- Robić co? - wyszeptał, nie patrząc na nią.
- Uśmierzać mój ból. - syknęła i odepchnęła jego rękę. - Nic mi nie będzie. - nagle Kira i Scott zatrzymali się robiąc dziwne miny.
- Chyba nie sądziliście, że wszyscy to zrobicie? - zapytał przewodnik.
- To jarzębowy pył, prawda? - Scott bardziej stwierdził niż pytał.
- Jest wszędzie. - westchnął. - Ale najmocniej można go odczuć tutaj. - przeciągnął kartę przez czytnik. - Cela Vallacka jest na końcu korytarza.
- Claire. - Lydia odwróciła się do brunetki, wcześniej widziała zmartwiony wyraz twarzy alfy. - Zostań tutaj, na wszelki wypadek.
- W porządku. - skinęła, obserwowała, jak Stiles obejmuję dziewczynę opiekuńczo i wchodzą do środka.Brunetka westchnęła i podeszła do Scott i Kiry.
- Nic nie słyszę. - westchnął chłopak, rozglądając się. - To pewnie przez jarzębowy pył. - podszedł do Kiry, a Claire usiadła przy ścianie na przeciwko nich.
- Też to czuję. - głos Kiry był wyczerpany, jej oczy były szeroko otwarte. - Szczerze, nie za dobrze się czuję.
- Tak, jest tak.... - zatrzymał się szukając odpowiedniego słowa.
- Ktoś cię uśpił? - zapytała ostrożnie.
- Tak.
- To był zły pomysł, prawda? - dziewczyna westchnęła i spojrzała na chłopaka.
- Nie, nic im nie będzie. - powiedział patrząc na drzwi za którymi zniknęli jego przyjaciele.
- Co jest pomiędzy nimi? Pomiędzy Stilesem i Lydią. - zapytała Claire. - Jest pomiędzy nimi coś jak pomiędzy Mulderem i Scully.
- Ta dwójka jest całkiem niezła razem. - pokiwał głową.
- Tak, to prawda. - Kira zgodziła się.
- Nie są super wytrzymali ani nie mają zdolności kitsune, ale są dalej żywi. - powiedział czule, przypominając sobie jak zaczęła się ich przyjaźń.
- On ciągle ją lubi, prawda?
- Tak. Tak, ale teraz jakoś inaczej. - powiedział. - Znaczy, powinnaś go zobaczyć jak zachowywał kiedyś w jej pobliżu.
- Aż tak źle? - zapytała.
- To podbiegało trochę pod obsesję. - Scott zaśmiał się. - Ale, nie aż tak źle. Wiesz, że Lydia kiedyś udawała, że nie jest mądra?
- Naprawdę? - zapytała. - Wygląda na dziewczynę, która afiszuje się tym, że jest mądrzejsza od reszty.
- Tak, Stiles jedynie o tym wiedział.
- Jak?
- Interesował się. - wyjaśnił. - Słuchał jej i pamiętał.
Claire uniosła głowę i zauważyła, że światła migoczą.
- Widziałaś to? - Scott zapytał, stanął na środku korytarza, ale ona była skupiona na dziewczynie na zanim.
- Nie, ale widzę to. - Kira trzęsła się, miała szeroko otwarte oczy, fale elektryczne "spływały" jej po rękach.
- Kira, cokolwiek robisz - przestań. - Claire prosiła.
- Nic nie robię. - zatrzęsło nią ponownie. - To się po prostu dzieję. - jedna lampa eksplodowała.
- Kira. - Claire uklękła koło dziewczyny i chciała sprawdzić jej puls, ale w momencie gdy dotknęła jej ciała poraził ją prąd odpychając ją na przeciwległą ścianę.
Scott jęknął i odepchnął się od ziemi.
- Wszystko w porządku? - strażnik zapytał się, klękając koło alfy.
- Coś się dzieję. - obserwował jak ciało jego dziewczyny jest rażone prądem. - I wydaję mi się, że to ona to robi.
- Musimy ją stąd wynieść. - Scott przeniósł wzrok na dziewczynę leżącą pod ścianą. - Dziewczynie nic nie będzie.
- Nie mogę jej tu tak po prostu zostawić! - spojrzał na strażnika. Mężczyzna podszedł do niej i sprawdził jej puls.
- Jest unormowany. Ale musimy wynieść tą jedną.
- Jak mam to zrobić, skoro nie mogę jej dotknąć? - odwrócili się i zobaczyli przerażającego doktora, który wyciągał igłę z szyi sanitariusza.
- Lepiej uciekaj.
- Nie mogę ich zostawić! - jęknął, spojrzał na niego z szeroko otwartymi oczami.
- Ale ja mogę. - strażnik wybiegł przez drzwi obok niego, zostawiając Scotta samego. Trzech doktorów właśnie otwierało drzwi. Alfa podniósł Kirę, puls elektryczny wstrząsnął jego ciałem. Spojrzał ostatni raz na Claire i kopniakiem otworzył drzwi.
*****
Claire nagle otworzyła oczy, w momencie gdy jeden z doktorów swoim metalowym palcem głaskał ją po policzku. Podniosła się i odsunęła, a doktorzy odeszli, nie zwracając na nią uwagi. Jęknęła i podniosła się, wykorzystując ścianę dla równowagi.
- Claire. - Scott odetchnął, wbiegając do pomieszczenia. Był cały poparzony, wyglądał równie słabo jak ona. Objął ją i trzymał ostrożnie, tak jakby bał się ją wypuścić. - Nic ci nie jest.
- Scott. - wzięła głęboki oddech trzymając się kurczowo jego koszulki. - Wydaje mi się, że mnie znają.
ZAPRASZAM NA MOJE POZOSTAŁE TŁUMACZENIA :)
YOU ARE READING
Return | Scott McCall PL PRZERWANE
FanfictionS E Z O N 5 - Nie wiem dlaczego wyglądam jak ona, albo dlaczego jestem akurat tutaj. Jednak wiem, że chcę pomóc. Więc proszę, pozwólcie mi na to. *** Nowi złoczyńcy przyjechali do Beacon Hills, eksperymentują na nastolatkach i grzebią ich żywcem, j...
07. ZASKAKUJĄCE ODKRYCIE
Start from the beginning