Rozdział 13

703 36 10
                                    

Odwróciłyśmy się, ukazała nam się para trzymająca się za rękę, podeszli bliżej był to Merghani z tą jego...P... no tak Pauliną.
-Cześć dziewczyny- uśmiechnął się. Gdzie idziecie?
-Na spacer- odwzajemniłyśmy uśmiech. Tak w ogóle to Ewa jestem- podałam rękę Paulinie.
-Miło poznać, Paulina.
Sandra zrobiła to samo.
-No dobra Merghano my idziemy.
-Przyjdziecie potem do Matiego?
-Tak, cześć!
Szłyśmy dalej, coraz bardziej oddalałyśmy się od domu.
-Ej Sami znasz drogę powrotną?
-No właśnie tutaj jest mały problem, nie znam.
-No trudno, jakoś trafimy.
Szłyśmy dalej, można powiedzieć, że zwiedzałyśmy okolice. Weszłyśmy w głąb jakiegoś lasku.
-Sandra, zgubimy się tu...
-Nie no izi chodź tu jest dróżka.
-Mhmmm...
-Zaufaj mi- puściła mi oczko.
No dobrze zaufam jej, pewnie i tak się zaraz zgubimy i będziemy musiały dzwonić po chłopaków. Naszym oczom ukazało się małe jeziorko a koło niego ławka i duże drzewo, no po prostu pięknie!
-Sami jeju chodźmy tam, prooooszę.
-No dobra pójdziemy.
Jest! To miejsce było serio ładne, mogłabym tam siedzieć przez cały dzień i całą noc. Podeszłyśmy do ławki, usiadłyśmy na niej i obejrzałyśmy okolicę. Po za jeziorkien była łąka i duży kamień.
-To może porozmawiamy?- przerwałam tą ciszę.
-No ale co dokładnie chcesz wiedzieć?
-Hmm wszystko, co tu robimy? Czemu niby jesteśmy w niebezpieczeństwie? Wiedziałaś o tym, że jestem jego siostra? W ogóle Michał się zakochał. Ja już nic z tego nie rozumiem.
-Szczerze ci powiem, że nie wiem dlaczego jesteśmy w niebezpieczeństwie, z tego co wiem to jesteśmy tu bo oni chcą nas chronić..
-Przed czym?- przerwałam jej.
-Nie wiem, nie powiedzieli mi, a o tym, że jesteś jego siostrą to chyba nikt nie wiedział. Zakochał się.. Hmm.. Ciekawe w kim.
-Remek wiedział, ale no dlaczego ty w ogóle mówisz to tak spokojnie? Nie boisz się ani nic?!?
-Nie, nie boję się bo ja silna dziewczyna jestem- wstała pokazując swoje bicepsy.
-Sandra nie żartuj sobie ja tu poważnie mówię.
-Ewcia wylizuj.
-Zastanawiam się czy tobie przypadkiem czegoś nie dosypali...
-Nie no co ty, po prostu jakoś się tym nie przejmuję.
-Eh, no dobra... Rozumiesz to, że jeszcze kilka dni temu oglądałyśmy Remka i Michała na Youtubie i gadałyśmy, że co jak ich nie spotkamy a tu co? Oni nas chronią nie wiadomo przed czym, ja się dowiaduję, że jestem siostrą Michała, jesteśmy w domu Matiaxa.
-No i można powiedzieć, że się zaczynamy przyjaźnić.
-Masakra. Ale cieszę się, że cię mam i nic ci się nie stało.
-Ewuszka, kocham cię- przytuliła mnie.
-Ej Sandra patrz- pokazałam palcem. To nie jest Michał?
-Gdzie?
-No tam przy tym wielkim kamieniu.
-No tak to Michał ale co on tu robi?
-On tam stoi z jakąś dziewczyną.
Widziałyśmy ją z tyłu miała krótkie czarne włosy, chuda, wysoka.
-Może to ta co się w niej zakochał?- głos jej się załamał.
-No jakoś nie widać, żeby ją kochał krzyczy i macha rękami.
Nie słyszałyśmy o czym rozmawiali bo ten kamień był troche dalej od drzewa, za którym stałyśmy i obserwowałyśmy. Ale dało się wyłapać, że krzyczał. Chyba nie spodziewał się, że nas tu może zastać, narazie nic mu nie powiemy, że go widziałyśmy.

°Wszystko Jest Możliwe°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz