Unik za unikiem

1.3K 122 547
                                    

*Lauren pov*

Wstałam wcześnie, tak jakoś o piętnastej z wielkim bólem głowy. Kac morderca nie ma serca. Wczorajszy wieczór obfitował w wyjątkowe sytuacje. Udało mi się pogodzić z Mani i zeswatać ją z Dinah. Wcześniej zaczęłam wierzyć w świętego Alysus'a. I to co działo się pomiędzy mną, a Camz. Właśnie Camila?! Przecież spała razem ze mną. Wstałam z łóżka, albo raczej zwlekłam się. Przeszukałam wszystkie pokoje. Pusto.
- Jest tu ktoś? Ktoś żywy lub martwy? - krzyknęłam, czego odrazu pożałowałam. Powlokłam swoje zwłoki na dół. Tu też pustki. Chwyciłam szklankę i nalałam wody. Popiłam tabletkę na ból i wzięłam mój telefon, który wczoraj zostawiłam na blacie.
- Halo? - usłyszałam lekko zachrypnięty głos.
- Hej ty mały ciemnoskóry niewyrzyty robalu. - przywitałam się.
- Hej ty napalony tłusty zwierzu! - krzyknęła mi to słuchawki.
- Auć! Kurwa boli mnie głowa, a ty krzyczysz ty kudłata ropucho.
- Yyy... Laur od kiedy ropuchy są kudłate? - zapytała.
- Oj kurna czepiasz się. Ale wracając do... Nie ważne. Czemu jestem sama w domu?
- Bo mieszkasz sama. Proste.
- Fuck you! Dlaczego was tu nie ma? Gdzie jest Camz?
- Jeżeli z Dinah to okej, a my sobie poszłyśmy. Nie budziłyśmy cię po słodko spałaś.
- Normani, ale z ciebie żółtek napaćkany... Zostawiłyście mnie samą.
- Lauren ty jeszcze jesteś pod wpływem. Zaraz u ciebie będę. Dzisiaj szkoła ty chory pojebie.
- O kurww... Zapomniałam. - rozłączyłam się i szybko zrobiłam sobie śniadanie. Zrobiłam naleśniki z czekoladą.

od Normani 😋❤
Rusz te swoje małe leniwe okrąglutkie pośladeczki! Skręcam w twoją uliczkę ❤

do Normani 😋❤
Zwolnij!!! Idę się myć. Jak coś to będę w łazience.

od Normani 😋❤
Uuu... Będę za trzy minutki, więc wiesz. Jakiś gwałt, czy coś ^^

do Normani 😋❤
Ej uważaj! Po pokaże te SMSy Dinah i nie będziesz miała z kim się kochać :')

od Normani 😋❤
No jak cie zgwałcę to moje dzikie rządze zostaną zaspokojone :') 8====D

do Normani 😋❤
Ty chory pojebie! Nie wysyłaj mi penisa...

Wstałam od stołu i poszłam do pokoju po jakieś ciuchy. Wzięłam bluzę z logo The 1975 i jeansy z dziurami. Po wykonaniu porannych czynności zostało mi czekanie na przyjaciółkę, która zjawiła się po upływie zaledwie kilku minut. Usłyszałam dzwonek i zeszłym na dół, uprzednio zabierając potrzebne rzeczy.
- Cześć ty mały... - przerwałam większej.
- Przestań pieprzyć i chodźmy do szkoły.
- Cóż za miłe powitanie, gnomie - przytuliła mnie, odwzajemniłam uścisk i poszłyśmy w stronę szkoły.
- Ach... Nie zapytałam jak tam TY i DINAH. Więc jak tam TY i DINAH? - specjalnie podkreśliłam i uniosłam brew.
- Ale co chcesz wiedzieć? - szturchnęła mnie łokciem w rzebra.
- Auć! Ty nędzna... No jesteście razem, czy nie? - przyspieszyła krok.
- Nieistotne... - złapałam czarnoskórą za rękę i zatrzymałam. Stanęłam przed dziewczyną.
- Jak to nieistotne? Przecież wczoraj... - przerwała mi i chciała mnie ominąć.
- Nie tak prędko! - złapałam ją za ramiona tak, żeby nie mogą się ruszyć.
- Lauren proszę. Spóźnimy się na lekcje. - w jej oczach błyszczały kropelki łez. Otarłam jedną kciukiem i przytuliłam do siebie.
- Mani co się stało? Gwiazdko mi możesz powiedzieć, a szkoła nie ucieknie. - powiedziałam dziewczynie do ucha, głaszcząc jej plecy.
- Ona powiedziała, że to przez ilość alkoholu. Że to nic dla niej nie znaczyło. Rozumiesz? Oddałam jej swoje dziewictwo. Straciłam ją. Powiedziała, że mam się do niej nie zbliżać. - wtuliła się we mnie mocniej, czułam jej gorące łzy na swoim ramieniu.
- Ale... Ale DJ taka nie jest. Przecież wczoraj słyszałam jak wyznała ci miłość. - powiedziałam.
- Możemy iść już do szkoły i narazie skończyć ten temat? - odsuneła się ode mnie i wytarła łzy rękawem.
- Nie idziemy do żadnej szkoły! Jesteś w złym stanie, chodźmy do parku. - zaproponowałam.
- Nie dam jej tej satysfakcji, rozumiesz?! Idziemy do szkoły i nie ma gadania. A poza tym co z tobą i Camilą? - odwróciła się w moją stronę.
- Jeszcze nie wiem, ale wczoraj było gorąco. Polecam Lauren Jauregui. - zrobiłam minę jak te dziewczyny z telezkupów.
- Haha tylko Ally wczoraj była samotna. - uśmiechnęła się.
- Ally nigdy nie jest samotna. Miała nas nad i pod sobą dosłownie. - zaczęliśmy się śmiać. - O patrz kto tam idzie. - Normani wskazała na Dinah, Camile i Ally które właśnie wchodziły do szkoły. Miałam nie pochamowaną chęć podbiegnięcia do Camili i przytulenia jej od tyłu.
- Nie przejmuj się DJ. Jemy dzisiaj razem lunch? - pocieszyłam dziewczynę.
- Jasne. - uśmiechnęła się sztucznie.
- Dobra to widzimy się później. - przytuliłam ją na pożegnanie. Teraz mam lekcje chóru, chociaż na tej lekcji śpiewamy, gramy, tańczymy. Taka artystyczna lekcja. Poszłam do sali w której była tylko Ally.
- Hej Allysusie. - podeszłam do niższej, a ta odrazu mnie uścisneła.
- Witam cię Lauren. - uśmiechnęła się odwzajemniłam uśmiech i zajęłam miejsce w kręgu. Nie ma tu ławek, są tylko krzesła różnorodnie ustawiane i całkiem spora scena.
- Jak tam z kacem? - przerwałam całkiem przyjemną ciszę.
- Oj rano nie miał serca, ale już lepiej. - znowu się uśmiechneła. Do sali weszła reszta klasy i pan Hoffman nauczyciel muzyki, ale prowadzi te zajęcia. Lekcja minęła nawet szybko, pan Hoffman zadał nam znalezienie informacji o wybranym artyście muzyki pop. Kolejne trzy lekcje trochę się dłużyły. Przez ten cały czas nie rozmawiałam z Camilą. Może tylko mi się wydaje, ale chyba mnie unika. To boli, cholernie boli. Postanowiłam, że na kolejnej przerwie podejdę do niej i zapytam o co chodzi.
- To idziemy coś zjeść? - usłyszałam znajomy głos wydobywający się zza moich pleców. Uśmiechnęłam się sama do siebie i odwróciłam do przyjaciółek.
- No jasne! Ally a gdzie reszta? Normani widziałaś Camile? - zadałam pytania.
- Nie wiem. Camila gdzieś poszła, a Dinah została w bibliotece. - odpowiedziała najstarsza. Kiwnełam głową i poszłyśmy do naszego stolika.
- Cześć Ally! Hej Mani! - usłyszałam bardzo dobrze mi znany głos. Tak bardzo za nim tęskniłam.
- Hej! - powiedziały razem. Ja narazie się nie odzywałam, bo myślałam że może mnie przytuli, czy coś. Ale się pomyliłam. Już miała odchodzić.
- Cześć Camila! - powiedziałam smutno. Nic. Nie odpowiedziała, nawet na mnie nie popatrzyła. To zabolało, bardzo.
- Co to kurwa było?! - zapytała Normani. Spojrzałam na nią i pokiwałam głową.
- Nie mam pojęcia... Może mnie nie zauważyła? - okłamuje samą siebie.
- Laur idź za nią! - poleciła Ally. Chwilę się zastanawiałam, ale tak też zrobiłam. Wstałam od stołu, przeokazji taranując grupkę popularsów.
- Uważaj bydlaku! - usłyszałam cienki głos Emily, odwróciłam się na pięcie i pokazałam środkowy palec. Camila poszła na tyły szkoły, więc ja też.
- Co ty... - to co zobaczyłam złamało moje już nie raz zranione serce.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam po przerwie ^^
Mamy rozdział, ale szczerze mówiąc to raczej wyszedł do dupy... Nie podoba mi się.
Jak wakacje? Jaka pogoda? Ktoś tęskni za szkoła, tak jak ja? xD
Co Lolo mogła zobaczyć?

Tradycyjnie zostaw gwiazdkę i komentarz <3

PS. Tęskniłam 😍😘 a wy za mną i rozdziałami też, chociaż tak troszeczkę?

Bad Dream || Camren Where stories live. Discover now