Rozdział XIV

1K 124 7
                                    

~Suga~
Jakiś czas później położyłem się z Jimin'em do łóżka. Szybko zasnąłem, ale obudziłem się w środku nocy. Nie mogąc zasnąć udałem się do kuchni. Na szczęście rodziców nie było w pałacu. Kiedy wszedłem do pomieszczenia, podszedłem do lodówki wyciągając sok. Potem wziąłem szklankę z blatu i usiadłem przy stole. Nalałem sok do naczynia i wziąłem łyka.

Kiedy Jimin powiedział mi: Kocham cię, nie odpowiedziałem mu tego samego, ponieważ zdanie te wypowiedziane przeze mnie, nie miało dla mnie znaczenia, ale usłyszane od innej osoby, były dla mnie wszystkim. Jednak, czy ja kochałem czerwonowłosego? Czy po prostu chciałem go mieć przy sobie tylko dlatego, bo znowu miałem normalne sny? Nie zauważyłem, kiedy na mojej twarzy pojawiły się łzy. Jak dawno ich nie czułem...

- Hej. Czemu jeszcze nie śpisz? - usłyszałem za sobą głos Tae. Usiadł on naprzeciwko mnie. - Dlaczego płaczesz? Stało się coś? - jak dobrze, że mam jedną osobę, która wie o wszystkim i pomaga mi zawsze, kiedy tego potrzebuję.
- Jimin powiedział mi, że mnie kocha. - V się uśmiechnął. - Myślałem, że czuję do niego to samo, ale kiedy usłyszałem to od niego, moje myśli się pomieszały. - uśmiech zniknął z twarzy Tae. - Do głowy przyszła mi myśl, że chcę z nim być, bo jest jak dawniej. Ale jeżeli by tak było, to zniszczyłbym nam życie. Jak dziś powiedział, że mnie kocha, nie oczekiwał ode mnie takiej samej odpowiedzi, ale kiedyś będzie i... co wtedy? Może będzie lepiej, jeżeli od razu zerwę z nim kontakt... - spojrzałem na mojego przyjaciela.

- Myślę, że powinieneś dać wam jeszcze czas. Po spotykać się z nim, a potem zdecydować, co tak naprawdę do niego czujesz. - chłopak wstał. - Ja już będę wracał do pokoju i tylko proszę cię, przemyśl to. Dobranoc. - V posłał mi swój uśmiech i opuścił kuchnię.

Postanowiłem zrobić tak, jak powiedział mi Taehyung.
Wróciłem do swojego pokoju. Jimin spał, wyglądał tak pięknie, cieszyłem się, że go poznałem. Wszedłem do łóżka i przez krótką chwilę przyglądałem się jego twarzy, chciałbym móc podziwiać ją codziennie... Więc, może jednak też go kocham? Chyba tak, rano powiem mu to, co on powiedział mi, już nie mogę się doczekać. Zasnąłem po krótkiej chwili z uśmiechem.

~~

Byłem w kuchni, wraz z moimi rodzicami. Zdecydowałem, że już najwyższy czas powiedzieć im prawdę.

- Chciałbym wam coś powiedzieć, coś bardzo ważnego i chciałbym, abyście mi nie przerywali, dopóki nie skończę. - wydusiłem bardzo zdenerwowany.
- Oczywiście. Proszę, mów. - odezwała się moja mama.
- Dobrze. - zacząłem. Tak trudno było mi o tym mówić. Myślałem nawet o tym, aby uciec z Jimin'em nic nikomu nie mówiąc, ale czułbym się z tym źle, dlatego nie miałem wyboru. - Wiem, że do ślubu zostało już niewiele czasu, ale ja mam kogoś. Kogoś innego, niż Hyo. Jest to osoba, z którą chcę być, już na zawsze. - zwróciłem się w stronę mamy. - Tą osobą jest... - zawahałem się przez chwilę. - To Jimin.
- Co? - moi rodzice spojrzeli na mnie zdziwieni, jednak spodziewałem się tego.
- Ale on jest chłopakiem! Nie możesz przecież być z innym mężczyzną, to nienormalne! - odezwał się mój ojciec.
- Jeżeli Hyo ci się nie spodobała, aż tak bardzo, to mogłeś nam to powiedzieć, znaleźlibyśmy inną dziewczynę...
- Ale to nie chodzi o to, ja po prostu wolę facetów.
- Co ty powiedziałeś?! - mój ojciec wstał od stołu, a krzesło za nim upadło, powodując hałas.
- Synku, - zaczęła moja matka, powstrzymując się od płaczu. - dlaczego? Przecież, nie możesz być z mężczyzną, tobie przeznaczona jest kobieta, tak jak każdemu innemu mężczyźnie. - kobieta wstała. - Powiedz, weźmiesz ślub z Hyo? - dlaczego jeszcze o to pytała? I tak było mi strasznie ciężko, zareagowali o wiele ostrzej, niż się tego spodziewałem.
- Nie, nie kocham jej i nie pokocham żadnej innej kobiety!
- W takim razie, - znów odezwał się mój ojciec. - zostajesz wygnany z kraju. Straże, zabrać go. - nie wierzyłem w to, co usłyszałem. Nie odpowiada im to, aż tak? Ale najbardziej zabolało mnie to, że moja własna matka, nawet nie próbowała mnie obronić. Zacząłem się szarpać, aby mnie puścili, ale to nic nie dawało. Krzyczałem do moich rodziców, aby mnie zaakceptowali, ale oni odeszli, tak samo, jak ja miałem odejść...

~Jimin~
Obudził mnie krzyk. Krzyk tak ważnej dla mnie osoby. Podniosłem się do siadu i spojrzałem na Yoongi'ego, nie spał.

- Wszystko w porządku? - objąłem go ramieniem. Chłopak podniósł głowę i na mnie spojrzał.
-Tak. - uśmiechnął się do mnie. - Po prostu miałem zły sen, ale już wszystko ok.
- Na pewno? - zapytałem, aby mieć sto procent pewności. Mówił, że ma jakieś problemy, ale jeszcze nie powiedział mi na czym one polegają, ale spokojnie. Mówi, że wszystko ok, więc pewnie tak jest, w końcu każdemu zdarzają się koszmary.
- Tak. Chodźmy już spać. - wysłuchałem prośby starszego i po krótkiej chwili już spaliśmy.

~Suga~
Na szczęście, albo nie szczęście, to był tylko sen. Chociaż gdyby to wydarzyłoby się naprawdę, miałbym tą rozmowę za sobą, jednak wolałbym, aby rodzice zareagowali inaczej. A co, jeżeli kiedy im o tym powiem oni zareagują jeszcze gorzej? Może lepiej byłoby po prostu spełnić wolę rodziców i postawić ich szczęście nad moje? Ale, czy rodzic może być szczęśliwy, kiedy jego dziecko nie jest? Dlaczego tak nagle moje szczęście zostało zakłócone? A może lepiej, że stało się to już teraz?
Dlaczego w mojej głowie nagle zebrało się tyle pytań, na które nie znam odpowiedzi i boję się poznać...

~~

Szedłem parkiem myśląc, co dokładnie powinienem powiedzieć. Kiedy obudziłem się rano, Jimin tym razem był obok, ale nie powiedziałem mu tego, co miałem zamiar powiedzieć. Faktem jest to, że go kocham, ale nasza miłość nie może istnieć. Zrozumiałem to dopiero po tym śnie. Może i nie będę szczęśliwy biorąc ślub z tą dziewczyną, ale... tak musi być. Jednak, czy moje życie będzie miało jakikolwiek sens? Chociaż, Tae ma chłopaka i jakoś za bardzo się z tym nie ukrywa... Ale nie, już zdecydowałem, z wielkim bólem serca, ale zdecydowałem. Ja i Jimin nie mamy przyszłości, a może mamy? Ale cóż, tego nikt się nie dowie. Umówiłem się z Jimin'em w tym miejscu. W miejscu, które on tak bardzo kocha, w które przychodzi codziennie, gdzie przyprowadził swoją ukochaną osobę i właśnie w tym miejscu, ją straci. A dlaczego straci? Ponieważ mam zamiar z nim zerwać, robiąc to w tym miejscu zranię go bardziej, dobrze o tym wiem, ale to dlatego, bo musi mnie znienawidzić.

Książę | YoonMinWhere stories live. Discover now