Rozdział XI

1.1K 146 2
                                    

                         ~Suga~
- Oto jesteśmy. - powiedział wesoło Jimin. Podniosłem głowę i zauważyłem łąkę, a w oddali drzewa.
- Ładnie tu. - powiedziałem.
- Ale nie w tą stronę masz patrzeć. - chłopak mnie odwrócił, a przed moimi oczami ukazał się wodospad. Dopiero teraz usłyszałem szumiącą błękitną wodę.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytałem nie mogąc się napatrzeć na ten piękny widok. - Wybacz, że pytam, ale zamyśliłem się podczas drogi tutaj.
- Pięknie tu, prawda? - Jimin objął mnie ramieniem. - Jak się idzie parkiem od wejścia przy restauracji cały czas prosto, a potem się skręca dalej idąc dróżką. Następnie idzie się cały czas prosto, aż do następnego zakrętu. Potem trzeba przejść przez ten obszar, gdzie jest mnóstwo drzew. I idzie się prosto, aż w końcu będzie się tu.
- Jak wpadłeś na to, żeby wejść w te drzewa? Ja już wiele razy chodziłem tym parkiem, ale nigdy nawet o tym nie pomyślałem. - zaśmiałem się.

- Ach, to było bardzo dawno temu. - usiedliśmy na trawie. - Miałem wtedy 11 lat. Mieszkałem w kraju, którego królem jest mój ojciec. Moich rodziców bardzo często nie było w pałacu. Pewnego razu, kiedy wyjechali mną miała zaopiekować się moja ciocia mieszkająca tu. Kiedyś wyszliśmy na spacer do parku, ona usiadła na ławce, a ja biegałem w jej pobliżu. Byłem na zakręcie, obok którego było to wielkie skupisko drzew. Nie myśląc długo, czyli od razu, tam wszedłem. Bardzo spodobało mi się to, że w tamtym miejscu było tyle drzew, dlatego postanowiłem iść głębiej. I tak oto odkryłem to miejsce. - uśmiechnąłem się. Byłem zadowolony z tego, że dowiedziałem się więcej o czerwonowłosym. - W późniejszym czasie prawie nigdy tu nie bywałem, ale tę drogę zapamiętałem bardzo dobrze. Szczerze mówiąc, myślałem, że ty znasz to miejsce, że wszyscy tu mieszkający je znają.

- Gdyby ktokolwiek je znał, już dawno nie byłoby tu tych drzew i tego parku. - powiedziałem nadal się uśmiechając. - Ktoś bardzo szybko by tu coś wybudował, a wtedy to miejsce straciłby swój urok.
- W takim razie, - Jimin objął mnie ramieniem. - to będzie nasze miejsce.

Siedziałem z Park'iem jeszcze jakiś czas na trawie rozmawiając. Wygląda na to, że trochę długo, bo kiedy się rozejrzałem zaczynało się ściemniać.
- Która godzina? - zapytałem Jimin'a.
- Prawie 21.
- Szybko minął ten czas, ale już tak jest, jak przebywa się w dobrym towarzystwie. - uśmiechnąłem się i spojrzałem na chłopaka, on również się uśmiechał. Mogłem od razu stwierdzić, że zakochałem się w tym uśmiechu. Nagle czerwonowłosy mnie przytulił. Odwzajemniłem uścisk. Jednak zastanawiałem się nad tym, co będzie dalej. Co z tym ślubem, nie chciałbym jej mieć za żonę, nawet gdybym nie poznał Jimin'a. Czy wszystko byłoby łatwiejsze, gdybym wcześniej powiedział rodzicom, że jestem gejem?

- A twoi rodzice wiedzą? - zapytałem po krótkiej chwili ciszy.
- O czym? - Jimin spojrzał na mnie luzując uścisk.
- O tym, że jesteś gejem.

                       ~Jimin~
Słysząc to bardzo się zdziwiłem, ale stwierdziłem, że odpowiem mu na to pytanie.
- Tak. - spojrzałem w niebo. - Powiedziałem im o tym dwa lata temu. Najpierw pomyśleli, że żartuje i zaczęli się śmiać, ale zauważyli, że ja nadal mam poważną minę i wtedy zrozumieli, że to nie są żarty. - pamiętam jak wtedy się poczułem, zrobiło mi się przykro. - W późniejszym czasie moja mama kilka razy ze mną o tym rozmawiała. Próbowała mnie przekonać do tego abym zgodził się spotkać z kilkoma dziewczynami na randki, ale ja nie chciałem. Wtedy byłem już pewien, że moi rodzice tego szybko nie zaakceptują. Zdecydowałem się wyprowadzić, rodzice byli bardzo zdziwieni moją decyzją, ale w końcu się zgodzili.
- Dlaczego przeprowadziłeś się akurat tutaj? - zapytał Yoongi.
- Szczerze, tylko dla tego miejsca. Od kiedy tu mieszkam przychodzę tu codziennie. - spojrzałem na blondyna. Miał piękne oczy, ale to już zdążyłem zauważyć wcześniej.
- A jak stało się to, że pojawiłeś się na balu?
- Moja rodzina została zaproszona. Rodzice poinformowali mnie o tym, że tam będą, a więc to była świetna okazja na spotkanie z nimi.
- Czyli utrzymujecie ze sobą dobre kontakty?
- Na szczęście tak. - spojrzałem na zegarek. - Zbliża się 22, chyba już czas abyśmy wrócili.
- A tak dobrze mi się z tobą rozmawiało. - zaśmiałem się.
- Możemy to jeszcze kiedyś powtórzyć.
- No ja mam nadzieję. - powiedział Yoongi, oboje się zaśmialiśmy.

Byliśmy już przy wyjściu z parku, kiedy się okazało, że brama jest zamknięta.
- O kurczę. - zaczął blondyn. - Zapomniałem, że zamykają tę bramę na noc.
- Na szczęście do mojego domu da się dojść również wychodząc drugim wyjściem. - powiedziałem zadowolony.
- No cóż, to chyba czeka mnie noc w parku... - co? Chciał spać w parku? Na pewno na to nie pozwolę.
- Chodź. - powiedziałem łącząc z nim moje palce i pociągnąłem go w przeciwną stronę.
- Ale ja mieszkam w tą str...
- Dzisiaj śpisz u mnie i się nawet nie sprzeciwiaj.
- Ok.  - odpowiedział starszy po krótkiej chwili. Ulżyło mi, że się zgodził, bałem się, że może tego nie chcieć.

- A co będziemy u ciebie robić? - zapytał nagle Suga.
- No, spać.
- Razem? - i co ja miałem mu odpowiedzieć?
- A chcesz?
- Z tobą zawsze. - słysząc to zarumieniłem się. Dobrze, że było widno, bo blondyn nie mógł zobaczyć mojej twarzy.

                        ~Suga~
Jednak dobrze, że poszedłem na ten bal.

Książę | YoonMinDonde viven las historias. Descúbrelo ahora