Akabane Karma [Ansatsu kyoushitsu]

4.1K 200 30
                                    

Wstajesz i natychmiast wyciągasz zza swoich pleców pistolet, pociągając za spust.

- Niestety, znowu ci się nie udało. - Koro-sensei staje przy twojej ławce, trzymając przez chusteczkę specjalną kulę.
Opuszczasz głowę i siadasz wolno na swoim miejscu.
- Następnym razem mi się uda. - Odpowiadasz zmieszana.
- Powinnaś ciszej wstawać i strzelać więcej razy. To na pewno zwiększy twoje szansę na oddanie celnego strzału. Choć pewnie i tak będziesz miała problem z trafieniem... - na twarzy Koro-senseia pojawiają się zielone paski, na co prychasz głośno i wywracasz oczami.
- Przepraszam za utrudnianie w prowadzeniu lekcji. - Wyrzucasz z siebie i podpierasz swój podbródek dłonią. Zaczynasz myśleć o następnym zabójstwie, gdy nagle słyszysz chichot.

Odwracasz głowę w stronę ławki znajdującej się obok ciebie.
- Co cię tak rozbawiło, Karma? - pytasz zdenerwowana
- Jesteś w naszej klasie od dwóch tygodni i ciągle nie możesz zrozumieć, że ta ośmiornica nie da się tak łatwo zabić. Trzeba mieć bardzo dobry plan, by dokonać zabójstwa... - uśmiecha się szeroko, co wywołuje u ciebie zmieszanie.
- Wiem o tym... po prostu chcę wypróbować wszystkiego...
- Nie tłumacz się. - Karma potrząsa głową. - Mam dobry plan, ale do wykonania go potrzebuję drugiej osoby. Jeżeli chcesz mi pomóc, spotkajmy się za szkołą po lekcjach - nagle pomiędzy wami staje Koro-sensei.
- Nie rozmawiamy w klasie!- mówi, a następnie pochyla się nad Karmą. - Rozumiem, że mam czekać na was za szkołą?
- Wolałbym, żeby dał nam Pan chwilę na przygotowanie się. - Uśmiech znów gości na twarzy czerwonowłosego chłopaka.
- Nie ma problemu! Wszystko dla moich uczniów! - tak szybko jak się pojawił, Koro-sensei wrócił pod tablicę.

Reszta lekcji minęła ci bardzo wolno. Na każdej choć raz wstawałaś i strzelałaś w Koro-senseia, który był coraz bardziej pewny siebie. Karma nie chciał wyjaśnić ci swojego planu, przez co siedziałaś w klasie jak na szpilkach.

******

Kiedy szkolny dzwonek oznajmia zakończenie lekcji, wybiegasz z klasy jak szalona, potykając się przy progu.

- Po co się tak spieszysz? - Karma podchodzi do ciebie z rękoma założonymi za głową.
- Chcę jak najszybciej poznać twoje zamiary względem Koro-senseia. - Przepełnia cię bezgraniczna ciekawość. Czy chłopak stojący przed tobą jest w stanie wymyślić plan, który mógłby zabić waszego nauczyciela?
- Rozśmieszasz mnie.
- Że co proszę?
- Myślisz, że tak po prostu zdradziłbym ci mój plan? Mogę się założyć, że Koro-sensei nas podsłuchuje. A gdyby wiedział, co zamierzamy zrobić, nie byłoby żadnej zabawy! - Mogłaś się tego spodziewać.
- Uh... No dobrze, tylko.. - chcesz zadać jeszcze jedno pytanie, lecz Karma łapie cię za koszulkę i z niewyobrażalną prędkością przyciąga cię do siebie. Wasze usta się stykają. Chcesz się odsunąć, lecz uchwyt chłopaka jest bardzo silny. Otwierasz szeroko oczy, gdy czerwonowłosy próbuje zacząć bardziej namiętny taniec warg.
- Co tu się dzieje!? - kątem oka zauważasz Koro-senseia, który jest aktualnie różowy i pochyła się nad tobą i Karmą, nie wiedząc co powinien zrobić. - Nie powinniście robić czegoś takiego w szkole! - robisz się czerwona, lecz nie możesz nic poradzić na to, że Karma wspaniale całuje, a jego chwyt jest bardzo silny.

Nagle czujesz silne szarpnięcie. Nie zdążasz mrugnąć, gdy chłopak wyjmuje z tylnej kieszeni pistolet i strzela w rozproszonego nauczyciela. Słyszysz głośny trzask. Czujesz, że mocny uchwyt chłopaka odpuścił, więc natychmiast odskakujesz od Karmy i zwracasz twarz ku Koro-senseiowi. Nie możesz uwierzyć własnym oczom. Jedna macka nauczyciela jest mocno uszkodzona, natomiast z jego twarzy zniknął typowy uśmiech.
- Ups. Chybiłem... A myślałem, że to dobry plan. No cóż... do następnego zabójstwa, Koro-sensei! - Karma odwraca się na pięcie i macha dłonią jakby na pożegnanie. Przechodzi zaledwie kilka kroków, gdy nagle odwraca głowę w twoją stronę. - Dzięki za pomoc w zabójstwie. Następnym razem nam się uda. - Z tymi słowami Akabane odchodzi, zostawiając ciebie i osłupionego Koro-senseia samych.

- On mnie wykorzystał do zabójstwa! - denerwujesz się, bo chłopak użył twoich uczuć do swoich własnych celów.
- Spokojnie, (imię). Nie ma się co denerwować. - Czujesz, że nauczyciel kładzie ci mackę na ramieniu.
- Powiedział ten, co się cały trzęsie. - Odpowiadasz i zrzucasz z siebie kończynę Koro-senseia. - Do widzenia. - Szepczesz i niemal natychmiast ruszasz przed siebie.

Obiecujesz sobie, że następnego dnia rozprawisz się z Karmą. Wtedy nie będzie taki pewny siebie.

--------------
Hej!

Widzicie? Wracam do życia!

Jak zwykle nie wiem, co wam napisać, więc powiem tylko "do następnego"!

Zwykłe one-shoty [postać x reader]Where stories live. Discover now