Zapuściliśmy się w głąb lasu. Było tak przyjemnie i romantycznie. Tańczyliśmy, śmialiśmy się, byliśmy razem... Czułam się wreszcie szczęśliwa. Pamiętam jak rozstałam się z Martin'em.... Wtedy byłam zapłakaną nastolatką, która całymi dniami siedziała w swoim pokoju zamknięta na cztery spusty, a wieczorem wychodziła na imprezy żeby się upić. Tylko po to, żebym o nim zapomnieć. O tym skończonym dupku, który zmarnował mi połowę życia. Z rozmyśleń wyrwał mnie Andy, ciągnąc mnie za rękę, abym usiadła na złamanym drzewie.
-Skarbie, która godzina?-zapytałam głosem innym niż zwykle.
-14:18.
-Możemy się powoli zbierać-zaproponowałam, po czym usłyszałam miauczenie.
-Słyszałaś?
-Nie dało się nie usłyszeć-równocześnie spojrzeliśmy do tyłu.
-Spójrz, kotek!-za nami stał mały, czarno-biały futrzasty kociak. Andy podbiegł do malucha.
-Co z nim zrobimy?-zapytałam.
-Zabierzemy do weterynarza.
-A póżniej?-chciałam jak najszybciej otrzymać odpowiedź.
-Zamieszka z nami.
-Naprawdę?
-Tak.
-To zacznij myśleć nad imieniem, kocie ty mój.
-Crow!-wykrzyczał bez zastanowienia.
-Crow i Femme. Idealne połączenie, ale czy się polubią?
-Miejmy nadzieję. Jest wyziębiony i głodny. Zbierajmy się już.
-Nie zamierzam stawiać ci sprzeciwu-Andy delikatnie podniósł kotka i podał mi telefon z włączonym kompasem. Ruszyliśmy "niby" w stronę samochodu. Po kilkunastu minutach spaceru doszliśmy do ulicy. Rzeczywiście, stał tam nasz samochód.
-Trzymaj go. Nie mogę równocześnie prowadzić i niańczyć kota-delikatnie przejęłam zwierzaka.
-Oczywiście-chłopak otworzył mi drzwi, abym spokojnie wsiadła do środka. Zapięłam pasy i ruszyliśmy. Jechaliśmy bardzo ostrożnie ze względu na nowego pasażera. Jeździe towarzyszyła spokojna muzyka, której kochałam słuchać podczas jazdy. Po około dziesięciu minutach drogi, Andy gwałtownie zatrzymał pojazd.
-Cholera!-wykrzyczał na cały głos.
-Co się stało?
-Pies-wysiadł z samochodu i udał się na jego przód. Włączyłam światła awaryjne, aby nie sprawiać trudności drogowych. Zauważyłam jak chłopak podnosi małego, wystraszonego pieska i zabiera go do samochodu.
-Masz jeszcze jednego-powiedział kładąc mi psa na kolanach.
-A temu jak będzie?-zapytałam kiedy zapinał pasy bezpieczeństwa.
YOU ARE READING
When I was in heaven / Andy Biersack ✔
FanfictionOpowiadanie niebawem ulegnie poprawie, przez co niektóre rozdziały mogą się zmienić. ZAKOŃCZONE! Regina to 19 letnia dziewczyna, która po rozstaniu ze swoim chłopakiem jest na skraju załamania. Co się zmieni w jej życiu, kiedy jej najlepsza przyjaci...