie. - Vairon! Otwórz!

Po chwili kluczyk w drzwiach przekręca sie.

- Zabierz go. - Niebieskowłosa staje w lekko uchylonych drzwiach.

- On chce porozmawiać z twoją mamą. - Opieram sie o framugę na łokciu.

- Ale mama nie chce z nim rozmawiać.

- Będę przy tym. Przypilnuje go.

- Dobra. - Kobieta otwiera drzwi szerzej stając obok córki. - Ale jak tylko powiem to go zabierzesz.

- Oczywiście, pani Pitch. - Kiwam głową. Kobieta rusza do kuchni, a ja wpuszczam Rusha za nią. Od razu zaczyna ją przepraszać wpadając do kuchni.

- Wiesz o co poszło? - Pytam Vairon, która zamyka drzwi.

- Nie. - Wzrusza ramionami i opiera sie o nie. - Ostatnio chyba sie pokłócili.

- Mhm... - Kiwam głową i staje tuż przed nią kładąc dłonie na jej biodrach.

- Czy ty nie miałeś pilnować swojego wujka? - Unosi jedną brew.

- Twoja mama jeszcze nie krzyczy. - Przysuwam sie do niej jeszcze bliżej przyciskając ją do ściany.

- Może właśnie ją morduje...? - Dziewczyna mimowolnie sie uśmiecha, starając mi się uciec, ale jej nie pozwalam.

- Zamordowałaś, to ty mnie prawie przed wczoraj. Wiesz jak mnie plecy bolą? - Usmiecham sie trącając jej nos swoim.

- Jeśli tak jak mnie szyja od twoich malinek, to tak, wiem. - Dziewczyna wystawia mi język, a ja łapie go między swoje wargi. Nie opiera sie.

Rush

- Przepraszam! Hope! - Wpadam do kuchni za kobietą. - Przepraszam sie.

Blondynka odwraca sie do mnie nadal bez przekonanej miny i krzyżuje ręce na piersi.

- Nie miałem tego na myśli. - Ręce opadają mi bezwładnie. - Po prostu, kiedy sie dowiedziałem, że Vairon jest twoją córką to pomyślełem, że... Że to może ja jestem jej ojcem. I że nareszcie uda mi sie Cie odnaleźć. Przyjeżdżałem tu regularnie, ale nie mogłem Cie znaleźć. Pomyślałem, że wyjechałaś, ale nadal tu przyjeżdżałem. Nadal miałem nadzieję, że Cie odnajdę. I znalazłem. I prosze Hope, nie chce Cie znowu stracić.

Jej niebieskie oczy zachodzą łzami, a ja podchodzę by ją przytulić. Mój uścisk jest silny, nawet gdyby chciała sie teraz odsunąć, nie dałaby rady. Nie dam jej odejść chodźmy nie wiem co.

Wtulam twarz w jej włosy.

- Będzie dobrez, zobaczysz... - Uspokajam ją. - Już Cie nie zostawie.

Seth

- Coś tam u nich za cicho... - Mówię odsuwając sie od Vairon.

- No, chodźmy sprawdzić. - Dziewczyna przemyka mi pod ramieniem i rusza do kuchni, a ja tuż za nią.

Kiedy tylko dostrzegam ich przytulających sie na środku pomieszczenia uśmiecham sie. Kolejny punkt dla Setha.

- Jak dobrze pójdzie, to będziesz miała brata, albo siostre. - Śmieje sie szepcząc do ucha Vairon, za co dostaje z łokcia w brzuch.

***
Wogóle, to nie wiem czy podoba wam sie perspektywa Rusha. Nikt nic nie pisze na taką zmiane! A ja nie planuje tego na stałe...
I takie kolejne moje pytanie do ankiety : czy ktoś z was czytałby moje wypociny o Hemmingsie? Napisałam już opis tej książki, i nawet stworzyłam okładkę... (Dziękuję PrettyLittlePsychoo 😚😚😚)

Tak więc czekam na komentarze i głosy 😃
***

Będziesz moja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz