Vairon
Wtulam sie w tors Setha przebudzając. Otwieram oczy i spoglądam na chłopaka, który już nie śpi.
- Hej, Mała. - Brunet pokazuje mi swoje białe zęby gładząc moje plecy.
- Hej... Mały. - Śmieje sie cicho.
- Czy ty mi coś sugarujesz? - Unosi jedną brew.
- Ja? Ależ skąd. - Dalej sie śmieje chcąc wstać, ale chłopak skutecznie przyciąga mnie do siebie.
- Gdzieś sie wybierasz?
- Tak... Do domu.
- Och, nie przeszkadzaj swojej mamie i Rushowi.
- Jeśli on ją wziął to go zatłucze. - Robie groźną minę.
- Przecież to Rush. Brał ją pewnie w każdym możliwym miejscu... Ale oczywiście ja jestem w tym lepszy.
- Wmawiaj sobie... - Uśmiecham sie złośliwie.
- Tak? Mam Ci udowodnić?
Chłopak przewraca mnie na plecy i sam podpiera sie tuż nade mną. Śmieje sie starając go odepchnąć, ale chłopak jedynie ze śmiechem robi mi malinke na szyi.
Rush
Budzę sie przeciągając sie leniwie. Znów śniłem o Hope. Przez całe życie nie mogę o niej zapomnieć.
Otwieram oczy orientując sie, że to nie jest moja sypialnia. Przeczesuje swoje włosy, orientują sie że to wcale nie był sen.
Zrywam sie z łóżka i szybko wciągam na siebie bokserki. Wychodzę z sypialni dostrzegając w kuchni Hope. Na moje usta od razu wpełza uśmiech. Zachodzę ją od tyłu i mocno przytulam wtulając twarz w jej włosy. Dziewczyna nie przerywa robienia naleśników.
- Tęskniłem... - Mówię wprost do jej ucha.
- Ja też. - Dziewczyna cicho wzdycha.
- Czy Vairon...?
- Nie. - Blondynka ponownie wzdycha.
Lekko posmutnieje. Czyli jednak miała kogoś.
- Rush... - Blondynka gasi gaz i odwraca sie do mnie. - Vairon... Vairon jest córką Luka.
To chyba zabolało jeszcze bardziej. Tuż po tym, jak straciłem Hope Luke zaczął sie od nas oddalać, aż w końcu kontakt wogóle nam się urwał.
Zapada cisza, w której ja jedynie patrzę sie na nasze stopy. Oblizuje usta i spoglądam na Pitch.
- Gdzie on teraz jest?
- Nigdy z nim nie byłam. Zgnął w wypadku, dwa miesiące po tym jak sie dowiedziałam, że jestem w ciąży. Miał problem z dopalaczami.
Kiwam głową cały czas na nią patrząc. Jej oczy zachodzą łazami, więc przytulam ją do siebie.
- Ćsiiii... - Uspokajam ją gładząc po głowie.
Hope odpycha mnie i staje przede mną patrząc mi w oczy.
- Wiesz, jak było mi ciężko!? Nie wiesz! Najpierw zostawiłeś mnie ty, potem zaszłam w nieplanowaną ciążę, umarł ojciec i Luke. Musiałam sobie radzić sama. Nie miałam nikogo...
- Ja Cie nie zostawiłem! To moja matka... To ona... Ona mi Cię zabrała... Nie miałem na to wpływu...
- Ty porwałeś mnie dla zabawy! Zostawilbyś mnie prędzej czy później!
- Nie prawda! Kto Ci tak powiedział?
- Twoja matka! I Luke!
- Tak? Na to Cie uwiódł?
- A co Cie intrtesuje na co mnie uwiódł! - Jej ton jest coraz głośniejszy, a po policzkach spływają jej łzy. - Wynoś sie! I nie wracaj!
Zaczyna mnie wypychać, a ja jestem oszołomiony tym, że płacze. Coś we mnie pęka, to ja to zrobiłem. Jak mogłem wywołać u niej łzy?
Wpycha mnie za drzwi, kiedy odzyskuje przytomność.
- Hope, ja... - Zatrzaskuje mi drzwi przed nosem.
Wzdycham przykładając czoło do drzwi.
- Przepraszam...
CZYTASZ
Będziesz moja ✔
Teen FictionKontynuacja opowiadania Jesteś moja. - Jestem Seth. - Przedstawiam sie niebieskowłosej dziewczynie. - A ty? - Nie twój biznes. - Mówi krzyżując ręce. Chce odejść ale ruszam motocyklem do przodu i zatrzymuje sie tuż przed nią. - Ktoś tu ma muchy w...