5

396 18 5
                                    

Obudzily mnie glośne grzmoty, o nie tylko nie to...Wyjęłam telefon z pod poduszki i go włączyłam aby zobaczyć która godzina -zagarek wskazywał 3.46.Wstalam i za pomocą światła w telefonie podeszłam do okna i kolejny grzmot-to burza, od dziecka boję sie burzy.Nie wiedziałam co mam zrobić bo zawsze jak jest burza idę spać do rodziców i zastanawiam się czy mam pójść do Justina pewnie będzie sie śmiał  ale trudno.Zostawilam telefon pod poduszką i wzięłam swoją przytulankę -minionka.Tak wiem jestem za stara na banie się burzy i na spanie z przytulanka no ale ja taka jestem .Wyszłam na korytarz już bez światła gdyż było całkiem jasno skierowałam się do pokoju Justina delikatnie otworzylam drzwi i zobaczylam Justina który  słodko spał no ale musiałam go obudzić.

-Justin..  Justin.-probowalam obudzić chłopaka lekko go szturchajac po chwili chłopak się obudził .

-Chloe co jest ?? Stalo się cos??-zapytał śpiącym głosem.

Kolejny grzmot aż podskoczyłam że strachu.

-Tak bardzo boję sie burzy ... umm tak pomyślałam czy może... mogę spać z tobą ??-zapytalam niepewnie

-No jasne ..-odpowiedział chłopak po czym robił mi miejsce.Polozylam się obok niego a on przykrył mnie kąłdrą.
Justin przytulił mnie do siebie i już tak bardzo się nie bałam.Mysle że jednak go polubie już go polubilam w dzisiejszym dniu strasznie się zrzyliśmy . Po chwili usnelam...

Obudzilam sie około 9.00 jak wstałam Justin jeszcze spał .Poszłam do siebie wyjrzalam przez okno i zobaczylam ze jest słonecznie otworzylam balkon i wpadło we mnie gorące powietrze ,wyszłam na chwilę na balkon i sie rozejrzałam .Weszlam do pokoju nie zamykając balkonu i weszłam do garderoby ubrałam się w :

Weszlam do pokoju nie zamykając balkonu i weszłam do garderoby ubrałam się w :

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zeszlam na dół i postanowił zrobić naleśniki .
Gdy skończyłam jeść odstawilam naczynia do zmywarki zrobiłam rowniez dla Justina zostawiając na stole napisałam również kartkę że wyszłam sie przejść. Wzięłam z góry swój telefon i wyszłam na zewnątrz ,szłam przed siebie chodnikiem w sumie niewiedzialam gdzie idę ale na pewno znajdę dom mojego kuzyna.Szlam do póki nie dotarłam do parku.Usiadlam na jednej z wielu ławek i wyjęłam z kieszeni telefon przejrzałam swoje social-media i nagle mój telefon zaczął dzwonic -to Justin.

-Cześć, stalo się coś??

-Nie .Nic sie nie stało po prostu dzwonię aby ci powiedzieć z muszę wyjechać na dwa dni muszę załatwić coś ważnego.I nie chciałem abys była sama wiec Mike zostanie z tobą .

-Dobrze.A kiedy wyjeżdżasz??

-Zaraz ,właśnie Idę do samochodu.Musze kończyć Pa

-Pa.

Czyli Justin mnie zostawił ,rozumiem że miał ważne sprawy ale moje wakacje chciałbym spędzić z nim bo kto wie kiedy po wakacjach się znowu z nim zobaczę .Ale nie jestem zła bo rozumiem ze jest sławny i ma ważne sprawy.
Mam nadzieje że będzie chociaż na moich urodzinach które sa 4 sierpnia.

Siedziałam sama na ławce do póki nie dosiadł się do mnie jakiś blondyn mial około 15 lat.
Kogoś mi przypominał ale nie mogłam skojarzyć.

-Hej, czemu siedzisz tutaj sama??-zapytał i się uśmiechnął.

-Hej. Bo chciałam się trochę rozejrzeć po nowej okolicy.-usmiechnelam sie do chlopaka.

-Aha czyli jesteś nowa tutaj tak??Mieszkasz tu??-zapytał

-Znaczy chyba ,bo nie mieszkam tu tylko przyjechałam do kuzyna na wakacje.-odpowiedziałam

-um.. przepraszam jestem Jace -przedstawil sie chłopak podając mi rękę.

-Chloe.

-Ale nie widziałem żebyś wcześniej tu była.-zauwazyl Jace.

-No tak.Bo jestem tu pierwszy raz ,bo kuzyna poznalam wczoraj .-wytłumaczyłam mu o co chodzi.

- A rozumiem.Wiesz może skoro nie znasz okolicy to może cię oprowadzę ? Jeżeli oczywiście chcesz.-zaproponowal chlopak.

-Tak.Mysle że to dobry pomysł.-usmiechnelam się i spojrzałam na telefon  który zaczął dzwonic -nie wiem kto zdzwonil bo nie mam tego numeru zapiasanego .

-Przepraszam muszę odebrać.

-Jasne, prosze-usmiechnelam się do chlopaka i odebrałam.

-Halo?

-Czesc Chloe, to ja Mike.

-Czesc

-Gdzie jesteś?

- W parku.

-Dobrze ,ale wracaj do domu bo ktoś do ciebie przyszedł .

-Do mnie?  Kto?

-Niespodzianka , wrócisz sama czy pójść po ciebie??

-Dam radę.

-ok.To Pa.

-czesc.

Trochę mnie to zdziwiło bo kto miał by do mnie przyjść .Napisałam numer Mike'a w telefonie.

-Przepraszam ale muszę wracać .-powiedziałam smutno do Jace ,który również się zasmucil gdy to usłyszał.

-W takim razie moze cie odprowadze?

-Ale wiesz że nie musisz??

-Wiem.Ale chce.-To bylo miłe
z jego strony.

-Dobrze chodźmy.

Szliśmy rozmawiając i się śmiejąc.Gdy dotarliśmy Jace trochę się zdziwił gdzie mieszkam.

-Tutaj? Czekaj a tu nie mieszka Justin Bieber??-zapytał

-Tak tutaj. Justin to mój kuzyn.-odpowiedziałam z uśmiechem

-Fajnie masz ,szczególnie dlatego że masz takiego fajnego sąsiada jak ja.-powiedział śmiejąc się .

-Naprawdę??-Chlopak pokiwał głową.Juz wiem skąd go znam

-To fajnie Henryku Hart'ie-zaśmiałam sie.

-A myślałem ze mnie nie poznasz.-powiedział z uśmiechem.

-Jak mogłam nie poznać chłopaka ,który gra rolę w mojej ulubionej stacji telewizyjnej.-usmiechnelam się.Jace gra na stacji Nickelodeon.

Jace tylko sie uśmiechnął.

-To ja już Idę .Pa-pożegnałam chłopaka całusem w policzek.

-Pa.

 





Pamiętnik przyjaciół || J.BWhere stories live. Discover now