Rozdział 5 ✔

1.1K 65 3
                                    

Wilk skoczył na Leo bez żadnego trudu. Chłopak bezradnie szarpał się ze zwierzęciem bez skutku.

- Quel, uciekaj...- krzyknął, kiedy wilk zaczął go drapać i gryźć. 

Nie mogłam nic zrobić. Szybko pobiegłam po drugi nóż nad jezioro, ale kiedy przyszłam było już za późno. 

Leondre leżał w naszym szałasie, a wilka już nie było.

Był nieprzytomny. Na twarzy miał ślady zadrapań, a w niektórych miejscach nawet ślady zębów.

- Leondre, żyjesz? - kucnęłam obok chłopaka krzycząc.

- Leo! Słyszysz mnie?! Obudź się! - krzyczałam, a raczej zabrzmiało to jak bełkot.

- Devries! Proszę... - bezradna położyłam się obok niego ciągle płacząc.

Nie było czasu na płacz. Nie było czasu na nic. Trzeba opatrzyć rany, by nie wdało się zakażenie. 

Sprawdziłam, czy oddycha. 

Nie byłam lekarzem, ale jakoś mu się to nie udawało.

Siostra gwiazdy | L.D [zakończone]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum