Uta [Tokyo Ghoul]

3.3K 187 21
                                    

- Skończyłam kolejną maskę! - krzyknęłaś, wychodząc z pracowni. - O ile się nie mylę, jest dla Tsukiyamy. - Weszłaś do części sklepu, w której razem z Utą przyjmowaliście klientów.

Pracowałaś u niego przez kilka ostatnich miesięcy. Miałaś problem ze znalezieniem pracy wśród ludzi. Wtedy dowiedziałaś się, że ghoul tworzący maski szuka pomocnika. Tak znalazłaś to miejsce. Zwykle pomagałaś przy kończeniu masek lub zajmowałaś się mniej wymagającymi klientami. Praca była łatwa, dawała dużo zysków i poznawałaś wiele nowych osób. Często w dni takie jak dziś, robiłaś kawę dla siebie i Uty, siadaliście za ladą i prowadziliście długie, przyjemne rozmowy.

- To dobrze. Włóż ją do szuflady razem z innymi skończonymi maskami. - Dopiero, gdy Uta się odezwał, zorientowałaś się, gdzie jest.

Z przeciągłym westchnieniem odłożyłaś przedmiot na miejsce i ruszyłaś w stronę głównej wystawy, a dokładniej jednej z wielu platform, na której powinien znajdować się manekin prezentujący jedną z wielu masek. Zamiast tego, spoczywała na niej dość duża, przykryta białym prześcieradłem rzecz.

Niemal natychmiast podniosłaś materiał do góry.

- Boo - powiedział Uta, siedzący w siadzie skrzyżnym na platformie.

- Już tyle razy straszyłeś mnie w ten sposób, że przestałam się bać. Jestem pewna, że masz dużo roboty i powinieneś się za nią zabrać. - Sprawdziłaś godzinę na małym zegarku, który nosiłaś na nadgarstku. - Wygląda na to, że skończyła się moja zmiana. - Poszłaś za ladę i wzięłaś swoją starą maskę. - Do zobaczenia jutro!

- Poczekaj chwilę. - Mężczyzna zszedł z platformy i podszedł bliżej ciebie. Jednym szybkim ruchem zabrał owalny przedmiot z twojej dłoni i uważnie mu się przyjrzał. - Znów walczyłaś z Gołębiami? - W jego głosie wyczułaś nutę rozczarowania i troski.
- Skąd wiesz?- zapytałaś.
- Twoja maska jest pęknięta. - Faktycznie, przedmiot był pobrudzony, posiadał wiele rys, a przez jego środek biegło duże pęknięcie.
- Co w związku z tym? - Chciałaś odebrać swoją własność z rąk Uty, lecz on szybko się cofnął.
- Potrzebujesz nową maskę. - Złapał cię za rękę i pociągnął w stronę najbliższego krzesła, na którym zaraz kazał ci usiąść.

Mimo wcześniejszego pośpiechu, wykonałaś polecenie i ciekawa, co się zaraz wydarzy czekałaś, aż Uta sam weźmie stołek i usiądzie obok ciebie.

Zauważyłaś, że trzyma w dłoni swój ulubiony notatnik i długopis.

- A więc... - mówił, siadając naprzeciwko ciebie -... zanim przygotuję projekt twojej nowej maski, muszę się czegoś o tobie dowiedzieć. - Przez cały czas wyglądał bardzo poważnie w przeciwieństwie do rozbawionej ciebie.
- Znamy się już bardzo długo. Nie wiem, czy jest coś, czego ty...
- Ulubiony kolor? - przerwał w połowie twojego zdania i przygotował się do notowania.

Uśmiechnęłaś się szeroko i udałaś, że się zastanawiasz.
- (Ulubiony kolor).
- Rozumiem... Masz chłopaka? - Przeniósł swoje spojrzenie z kartki notatnika na ciebie.

Pytanie cię zaskoczyło, co nie uszło uwadze mężczyzny.
- Pytam o to, żeby łatwiej było mi stworzyć maskę odwzorowującą twój charakter - zapewnił, po czym wyciągnął z kieszeni gałkę oczną zawiniętą w papierek, by zaraz jeść ją jak cukierek.
-Nie mam chłopaka. - Odpowiedziałaś spokojnie i skrzyżowałaś ręce na piersi.
- Dobrze... - kolejna notka w notatniku. - Masz dużo wolnego czasu?
- Po pracy, tak - powiedziałaś szybko, nie zastanawiając się zbyt nad swoją odpowiedzią. Tym bardziej nie zrozumiałaś małego uśmiechu, który wkradł się na usta Uty.
- W takim razie pewnie nic dziś nie robisz... - Podrapał się po karku i popatrzył na to, co do tej pory zapisał. - Może umówisz się ze mną?

Twoje źrenice rozszerzyły się z niedowierzania.
- Czy ty właśnie zaprosiłeś mnie na randkę? - zapytałaś, nie wierząc własnym uszom.

- Nie inaczej. - Uta przez cały czas rysował coś w swoim notatniku, nie patrząc na ciebie nawet przez chwilę. - A więc?

Dopiero kiedy opanowałaś szalejące w tobie uczucie radości odpowiedziałaś.
- Tak. Bardzo chętnie.
- Pasuje ci spotkanie tutaj o dwudziestej?- zapytał Uta, po czym popatrzył na ciebie z małym uśmiechem na twarzy.

-Pasuje. - Odwzajemniłaś uśmiech i wstałaś z krzesła. Odebrałaś od Uty swoją maskę i ruszyłaś do drzwi. - To do zobaczenia wieczorem! - rzuciłaś, nim wyszłaś ze sklepu.

Odetchnęłaś głęboko i bardzo zadowolona ruszyłaś do swojego domu.

Tylko jedna myśl zaprzątała ci głowę.

W co się ubrać?

----------------------

Ohayooo!

Wrócił Wasz leń, który nie potrafi się spiąć i napisać szybko porządnego one-shota!

Przepraszam za długą przerwę. Mimo, że pisałam, iż się poprawię, nie wywiązałam się z obietnicy. Jestem okropna.

No to ten tego...

Do następnego!

Zwykłe one-shoty [postać x reader]Where stories live. Discover now