Część 15

3.4K 189 11
                                    

29 grudzień, czwartek

Ross

O rany! Laura, błagam cię. Możesz odebrać????????

- Halo?

- Czemu nie odbierasz?

- Spałam. Wszystkiego najlepszego.- wytłumaczyłam.

- Okej, dzięki. Masz ochotę wyjść dziś gdzieś? Ty, ja, Daisy i Calum, co ty na to?

- Okej, kiedy i gdzie?

- Zaraz do ciebie przyjdę, idziemy do kawiarni, a wieczorem jest koncert, mam dwa bilety, chciałabyś może pójść ze swoim NAJLEPSZYM przyjacielem?- podkreślił ze śmiechem.

- Pewnie, czyj ten koncert?

- 5SOS.- zaśmiał się.

- Serio?!- pisnęłam.

- No. To jak?

- Idę. 

- Okej, będę u ciebie za 20  minut, narka.

- Pa.- rozłączył się.

Wstałam i pościeliłam łóżko. Ubrałam się i rozczesałam włosy, które postanowiłam rozpuścić. Ross kilka razy mówił mi, że podobam mu się w rozpuszczonych włosach, więc tak jakby robiłam to dla niego.

Przyjechał po mnie z Ellingtonem jego samochodem. Usiadłam z tyłu obok Rossa, który uśmiechnął się i przywitał mnie buziakiem w policzek. Od razu poczułam ciepło na policzkach.

- Jedziemy do mnie, a potem z Calumem i Daisy na piechtaka do kawiarni.- powiedział, pokiwałam głową.


W kawiarni nie było zbyt tłoczno, zamówiliśmy sobie po kawie i cieście i od razu zaczęliśmy żywo rozmawiać.

- Nie! Ja mówię serio! Lau, zostań w rozpuszczonych!- oburzył się Ross, kiedy chciałam związać włosy.

- Ale mi nie wygodnie.- zaśmiałam się.

- Ale zostaw.- powiedział i wziął ode mnie gumkę do włosów, którą założył sobie na rękę.

- Okej, okej.- uniosłam ręce do góry.

- Pytałaś babcie, czy możesz iść na koncert?

- Nie, ale na pewno się zgodzi.- zapewniłam.

- Okej.

- Jaki koncert?- spytał zdziwiony Calum, Daisy patrzyła raz na mnie raz na blondyna.

- A, zabieram dziś Lau na koncert 5SOS.- wytłumaczył Ross, a ja kiwnęłam głową.

- A my?!- spytał oburzony.

- Daj spokój.- zaśmiał się Ross i puścił oczko do Daisy. Poczułam lekkie ukłucie zazdrości, ale starałam się tego nie pokazywać. Uśmiechnęłam się szeroko i wzięłam łyka kawy.

- Tak w ogóle... mam propozycje.- powiedział Ross.

- Jaką?- spytała Daisy.

- Niedługo Nowy Rok, a Ell zaproponował mi zabranie was do Nowego Jorku na Time Square. Co wy na to?

- Ja jadę!- krzyknął ucieszony Calum.

- Ja też! I Lau też, rozumiesz? Nie chcę nawet słyszeć słowa 'nie'.- powiedziała Daisy.

- Okej.- odparłam krótko.

- Okej?!- pisnęła.

- No.

- Ale mówisz serio? Zgadzasz się? Nie będziesz marudzić, że daleko?

- Nie? Będzie fajnie.- uśmiechnęłam się.

- No to super! Lot mamy jutro o 15:50. Bilety mamy darmo prawie, bo mój wujek jest pilotem i załatwi nam zniżkę.- powiedział Ross.

Wieczorem czekając na Rossa, rozmawiałam z babcią o Nowym Jorku, na szczęście pytała tylko czy na pewno nic mi nie będzie i gdzie będziemy spać. 

- Ross wspominał coś o hotelu, nie martw się nic mi nie będzie. Mogę jechać?

- No dobrze.

- Serio?!- pisnęłam i rzuciłam się jej na szyję.

- Ja ciebie też kocham skarbie.- zaśmiała się.

- Oki, idę na chwilę do pokoju. Kocham!- zawołałam wybiegając z kuchni. Zmieniłam okulary na soczewki i przejrzałam się w lusterku. Miałam nałożony lekki, choć mocniejszy niż zwykle makijaż. 

Ubrałam się dziś odważniej niż zwykle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ubrałam się dziś odważniej niż zwykle. Nie było dziś zbyt ciepło, więc założyłam też czarne bolerko.

________________________________________________________________________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

________________________________________________________________________________

TRADYCYJNIE proszę was o KOMENTARZ oraz GWIAZDKĘ, jeżeli rozdział się choć trochę PODOBAŁ ;)

KujonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz