Steve Rogers [Kapitan Ameryka]

3.5K 200 32
                                    

Przed przeczytaniem shota, musisz wiedzieć, że jego akcja rozgrywa się głównie podczas filmu " Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz".

To wszystko z mojej strony. Miłego czytania!

Jak zwykle siedziałaś przy swoim biurku, popijając zimną już kawę. Od ostatnich kilku tygodni każdy dzień wyglądał tak samo.

Budziłaś się o 6:00. Zakładałaś jeansy i pierwszą-lepszą koszulkę. Czesałaś szybko swoje (kolor) włosy, przemywałaś twarz wodą i myłaś zęby. Przy wyjściu z twojego (mieszkania/domu) czekała na ciebie przygotowana wcześniej (kolor) torba, w której było wszystko, co mogłoby ci się przydać w pracy.

Biegłaś do stacji metra, by zdążyć na to odjeżdżające o 6:20. Zawsze podczas biegu mówiłaś do siebie. "Jutro wstaję wcześniej. Nie będę musiała się aż tak spieszyć".

Jak zwykle wbiegałaś do metra w ostatniej chwili. Jechałaś około pół godziny. Codziennie widywałaś tam te same osoby.

Kiedy wsiadałaś, "czekał" na ciebie mężczyzna bez ubrań, zakrywający się dużym kartonem z napisem "UBRANIA ZA JEDZENIE" i kilku zwykłych, szarych ludzi.

Na pierwszym przystanku wsiadały dwie studentki, które zawsze uczyły się w metrze-widać było, że na ostatnią chwilę.

Czekałaś na drugi przystanek. Czemu? Odpowiedź jest bardzo prosta. Do metra wsiadał wtedy twój dobry znajomy z pracy - Steve Rogers. Faktycznie, mógł jeździć do pracy swoim motorem. Twierdził jednak, że przyjemniej jest podróżować z tobą.
Jak zwykle miałaś obok siebie wolne miejsce, więc mężczyzna od razu na nim siadał. Nosił przy sobie dużą torbę, w której trzymał wiele, przeróżnych rzeczy. Od ręczników, przez bandaże po swoją tarczę.

Gdy widział twój zmęczony wyraz twarzy, uśmiechał się do ciebie i pytał każdego dnia o to samo:
- Znowu za późno wstałaś?

Ty tylko kręciłaś głową, tłumacząc, że dajesz sobie jakoś radę. Mówiłaś, że "jesteś już duża".

Steve zawsze zaczynał się wtedy śmiać i czochrał twoje i tak potargane włosy.

Gdy docieraliście na siódmy przystanek, przeciskaliście się przed dość duże zbiorowisko ludzi, by wysiąść z metra.

Kiedyś Steve wysiadł, a ty nie mogłaś nawet dotrzeć do drzwi. Zanim się zorientowałaś, metro ruszyło. Rogers nie wiedział, gdzie jesteś i lekko spanikował, a ty denerwowałaś się, bo nie wiedziałaś, gdzie wysiądziesz na następnym przystanku.

Od tamtej pory Steve zawsze trzymał cię za rękę, gdy wysiadaliście. Początkowo zawstydzałaś się tym, lecz Rogers mówił, że nie chce, żebyś znowu nie wysiadła w porę.

Po kilku dniach sama łapałaś go za rękę, a nawet splatałaś swoje palce z jego. Uśmiechał się wtedy i przez chwilę na ciebie patrzył. Zawsze potrafiłaś wychwycić jego wzrok. Udawałaś, że nie zauważasz jego niebieskich oczu, studiujących uważnie twoją mimikę twarzy.

Uśmiechałaś się delikatnie i przystawałaś obok dużego automatu do kawy.
Zawsze wybierałaś (ulubiona kawa). Steve brał czarną espresso i pytał sam siebie, czemu w tej maszynie nie ma herbaty?

Mimo, że kawa była dla ciebie zbyt gorzka a czasem wręcz nie dało jej się pić, zawsze ją kupowałaś. Miałaś mały sentyment związany z tym automatem. W końcu codziennie przychodziłaś tu z Rogersem.
Steve twierdził, że on i tak robi gorszą kawę, więc nie będzie wybrzydzał.

Potem szliście na piechotę w miejsce, gdzie zawsze stoi mnóstwo taksówek. Przez cały czas piliście kawę i trzymaliście się za ręce. Podobało ci się to.
Wiedziałaś, że jesteś bezpieczna. Wypełniało cię przyjemne ciepło. Nie było ono wywołane przez napój, który zdążył wystygnąć, lecz osobę idącą obok ciebie.

Zwykłe one-shoty [postać x reader]Where stories live. Discover now