Francis Bonnefoy [Hetalia]

2.4K 118 26
                                    

Idziesz między różnymi sklepikami i domami. Celem twojej podróży jest Wieża Eiffla. Przyjechałaś do Francji, by ją zobaczyć (no i żeby pójść do Disneylandu).

Jest środek lata, więc masz na sobie krótkie spodenki i (kolor), zwiewną bluzkę.
Masz napchany/ą (plecak/torebkę) i aparat fotograficzny przewiązany specjalnym paskiem na szyi.

Docierasz do Pól Elizejskich. Widzisz już cel swojej podróży.

Zachwycona widokiem, włączasz (kolor) aparat i robisz szybko zdjęcie.

Uśmiechasz się szeroko i jak najszybciej podchodzisz pod wieżę. Stajesz w krótkiej kolejce, co zdarza się tu bardzo rzadko.
Kiedy znajdujesz się blisko kasy, chowasz aparat do wypchanego/ej (plecaka/torebki) i zaczynasz szukać biletu wstępu na wieżę.

Im bliżej kasy podchodzisz, tym bardziej denerwujesz się, bo nie możesz nigdzie znaleźć małego bileciku. Sprawdzasz wszystkie kieszonki i zakamarki (plecaka/torby), lecz to nic nie daje.
Zaczynasz przeszukiwać kieszenie, również na daremno.

Nawet nie zauważasz, kiedy docierasz do kasy.
- Proszę bilet. - Mówi widocznie znudzona kobieta, oglądając przy tym swoje paznokcie.
- Ja... bo... jest taką sprawa, że... - Nie masz pojęcia jak się wysłowić. Czujesz, że trzęsą ci się ręce, gdy ponownie przeszukujesz kieszenie.
- Daje Pani ten bilet czy nie? Czeka mnóstwo osób.- Kasjerka patrzy na ciebie, a ty z jeszcze większym zdenerwowaniem kontynuujesz poszukiwania.

Przestajesz, gdy czujesz, że ktoś oplata cię swoim ramieniem.
Chcesz odskoczyć, lecz osoba, która cię trzyma ma mocny uścisk.
- Oj! Przepraszam za spóźnienie, mon cher. Ona jest ze moi.- Patrzysz na mężczyznę, który widocznie nie chce cię puścić. Uśmiecha się do ciebie szeroko i puszcza oczko. Rozumiesz, że jeżeli chcesz wejść na wieżę Eiffela, musisz wykazać się świetną grą aktorską.

- Już się bałam, że nie przyjdziesz! - Wzdychasz głęboko, jakby z ulgą i również się uśmiechasz.

Mężczyzna wyciąga z kieszeni dwa bilety i daje je kasjerce, a twoje oczy rozszerzają się w zdziwieniu.

Przechodzisz przez bramkę, ciągle otoczona ramieniem mężczyzny.
- Jetem Francis. A ty, mon cher?
- (Imię) - odpowiadasz szybko, lekko zdenerwowana swoją aktualną sytuacją. - Ja... bardzo dziękuję za pomoc - mówisz i próbujesz odsunąć się od blondyna. - Naprawdę nie musiałeś...
- Oczywiście, że musiałem pomóc! Nie mógłbym zostawić tak pięknej dziewczyny samej! - Uśmiecha się i przyciąga cię bliżej siebie.

Nawet nie orientujesz się kiedy znajdujesz się w windzie prowadzącej na szczyt wieży Eiffla.
"Czemu ja się na to zgodziłam?"
Próbujesz wyrwać się z żelaznych objęć Francuza.
- Coś się dzieje? - Pyta, przystawiając swoją twarz bliżej twojej.
- Czy możesz mnie puścić?- Twoja cierpliwość się kończy, gdy Francis zaczyna się śmiać. Wyciąga z kieszeni karteczkę, najwyraźniej ze swoim numerem telefonu i niemal na siłę wciska ci ją do ręki.
- Na wszelki wypadek. Jakbyś chciała się później spotkać~.

Cichy dzwonek od windy powiadamia o dotarciu na szczyt wieży.

- No! Jesteśmy na miejscu!- blondyn wychodzi na taras widokowy, ciągnąc cię za sobą.
Powstrzymujesz się od krzyku.

Chcesz odejść od Francisa i zacząć podziwiać widoki, lecz blondyn nie ustępuje, tylko bardziej zaciska dłoń na twoim nadgarstku.

-Magnifiquement!*- mówi głośno, zwracając tym na siebie uwagę innych zwiedzających. - A teraz... trzeba wykorzystać romantyczną atmosferę! - nim się orientujesz, Francis przyciąga cię bliżej siebie a wasze wargi się stykają.

Zwykłe one-shoty [postać x reader]Where stories live. Discover now