Rozdział 34 ✔

1.5K 73 2
                                    

*Raquel*

Leżę widząc światło. Strasznie rażące. Przecieram oczy z myślą, że przejdzie, a po chwili słyszę ćwierkanie ptaków. Pojedyncze obrazy przelatują mi przez pamięć. Jestem sama. Zupełnie sama. Jestem na największej łące jaką widziałam, a chwilę potem słyszę jakieś odgłosy. 

- Jesteś sama! Nie ma już nikogo, kto z tobą będzie! - krzyczy i śmieje się niecodziennie ubrany Leo.

- Słyszałaś?! Możesz sobie podarować te nędzne gadki, nad którymi mamy się litować. - woła do mnie Emma.

Obydwoje się śmieją, a następnie Em całuje Leo.

....

Obudziłam się cała spocona na ziemi bez kołdry. Leo natomiast leżał na sofie. Nie wiedziałam, czy to był sen. Jest około szósta rano. 

- Leo wstawaj, idziemy. - budzę go.

- Gdzie idziemy? - pyta zaspany.

- Pakuj się, potem Ci powiem. - odpowiadam podążając po plecak.

- Jak to potem? Co mam sobie spakować? - pyta brunet.

- Masz wziąć jakiś dres, rybaczki, bluzkę, bluzę, wygodne buty i bluzę sportową.  - odpowiadam spontanicznie. 

- Al.. -Pakuj się i już. - chłopak nie zdąża powiedzieć, a ja mu przerywam.

- No dobrze... - odpowiada.

Kiedy jestem już spakowana, mam ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy, sięgam po scyzoryk, wodę i chleb.

- Po co ci to? - pyta Leo wskazując na jedzenie.

- Bo już tutaj nie wrócimy... - odpowiadam uśmiechając się.

- Moooori? Gdzie jesteś? - wołam pieska

- Ale jak to? Jedziemy gdzieś? - pyta.

- Dowiesz się. -szepczę i daję mu całusa w policzek. 

***

Już ubrana, wyposażona w plecak, chłopaka, telefon (który i tak straci zasięg) i psa ruszam w drogę.



Siostra gwiazdy | L.D [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz