Rozdział 24

562 29 5
                                    

Poszłyśmy spać, o dziwo rano obudził mnie Remek przynosząc mi śniadanie do łóżka.
-A z jakiej to okazji?- zapytałam zaspana.
-Tak po prostu- pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Po spożyciu dobrego śniadania ogarnęłam się i zeszłam na dół.
Podeszłam do Sandry siedzącej na kanapie.
-Co tam?- zapytałam.
-A no nic, tobie też przyniósł śniadanie do łóżka?
-No dokładnie, podejrzane jakieś.
-Hah, chyba zaczęli w końcu o nas bardziej dbać.
Zapatrzyłam się na jakiś program w telewizji, nawet nie zauważyłam, że minęły dwie godziny. Przed nami stanęli chłopcy.
-Za godzinę idziemy na spacer.-powiedział Mati.
-No spoko, to idźcie- odparła Sandra.
-Wy idziecie z nami.
-No dobra- odpowiedziałam. A gdzie idziemy?
-Niespodzianka.
Byłyśmy zdziwione ich zachowaniem, tu śniadanie do łóżka, tu spacer, byli dzisiaj zbyt mili.
Poszłam na górę, poprawiłam makijaż, przebrałam się, sprawdziłam facebooka i tak jakoś minęła mi ta godzina.
-Idziemy?- usłyszałam głos Matiego.
Więc zebrałam się i zeszłam na dół.
Wyszliśmy z domu i ruszyłyśmy za chłopakami. Remek złapał mnie za rękę, a Sandrę Michał. Szliśmy podziwiając piękną Warszawę. Widziałam, że wchodzimy do jakiegoś lasku, może chłopcy przygotowali jakiś piknik? Podążaliśmy dalej słuchając piękny śpiew ptaków i oddychając swieżym powietrzem, zaczęło się powoli ściemniać, nawet nie zauważyłam, że tak długo chodzimy.
-Ej no i gdzie ta wasza niespodzianka?- przerwała tą dłuższą ciszę Sandra.
-Jeszcze trochę i będziemy.
Powiem szczerze, że zaczęły już mnie boleć nogi, ale byłam bardzo zaciekawiona tą " niespodzianką".
Było już bardzo ciemno, ledwo co było widać. Usłyszałam jakieś dźwięki, jakby pękające gałęzie pod czyjąś stopą. Nie powiem trochę się bałam.
-Możemy już wracać proszę?- nalegałam.
-Jeszcze chwila, zaraz wrócimy.- odpowiedział Mati.
Stwierdziłam, że nie ma sensu się z nim kłócić, ani też nie było opcji żebym sama wróciła, za bardzo się bałam.
-Sandra?-nie uzyskałam odpowiedzi.- Sandra?! Gdzie jesteś? Mati? Gdzie Sandra i Michał?
Przez ten cały czas trzymałam Remka za rękę. Nagle poczułam tylko silny ból w głowie, dostałam czymś ciężkim, dalej nie wiem co się stało...

Przepraszam, że taki krótki rozdział, ale brak weny. Jeszcze kilka rozdziałów i zbliżamy się do końca ❤

°Wszystko Jest Możliwe°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz