22

171 10 0
                                    

Podeszłam bliżej i od razu nic nie mówiąc wtulilam sie w mojego chlopaka, a potem w przyjaciela.

-Chloe, o co chodzi?-zapytał mój przyjaciel siadając na ławce

-Musze wam coś powiedziec, ale macie się nie denerwować-powiedziałam spoglądając na palce

-Dobrze-powiedział nie pewnie Jace

-Dzisiaj przyjechali moi rodzice... i wracam z nimi do domu-powiedziałam spoglądając na zdziwione twarze

-Jak to wracasz do domu?? kiedy?? Przecież miałaś zostać jeszcze dwa tygodnie -odezwal sie Gus

-Rodzice wrócili wcześniej i stwierdzili, że muszę wracać do domu, samolot mam w piątek.

-Jak to w piątek?? W ten piątek? -zapytał Jace
Ja pokiwałam głową spoglądając na każdego z osobna

-Ale przecież to już za dwa dni!-powiedział oburzony Gus

-Chlopaki ja tego nie chce, ja chce zostać tutaj... z wami-poczylam jak łzy napływają mi do oczu.
Nie spodziewałam się ich reakcji myślałam ze się wkurzą i mnie zostawią a oni mnie przytulili.

***

Siedzę sama w swoim pokoju, nic mi sie nie chce.
Chlopaki obiecali, że pojadą ze mną na lotnisko i mnie wtedy pozegnają.Zeszlam do salonu gdzie siedział Justin i Ariana.Diewczyna do mnie podbiegła i mnie przytulila ja sie w nią wtulilam.Usiadlam z nimi na kanapie i ogladalysmy jakiś film.Gdy się skończył poszłam do kuchni i zrobilam sobie tosty oraz herbate.Po zjedzeniu odstawilam naczynia do zmywarki.
Poszłam na górę i wzięłam prysznic, założyłam piżamę i położyłam sie na łóżku. Przejrzałam swoje social-media poczym odlozylam telefon i usnelam...

Obudzilam sie około 9, wstałam i zeszlam na dół zrobiłam sobie kanapki i herbate, po zjedzonym śniadaniu odlozylam naczynia do zmywarki.Poszlam do pokoju i ubrałam się w białe szorty i rozową bluzkę.Poszlam do salonu i usiadłam przed telewizorem.Wzielam telefon i przejrzałam swoje social-media.
Postanowiłam wyjsc na spacer- to będzie ostatni mój spacer po tej okolicy.
Moze to dziwne ze tak przeżywam ten wyjazd jak i tak będę musiała wyjechać za dwa tygodnie, ale w starej szkole nie mam już nikogo, wszyscy sie odemnie odwrocili gdy dowiedzieli sie, ze mam sławnego brata, przyjaciela i chłopaka.
Szlam powoli chodnikiem, weszłam do parku i usiadłam na ławce.Wyjelam z kieszeni telefon i słuchawki, podpielam słuchawki do telefonu i włączyłam swoją ulubioną playlistę.
Siedzę w parku już parę godzin, błękitne niebo już znikło, a zastąpiło je granatowe, pochmurne-chyba będzie padać.Wstalam z ławki i szybkim krokiem szłam w stronę domu na moje nieszczęście zaczął padać deszcz.Po paru minutach wbiegłam do domu cała zmoknięta.

-Chloe?!Gdzie ty Byłaś -od razu pojawił się koło mnie wystraszony Justin

-Przepraszam, ale byłam w parku, a ty spałeś i nie chciałam cie budzić

-Nie moglas odebrać telefonu?-zapytal już uspokojony

-Nie miałam zasięgu.Przepraszam ale muszę się przebrać.-wyminelam Justina i pobiegłam do pokoju.Byla godzina 7.16 więc nie ma sensu przebierać sie w nic innego niz piżamę, ale przed ten wzięłam prysznic.
Zeszlam na dół i zjadłam tosty oraz wypilam sok pomarańczowy poczym odstawilam naczynia do zmywarki.Poszlam do pokoju i zaczęłam się pakować, tak wiem powinnam zrobić to wcześniej, ale jakoś nie zależy mi na tym.

Gdy skończyłam sie pakować była 11.45 i wtedy zaczęło się moje piekło -burza. Na początku sie tylko bałam ale gdy zgasły światła byłam przerażona i zaczęłam piszczes.Chwycilam telefon do ręki i włączyłam latarkę zeszlam do salonu gdzie siedział Justin z twarzą w telefonie a obok niego Mike, Brad i James.Usiadlam obok nich.

-Myslalas ze wyjedziesz bez pożegnania??-zapytał James

-Przyszlismy do ciebie, żeby sie pozegnac-tym razem odezwal się Mike

-Ale musimy już iść bo jest dość pozno-odparl smutny Brad.Wstalismy i sie pożegnaliśmy.Chlopaki wyszli a ja siedziałam wystraszona na kanapie.

-Chodz idziemy spać -powiedział Justin wstając i ruszył w kierunku schodów pomogła mu w tym latarka w telefonie.Poszlam za nim i weszliśmy do mojego pokoju, położyłam sie na łóżku a Justin obok mnie.Po chwili usnelam...

1/8

Pamiętnik przyjaciół || J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz