Rozdział XX

749 112 12
                                    

                             ~Suga~
Do ślubu został tydzień. Przez wcześniejsze dni czerwonowłosy cały czas do mnie pisał. Odczytywałem wszystkie wiadomości, ale na nie nie odpowiadałem. Bardzo chciałem po prostu mu wyjaśnić dlaczego to zrobiłem, ale wtedy mógłbym mu zniszczyć życie. Wiem, że to co zrobiłem bardzo go zraniło, ale myślę, że wyjaśnienie mu całej sytuacji byłoby gorsze.

Stwierdziłem jednak, że Jimin w końcu będzie musiał się dowiedzieć dlaczego to wszystko zrobiłem.
Nie miałem zamiaru mówić tego osobiście, nie dałbym rady, dlatego wymyśliłem inny sposób.

~~

Dzisiaj miałem iść z Hyo na randkę niespodziankę. Nie ja wpadłem na ten pomysł, tylko moja mama. Na szczęście, przez ten cały ślub zapomniała o zaproszeniu Jimin'a na obiad, co naprawdę było mi na rękę.

Randka miała wyglądać tak, że miałem umówić się z dziewczyną na zwykły spacer po parku. Mieliśmy sobie spacerować i nagle natrafilibyśmy na naszykowany stolik. I w tym miejscu miała być ta randka.

Przez wszystkie minione dni nie miałem żadnego powodu do szczęścia. Oprócz tych chwil, kiedy byłem z Tae, bo rozmowy z nim  zawsze poprawiały mi humor, ale to przecież nie mogło trwać wiecznie.
Przy wszystkich zachowywałem się jak zawsze, przy V też. Nie mogłem powiedzieć mu, co tak naprawdę się ze mną dzieje. Nie chciałem, żeby się martwił. Miałem pewien plan jak wyjaśnić Tae i Jimin'owi wszystko, trochę smutne, że nie będą to osobiste wyjaśnienia, ale lepsze to, niż nic. Chociaż, czy w takiej sytuacji nie byłoby lepiej żyć w niewiedzy? Czy życie z myślą, że mogło się pomóc jest przyjemne? No jasne, że nie, ale mi, już nie da się pomóc.

~~

Szedłem z Hyo w stronę parku. Pogoda nie była jakaś bardzo słoneczna, ale mi taka nawet bardziej odpowiadała.

- Ślub już za tydzień. Nie mogę się doczekać! - odezwała się radośnie dziewczyna.
- Ja również.
- A, - zaczęła Hyo zatrzymując się. - co z tym twoim kolegą, jak mu było...
O, Jimin'em?
- Z nim? Nie wiem. Na początku dobrze się dogadywaliśmy, ale potem kontakt się urwał i już się z nim nie widuje. - odpowiedziałem, ruszając z dziewczyną w dalszą drogę.
- Wiem, że początek naszej znajomości nie zaczął się za dobrze, przepraszam za to.
- Przecież już mnie przepraszałaś, a poza tym nie ma za co. - powiedziałem miło.
- Cieszę się, że już nie widujesz się z Jimin'em. - dlaczego o nim rozmawia. Może podoba jej się bardziej, niż ja? Ale to i tak nie ma znaczenia. Ona też, nigdy mi się nie podobała. - Jak się z nim widywałeś nie byłeś dla mnie taki miły, jak teraz. Bardzo dobrze trafiłam.
- Na co?
- Na ciebie. - ale to było słodkie, nie.
Chciałbym, żeby zamiast Hyo obok mnie był Jimin i żeby to on, mi to powiedział. Ale moje życie nie mogło wyglądać tak jak chciałem, a to dlatego, bo bałem się odrzucenia...

~~

Kiedy w końcu dotarliśmy do parku, Hyo na chwilę się zatrzymała.
- Chciałabym ci powiedzieć, że naprawdę dużo dla mnie znaczysz. - mogłaby sobie odpuścić te, dla mnie nic nie znaczące słowa. - Cieszę się, że nasz ślub został przyspieszony. - dziewczyna zamknęła oczy i zaczęła zbliżać się swoją twarzą do mojej. Wiedziałem co chciała zrobić, ale nie mogłem pozwolić na to, aby mnie pocałowała. Chciałem, aby to usta Jimin'a były tymi ostatnimi, dotykającymi moje.

Wiedziałem, że stolik, na którym czekała nas kolacja jest niedaleko, dlatego pociągnąłem dziewczynę za rękę, zanim ona zdążyła mnie pocałować.
- Uh, co się stało, że tak nagle zacząłeś mnie ciągnąć? - zapytała Hyo trochę zirytowana.
- Tadam. - powiedziałem kiedy stolik był już dla nas widoczny.
- C-co to jest? To dla mnie?
- Tak.
- Ja się nie spodziewałam. Dziękuję. - dziewczyna rzuciła mi się na szyję. Wziąłem jej ręce z mojej szyi i powiedziałem abyśmy usiedli do stołu.

~~

Kolacja minęła nam normalnie. Już chciałem się zbierać, kiedy usłyszałem swoje imię, wypowiedziane przez tak dobrze znany mi głos. Wstałem z krzesła i odwróciłem się w stronę...
- Jimin, co ty tu robisz? - zapytałem trochę do niego podchodząc. Byłem zdezorientowany, nie spodziewałem się, że jeszcze go zobaczę. A wyglądał tak uroczo. Ubrany był w garnitur, ale tym razem biały. W ręku miał bukiet czerwonych róż. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, ale szybko go z niej zdjąłem.

- Przyszedłem tu dla ciebie.
- Dlaczego? Przecież już dawno nie jesteśmy razem.
- Wiem, ale nadal nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie. - chłopak cicho się zaśmiał. - To dla ciebie. - wyciągnął w moja stronę bukiet najromantyczniejszych i moich ulubionych kwiatów. Chwilę przeglądałem się im, a potem twarzy Jimin' a. Tak pięknie wyglądał z tym uśmiechem. Chciałem, aby już nigdy nie zszedł mu z ust. Potem przeniosłem swój wzrok na kwiaty. Uśmiechnąłem się pod nosem, wziąłem bukiet i rzuciłem go na ziemię przed siebie, zaraz go depcząc.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
A teraz nastała pora na to, abym powiedział największe i najbardziej bolące mnie kłamstwo.

- Chcesz znać odpowiedź? Proszę bardzo. - powiedziałem z kpiną, krzyżując ręce. - Jakie to było pytanie... A tak, ile dla mnie znaczysz.
Odpowiedź jest prosta, nic. Zawsze dla mnie tyle znaczyłeś.
- C-co? Ale mówiłeś...
- To były kłamstwa. - przerwałem mu. Wiedziałem, że skoro spotkałem go osobiście, musiałem mu coś powiedzieć, a to było jedynym, co przyszło mi do głowy. - Chciałem się tylko tobą pobawić. Zobaczyć jak to jest być z chłopakiem, jednak nigdy, nie byłem gejem. - chłopak spuścił głowę w dół. - Myślę, że już skończy...
- Dlaczego mnie tak okłamywałeś? - czerwonowłosy mi przerwał. - Śmieszne jest to, - podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. - że kłamałeś tak wiarygodnie. Gdybym cię dzisiaj jednak tu nie było, nadal żyłbym z myślą, że jeszcze będziemy razem. Dlatego dziękuję ci. Dzięki tobie nie będę już taki naiwny. - chłopak odwrócił się i zrobił kilka kroków przed siebie, zaraz jednak się zatrzymując. - Zastanawiała mnie jeszcze jedna rzecz. - chłopak odwrócił się w moją stronę. - Dlaczego pocałowałeś mnie tak namiętnie, chwilę przed tym, kiedy ze mną zerwałeś? -
Abyśmy zapamiętali to do końca życia.
- Spierdalaj. - powiedziałem patrząc w ziemię.
- Miło było cię poznać, Min Yoongi. - stałem w miejscu przez dłuższą chwilę. Kiedy podniosłem głowę,  Jimin'a już nie było. Mi również, było mi cię poznać.

- Co, o co w tym chodziło? - podbiegła do mnie Hyo. - Ty z nim chodziłeś?!
- Chyba słyszałaś. - powiedziałem kierując się do wyjścia z parku.
- Poczekaj na mnie.
- Pozwolisz, że dzisiaj wrócę sam? - dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.
- Ale dlaczego?
- Tak po prostu. Uszanujesz moją prośbę i wrócisz sama?
- No dobrze. - dziewczyna powiedziała po krótkiej chwili.
Ruszyłem przed siebie, już nie chcąc powstrzymywać łez.

                             ~Jimin~
Trudno było uwierzyć mi w słowa starszego. Nie umiałem pojąć tego, że ktoś może aż tak dobrze udawać. Jednak skoro mi tak powiedział, to znaczy, że musiał mieć jakiś powód. Postawiłem zostawić go w spokoju. Nadal go kochałem, czyli chciałem, żeby był szczęśliwy. Jeżeli lepiej będzie mu beze mnie, to zniknę.
Kiedy wróciłem do domu napisałem ostatnią wiadomość, kończącą naszą znajomość. Na zawsze.

Chciałem poznać prawdę, ale to co usłyszałem, nie wydawało mi się nią być...

Książę | YoonMinWhere stories live. Discover now