-Zanim zaczniemy oglądać, musimy poważnie pogadać - usiadła obok mnie. Spojrzałam na nią, wiedziałam już, że niekoniecznie będzie to wygodna dla mnie rozmowa.

-Więc słucham, tylko szybko bo jestem ciekawa odcinka - ponagliłam ją.

-Co jest między Tobą, a nim? - zmarszczyłam brwi, udałam że kompletnie nie mam pojęcia o kogo jej chodzi.

-Kogo masz na myśli?

-Nie udawaj głupiej Dems, proszę - westchnęła z bezsilności. Źle się czułam z tym, że moja najlepsza przyjaciółka miała przeze mnie zmartwienia. Nie chciałam do tego dopuszczać, ale niestety nie widziałam innego wyjścia. Są takie rzeczy, o których po prostu się nie chce mówić - relacja moja i Joe, była właśnie jedną z nich.

-Ufasz mi? - na moje pytanie skinęła tylko twierdząco głową.

-To odpuść ten temat - wiem, że nie gram fair, ale tak będzie lepiej.

Ana nie musi wiedzieć o wszystkim. Im dłużej myślałam nad ostatnimi zdarzeniami, rzeczywiście zaczęłam odnosić wrażenie, że trochę się zmieniłam.

-Nie jesteś już tą Demi, którą poznałam tyle lat temu - spuściła wzrok na swoje dłonie, którymi nerwowo się bawiła. Bez słowa przytuliłam ją, nie wpadłam na nic mądrzejszego, a siedzenie w ciszy wcale lepsze nie było. 

※※※※※※※※※※※※※※※※※※※

Oglądałyśmy właśnie drugi z rzędu odcinek, gdy w moje okno ktoś rzucił czymś z impetem. Gdy usłyszałam huk podskoczyłam na łóżku piszcząc. Spojrzałam przerażona na Ane, która schowała się prawie cała pod kocem.

-Idź zobacz - powiedziałam dość histerycznie. Z nas dwóch to zawsze ona grała rolę tej odważnej, która zawsze wychodziła przed szereg. Spojrzała na mnie niepewnie, owinięta w koc wstała i skradła się do okna.

-Demi tam ktoś jest - powiedziała cicho. No jakbym nie wiedziała, brawo Einsteinie. Wstałam i dołączyłam do niej. Zmrużyłam oczy, tym samym nieco zaostrzając swój wzrok. Na dole stał mężczyzna w kurtce ze skóry, nie widziałam nic więcej ponieważ była noc, przez co jego postać idealnie wtapiała się w  ciemność.

-Dem kto to? - przytuliła mnie, cała się trzęsła. Próbowałam ją jakoś uspokoić, ale wtedy ktoś ponownie rzucił, wywołując kolejny pisk z ust mojej przyjaciółki.

-Muszę otworzyć okno - puściłam ją i złapałam za klamkę, ale nim zdążyłam je otworzyć brunetka strąciła moją rękę.

-Czy Ty jesteś normalna? A jak to jakiś zabójca? 

-Jesteśmy na piętrze, co może nam zrobić z dołu? - odpowiedziałam jej pytaniem. Puściła moją rękę i podeszła do łóżka.

-Rób co chcesz - usiadła, szczelnie zawijając się w koc. Wzięłam jeden głęboki oddech i otworzyłam okno.

-Kim jesteś? - powiedziałam, a postać stojąca na dole uniosła głowę, podejrzewam że wgapiała się właśnie we mnie.

-Zejdź na dół - był to mężczyzna, o zachrypniętej barwie głosu. Kompletnie nie wiedziałam kto to.

-Kim jesteś? - powtórzyłam swoje pytanie.

-Demi lepiej zejdź na dół - zamknęłam okno, podeszłam do drzwi już miałam wyjść, gdy moja przyjaciółka zatrzymała mnie.

-Chyba nie masz zamiaru tam wyjść? - spytała lekko szarpiąc za moją rękę.

-A mam jakieś inne wyjście?

-Tak, zostać tutaj i zadzwonić na policję. Dems jest noc, twoi rodzice śpią, nie masz żadnego ratunku, a jeżeli to jakiś psychol i porwie Cię? - przewidziała najgorszy scenariusz z możliwych. Pewnie i mogłaby mieć rację, ale w tym momencie nie bardzo o tym myślałam. Ten facet znał moje imię, a jego ton głosu wydawał się być poważny.

-Ann...jak nie wrócę za dziesięć minut to obudź moich rodziców, dzwoń na policję czy coś w ten deseń okej? - spytałam śmiertelnie poważnie.

-Jesteś pewna? - kiwnęłam tylko twierdząco głową i zeszłam na dół.

Hejko! 
Dodaje nowy rozdział ze względu na Święta!!  Taki mały prezent dla was.
Oczywiście mogłabym się rozpisać z życzeniami, ale najlepsza w tym nie jestem, więc... Życzę wam po prostu takich Świąt o jakich sobie wszyscy marzycie. Spełnienia marzeń, uśmiechu, zdrówka, przyjaźni. Po prostu najlepszego;)
BTW jak wam się podoba rozdział? 
AWW WŁAŚNIE DZIĘKUJĘ ZA 1K WYŚWIETLEŃ ♥♥
Besooos xoxo

Who's That Boy/Did You Forget ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz