20. Syndrom

989 213 138
                                    

Byłam już prawie pewna, że to koniec. Wszystko na to wskazywało — lepsze kontakty, wyznanie na przystanku, śpiewanie na pomoście, chociaż widziałam po zachowaniu dziewczyny, że jeszcze coś miała do powiedzenia, jednak bała się zacząć temat... do czasu.

   Po przebraniu się w piżamy zaświeciłyśmy lampkę na małej szafce między naszymi łóżkami, lecz blondynka i tak przeniosła się do mnie. W pierwszej chwili uznałam, iż dziewczyna po prostu chce spać obok, jednak jej słowa trafiły we mnie mocniej niż cokolwiek w ostatnim czasie.
   — Od jak dawna podoba ci się Filip?
   Spojrzałam na nią zszokowana.
   — Że co, proszę?
   Blondynka odgarnęła włosy za ucho, wzruszając ramionami. Jej twarz nie wyglądała już tak przyjaźnie, a głos lekko drżał.
   — Bo nie byłaś zaskoczona, kiedy powiedziałam ci, że to ty podobasz się jemu. Więc teraz pytam. Może wiesz, może nie, ale zależy mi na nim, dlatego muszę wiedzieć, od jak dawna z nim kręcisz.
   Prychnęłam z drwiącym uśmiechem.
   — Nie ufasz mi? — zapytałam, powoli czując narastającą wściekłość. Miałam nadzieję, że nareszcie wszystko się między nami ułoży, a wyszło na to, iż szykowała się kolejna awantura. Nie trzeba było dużo czasu. — Czemu miałabym z nim "kręcić"? — zaakcentowałam ostatnie słowo, robiąc w powietrzu cudzysłów za pomocą palców.
   — Bo go lubisz i to widać.
   — Tak, jako kolegę.
   — Na pewno tylko kolegę? — prychnęła, wstając i patrząc na mnie z góry. — Słuchaj, nie po to starałam się być dla ciebie znowu miła, byś teraz kłamała mi prosto w oczy.
   Zamilkłam. Miałam wrażenie, że całkiem spora część mojego serca zaczyna się rozpadać w niesamowitym tempie. Czułam, że kłótnia byłaby najlepszym momentem na wyrzucenie z siebie wszystkich złych myśli.
   — Więc o to ci chodziło przez te wszystkie miesiące? — warknęłam, stając obok niej. Ucisk w gardle blokował mój głos na tyle, abym mogła krzyknąć i może to nawet dobrze. Jeszcze bym niepotrzebnie obudziła innych obozowiczów. — Nie odzywałaś się, bo myślałaś, że chcę ci ukraść chłopaka?
   — To nie jest mój...
   — Tym bardziej nie ogarniam — przerwałam ze łzami w oczach, wiedząc doskonale, co chciała powiedzieć. Twarda Magda miała się zaraz zamienić w miękką kluchę, która nie potrafi się opanować. — Chciałam się znowu z tobą zaprzyjaźnić. Wiedziałaś dobrze, że ten gość mnie nie interesuje. Nie, Filip mi się nie podoba i tak, lubię go tylko jako kolegę. A jeśli nie zamierzałaś mi wierzyć, mogłaś nie udawać przez te kilka dni, że między nami wszystko w porządku. Daj znać, kiedy już dostaniesz okres i wyłączysz tryb bycia suką, dobra? — dodałam przyciszonym głosem, pragnąc powiedzieć cokolwiek na zakończenie tej rozmowy.
   Zignorowałam lekki ból brzucha, szybko wciągnęłam na siebie jeansy, wsunęłam stopy w trampki i wyszłam na zewnątrz, zabierając wcześniej komórkę oraz niewłaściwą bluzę. Narzuciłam ją ze względu na chłód, chociaż zapach słodkiego dezodorantu Eweliny przyprawiał mnie o mdłości. Może właśnie dlatego jeszcze bardziej chciało mi się płakać?
   Faktycznie miałam ten pieprzony syndrom. Nie dość, że dowiedziałam się o jakimś podobaniu jako ostatnia, to jeszcze od osoby, która była w to wmieszania i z którą były same problemy. I mogłam to ogarnąć sama dużo wcześniej, ale się po prostu bałam zniszczyć naszą relację jeszcze bardziej. Była już wystarczająco poszarpana, żeby w ogóle próbować ją cerować, bo od samego dotyku mogła się rozlecieć. Cholerne rozterki gimnazjalistów. Hormony się odezwały, super. Bo nie można już sobie w ogóle ufać. To dlatego blondynka miała ze mną taki dobry kontakt od momentu wyjechania z miasta? Czyżby chciała się przyczaić i dowiedzieć, czy również wzdycham do tej samej osoby, żeby w razie czego móc mnie zgnoić? Dobrze, udało się jej. Tylko dlaczego to mnie tak zabolało? Naprawdę byłam taka ślepa, aby niczego nie zauważyć? Nie chciało mi się wierzyć w nieszczerość Eweliny, nie była chyba aż tak dobrą aktorką. Dlaczego parodiowałyśmy Lady Gagę na mostku? Dlaczego dziewczyna dotrzymywała mi towarzystwa, kiedy zwijałam się z bólu, dlaczego tak dobrze się przy niej czułam? I w końcu — dlaczego nie mogłam przestać żyć w hiszpańskiej telenoweli dla małolat?

✔Syndrom EwelinyWhere stories live. Discover now