Rozdział 6

922 39 2
                                    

Siedziałam analizując słowa Michała, dalej nic nie rozumiałam. Czemu mam na nią uważać? Coś jej grozi? Pójdę jej poszukać. Mijając łazienkę usłyszałam kłótnię, wiem nie wolno podsłuchiwać bo to niegrzeczne, ale usłyszałam głos Kuby i Michała i coś kazało mi się zatrzymać. Zostawili uchylone drzwi, idioci ale to ułatwiło mi i lepiej ich słyszałam. Mówili bardzo niewyraźnie, krzyczeli, Michał powiedział coś w stylu "Nie chcę, żeby on zrobił im krzywdę rozumiesz?" na to Kuba "Stary rozumiem Cię ale po swoim zachowaniu dajesz coś po sobie poznać, one nie są takie głupie" na to Michał "ale Kuba on jest zdolny do wszystkiego, on je może nawet zabić". Na te słowa zatkało mnie, pobiegłam w stronę wyjścia, nie wiedziałam po co, chciałam jak najszybciej znaleźć Sandrę. Przeszywały mnie wszelkie myśli, może to nie o nas? Ale teraz rozumiem dlaczego on nie chciał utrzymywać z nami kontaktu i te jego słowa, że mam uważać na Sandrę, wszystko składa mi się w całość. Teraz liczyła się Sandra, gdzie ona do cholery jest?! Michał gadał z Kubą czyli została z Matiaxem, a jak ona nie żyje?! Boże dlaczego ja ją zostawiłam, wbiegłam na sale i wzrokiem szukałam jej wszędzie. Do moich oczu napłynęły łzy, obawiałam się, że już nigdy jej nie zobaczę. Nagle ktoś złapał mnie za ramie...

Beng, beng co tu się dzieje? Kto złapał Ewę za ramie? Czy to Sandra? Jeśli czytacie zostawcie ślad po sobie! :3

°Wszystko Jest Możliwe°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz