Party House cz.2

1.5K 144 115
                                    

*Lauren pov*

Normani zabrała mnie do kuchni i zamknęła w stalowym uścisku. To dziwne... Przecież mnie nienawidzi. Może to się zmienia? Może.
- Lauren nie martw się. - powiedziała, gdy już mnie puściła.
- Jest okej. - skłamałam.
- Nie prawda, widzę. Miałam podobną sytuację... - spuściła głowę.
- Tak? A z kim? Jeżeli mogę zapytać.
- Obiecujesz, że nikomu nie powiesz? - zapytała.
- Obiecuję. - przełożyłam rękę do piersi.
- Z Dinah. To było miesiąc temu. Na imprezie u Michaela. Dinah lekko się upiła, a ja prawie nic nie piłam. Tańczyłyśmy i ona była taka seksowna... Przybliżyła się i mnie pocałowała, ja bez chwili wahania pogłębiłam ten pocałunek. Trwałyśmy tak chyba z jakieś piętnaście minut...
- Wiedziałam! Poprostu wiedziałam, że coś pomiędzy wami jest!
- Zamknij się! Ktoś jeszcze usłyszy. - położyła rękę na moje usta.
- Jesteście razem? - zapytałam, gdy czarnoskóra zabrała dłoń.
- Nie. I nie będziemy.
- Co? Czemu?! Pasujecie do siebie. - powiedziałam.
- Kto do kogo pasuje? - usłyszałam głos za sobą. Odwróciła się i zobaczyłam uśmiechniętą Dinah.
- Santana i Brittany z Glee. - odpowiedziała Normani.
- Yhym... No właśnie. Mega do siebie pasują, co nie Dinah? - zapytałam.
- Tiaaaa... Ktoś nie mówi mi prawdy i ja się dowiem czego mi ten ktoś nie mówi. - podniosła brwi i spojrzała na Mani.
- Lauren!!! - zza schodów wyskoczyła Camila.
- Tak? - odwróciłam się na pięcie i popatrzyłam na brązowooką.
- Musimy pogadać! - złapała mnie za rękę i zaprowadziła do salonu. - Och... Czyżbyś sobie przypomniał wczorajszy wieczór? - zapytałam z lekkim uśmiechem.
- Tak! Znaczy nie. Nie do końca, bo Ally mnie oświeciła.
- Ally jest jak Jezus! - zaśmiałam się.
- Allysus! Połączmy Jezusa z Ally i wyjdzie Allysus - klasneła w dłonie.
- No prawie - dalej się śmiałam.
- Ally Bogiem, Ally nałogiem! - zaczełyśmy się drzeć i śmiać jeszcze bardziej.
- Co tu się do kurrr...wyrabia? - do salonu weszły dziewczyny.
- Od dzisiaj wierzymy w Allysus'a. Oj tak wy też musicie! Ally Bogiem, Ally nałogiem - zaczełyśmy śpiewać i tańczyć.
- Wy serio jesteście jebnięte. Jaki znowu Allysus? I zdecydujecie się, kłócicie się, czy nie. - Normani też zaczęła się śmiać. DJ dołączyła do naszego kółka wierzących w Allysus'a. Tylko biedna Ally stała i się na wszystko patrzyła.
- O Boże! Czy ty to widzisz? - pękła i też zaczęła się śmiać.
- Halo! Zapraszam was wszystkich wierzących w Allysus'a na nocowanie! - zaproponowałam.
- Jestem za! - podniosła rękę Ally.
- Okej - kolejna była Dinah.
- Ale będzie mega! - uśmiechnęła się do mnie Normani.
- Będzie super! - krzyknęła Camila i przytuliła się do mnie. Uśmiechnęłam się na to i obiełam ją.
- No to Normani idzie ze mną do sklepu, a wy poszukajcię jakieś filmy, zabawy czy coś. - zarządziam.
- A dlaczego akurat Mani? - zapytała podejrzliwie Dinah.
- Bo mam takie wymagania. - uśmiechnęłam się i popchnełam Normani, bo ewidentnie była zajęta patrzeniem na tyłek DJ kręcący się do śpiewu Camili.
- O hoho... Prawie wypaliłaś jej dziurę na pupie. - zaśmiałam się jak tylko wyszłyśmy z domu. Sklep jest nie daleko więc, bez problemu można iść na piechotę.
- Oj czepiasz się. - walneła mnie w ramię. I zaczęła się śmiać.
- No, ale nie dokończyłaś wtedy... Więc dlaczego nie mogłybyście być razem? - zapytałam opierając miejsce uderzenia.
- No ona o niczym nie wie. Ona nic nie pamiętała, a ja jej nie powiedziałam. Nikt nas nie widział, więc też nie miał jej kto poinformować... - powiedziała wszystko na jednym tchu.
- Wow... Nie wiedziałam. Ale dziewczyno musisz jej powiedzieć! - powiedziałam podekscytowana.
- Ahh... Tak? To ty powiedz Camili. - powiedziała twardo.
- Okej, ale ty powiesz Dinah.
- Zrobisz to dla mnie? - zapytała wyraźnie zaskoczona.
- Jasne. Skoro dzięki temu ty i DJ będziecie razem i szczęśliwie, to tak!
- Ale... Ja jeszcze dzisiaj byłam dla ciebie bardzo nie miła. Zachowywałam się jak suka.
- Ja też nie dawałam za wygraną. Obie zachowywałyśmy się jak suki. Przepraszam. - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Ja też przepraszam. - przytuliła się do mnie.
- Dobra już zaraz będziemy. - powiedziałam.
- No to trzeba kupić coś mocniejszego! - zaśmiała się.
- Co masz na myśli? - podniosłam jedną brew.
- Zaczynają od słabych czyli piwa! Kończąc na mocniejszych wódka... Nie znam się. - popatrzyła na mnie i przewróciła oczami.
- Dobra to ty tu poczekaj, a ja nas zaopatrze. - uśmiechnęłam się znacząco. Po zakupie trunków i jakiś przekąsek wróciłyśmy do domu.
- Pamiętasz o umowie? Nie musisz się spieszyć, ale wiesz... - zapytałam.
- Yhym... - wypuściła powietrze z głośnym gwizdem. Weszliśmy do środka i usłyszałyśmy głośne śpiewy dobierające z mojego salonu.
- Co tu się dzieje, moje drogie? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- Śpiewamy! - krzyknęła Dinah. Poruszała się w rytm muzyki, a Mani nie mogą przestać lustrować jej wzrokiem. Uderzyłam ją lekko łokciem w rzebra.
- Auć! Lauren powaliło Cię?! - krzyknęła, a dziewczyny odwróciły się w naszą stronę.
- Normani spokojnie. Lo chciała żebyś wróciła na ziemię, bo chyba spodobał ci się mój tańczący tyłeczek. - Dinah podeszła do dziewczyny i szepnęła jej na ucho. Ale wystarczająco głośno, że usłyszałam.
- Ymmm... Nie. Ja poprostu zamyśliłam się. - rumieniec oblał jej twarz.
- Tak jasne... A te dziury w mojej pupci to skąd? Przecież jak na nią patrzyłaś to wypaliłaś. - uśmiechnęła się zadziornie.
- Możesz pomarzyć. Ja i patrzenie na twoją pupcię? Śmieszne. - powiedział.
- Śmieszne to mogą być moje tańczące pośladki.
- Dobra dziewczyny stop! Bo zaraz zrobi się tak gorąco, że wentylator nie pomoże. - uśmiechnęłam się do Normani.
- Spadaj! - przytuliła mnie, a ja odwzajemniłam uścisk. Poczułam na nas dwa palące spojrzenia. Jeden należał do pięknookiej Camili, a drugi do Dinah.
- Zatańczymy? - zapytała Mani, najwidoczniej ona też dostrzegła ich spojrzenia.
- Z miłą chęcią. - uśmiechnęłam się i dygnełam. Właśnie leci Better When I'm Dancing Megan Trainor, więc było do czego potsząsać pupcią. Normani swoją drogą bardzo dobrze tańczy. Zaskakująco dobrze. Dinah nie mogła oderwać od niej wzroku. Och, wy jeszcze dzisiaj będziecie razem... Ale ja też dawałam z siebie wszystko, a Camila aż zrobiła się jak buraczek. Słodki buraczek. Tylko Ally była sama, patrzyła na nas z uśmiechem i nic.
- Rozdzielamy się? - zapytałam z uśmiechem.
- Ja biorę Dinah. - szepnęła, a ja pobiegłam do Ally i Camili. Złapałam za ręce i zaczełyśmy tańczyć. Teraz już byłyśmy w komplecie.
- Haha starczy... - powiedziała Camila.
- Starczy to jest uwiąd, bejb! - wszytkie zaczełyśmy się śmiać.
- Ha ha Lauren królowa gramatyki...
- Skarbie to nie gramatyka, ale mniejsza z tym... - uśmiechnęłam się zadziornie.
- Oj jakaś ty mądra. - śmiesznie zmarszczyła nosek. To było urocze.
- Dobra czas się napić. - powiedziałam, a wszystkie due ze mną zgodziły.
- Okej to w co gramy? - zapytała Ally.
- W butelkę! - krzyknęła Camila.
- Oj Camz to już troszkę przestarzałe. - zaśmiałam się.
- Sama jesteś przestarzała. - warkneła.
- Yhym... Słabe. Ale niech ci będzie. Gramy w butelkę. - usiadłyśmy w kręgu. Obok mnie była Normani i Ally, obok najstarszej Camila, a obok niej Dinah.
- Lolo jesteś pierwsza.
- Okej, ale gramy z wyzwaniami i pytaniami, czy na pocałunki? - zapytałam niepewnie.
- Zwolnij słonko. - zaśmiała się Ally.
- W pytania i wyzwania z pocałunkami. - zarządziła Dinah. Zakręciłam butelką i wypadło na Camile.
- Pytanie, czy wyzwanie?
- Wyzwanie!
- Wypij całą butelkę piwa... - przerwała.
- Ale jednym duszkiem. - uśmiechnęłam się. Dziewczyna złapała za najbliższą butelkę z trunkiem i wypiła jednym duszkiem. Gramy tak już chyba z godzinę, nie wiem. Ale wystarczająco bo każda z nas jest już wstawiona. Najbardziej Camila... Ta to ma spuścik.
- Dobra Camila masz pocałować Lauren. I to ma trwać minimum minute. - powiedział Mani. Posłałam jej zabójczy wzrok i momentalnie poczułam ciepłe usta Camili na moich. Jest bardzo naparczywa, odwzajemniłam pocałunek. Jej usta smakują bananem i piwem. Dziwne połączenie, ale mi się podoba. Camz usiadła na mnie okrakiem i zjechała pocałunkami na szyję. Robi się coraz bardziej gorąco. Moje ręce spoczywają właśnie na jej idealnych biodrach. A jej błądzą po całym moim ciele. Brązowooka powróciła do moich ust. Pocałunek z każdą sekundą coraz bardziej się pogłębia. Miałam na nią ochotę, ale kocham się z nią droczyć. Oderwałam się od dziewczyny.
- Minuta właśnie minęła. - przygryzłam wargę. A Camila wydała z siebie głos nie zadowolenia. Zeszła ze mnie niechętnie.
- Jeszcze z tobą nie skączyłam. - przygryzła mi płatek ucha, a mnie przeszły ciarki. Zakręciłam butelką i wypadło na Normani. Oj teraz się zemszcze.
- Prawda, czy wyzwanie?
- Wyzwanie, złotko. - uśmiechnęła się zadziornie.
- Więc ty i... DJ wykonacie pocałunek bardziej gorący i dłuższy niż mój z Camz. - spojrzałam na czarnoskórą i na jej twarzy wymalowały różne emocje, ale dwie które udało mi się dostrzec to podekscytowanie i niepokój. Przysunełam się do niej i szepnęłam.
- Do jedyna taka okazja. Nie zmarnuj jej. - Normani odsuneła się ode mnie i zwróciła w stronę Dinah. DJ złapała jej twarz w dłonie i złożyła delikatny pocałunek na jej ustach.
- A kto będzie oceniał, który pocałunek jest lepszy? - zapytała.
- Allysus, żeby było sprawiedliwie. - powiedziałam. A dziewczyna kontynuowała pocałunek z Mani. Z każdą chwilą zaczynało robić się coraz gorącej. W pewnym momencie Dinah wzięła Normani na ręce i powędrowała na górę.
- Nie przeszkadzać! - warkneła.
- Kocham cię tak bardzo cie kocham Mani. - usłyszałam entuzjastyczy głos Dinah.
- Haha Lauren Jauregui jest amorkiem... Ally jest Allysus'em... A Camila napaloną pijaczką. - klasnełam w dłonie.
- Wasz Allysus jest już zmęczony i idzie spać, dobranoc ciasteczka wy moje. - jak powiedziała tak też zrobiła. Najstarsza z nas poszła do drugiego pokoju na górze.
- Zostałyśmy same. - szepnęła mi do ucha.
- Tak... I co w związku z tym? - zapytałam. Jeszcze trochę się z nią podrocze.
- Bożeeee, ale ty jesteś nie kumata. - przewróciła oczami.
- Oj ja dobrze wiem o co ci chodzi... Ale nie tak szybko, aniołku. Ciocia Lauren jeszcze ci nie pozwoli. - zaśmiałam się i szturchnełam ją lekko w bok.
- Och wujek Camila już sobie poradzi z ciocią Lauren... Oj jak ja sobie z tobą pobaraszkuje. Mówiłam już kiedyś, że ten twój kolczyk cholernie mnie podnieca? - przybliżyła się do mnie.
- Tak i to żeby raz - przewróciłam oczami.
- Oj ale ty jesteś seksowna! Piękna! Seksowna i seksowna!
- Powtarzasz się Camzi. - powiedziałam przygrzając dolną wargę.
- To twoja wina! Ty tak na mnie działasz. Co ja poradzę?! - złapała mnie za rękę.
- Shhh... Słyszysz? - zapytałam.
- Uuu małpka Dinah dorwać dziewiczą Normani. Ona zaliczyć, a ja nie! - uśmiechnęła się zadziornie.
- Naucz się poprawnie mówić to może chociaż angielski zaliczysz... - zaczęłam się śmiać, a brunetka uderzyła mnie w brzuch. Lekko, ale na tyle, że mnie to zabolało.
- Ej kurwa!
- To też kobieta. - rzuciła mnie na ziemię.
- A teraz wujek Camila zaliczyć ciocia Lauren! - złapała za moje ręce i przytrzymuje nad moją głową.
- No chyba wujkowi za szybko stanął! - szrpnełam i uwolniłam się z jej całkiem mocnego uścisku.
- Camila chcieć zaliczyć! - krzyknęła.
- Zaliczyć to możesz matmę, ale nie mnie! Nie jestem przedmiotem. - warknełam.
- Przepraszam...! Buziak na zgodę? - już miła mnie pocałować, gdy włożyłam rękę pomiędzy nasze twarze.
- Można powiedzieć, że cmokełaś klamkę. - popłakałam się że śmiechu.
- W dupe mnie pocałuj! - krzyknęła.
- No dobra. Tylko się odkręć słonko! - powiedziałam, a Camila się odwróciła i wypieła te swoje śliczniutkie pośladki.
- Kto wypina tego wina! - klepnełam ją w pośladek.
- Osz ty! Mała! Kurewko! - rzuciła się na mnie i zaczęła gilgotać.
- Nie! Tylko nie to! Ty mały nie wyrzyty upośladku (notka od autorki : jak ktoś czytał "W śnieżną noc" będzie wiedziała xD)
- Och tak! Camila posiadła Lauren pieprzoną Jauregui! Jesteś moją, już nikt cię nie obroni. - już miła mnie pocałować, gdy usłyszałyśmy krzyk.
- Dziewczyny wasz Allysus chce spać! Tyczy się to camren i norminah! Jak macie na siebie ochotę to nie tak głośno! - najstarsza krzyknęła z górnego pokoju.
- To na czym stanęłyśmy? - zapytałam przerzucajać Camile tak, że to ja teraz na niej siedziałam.
- Wydaje mi się, że na tym. - Camila złapała mnie za kark i przysuneła do swojej twarzy. Usąpiłam i pozwoliłam jej na pocałunek. Na początku był delikatny i wysublimowany, ale z każdą chwilą stawał się coraz bardziej zachłanny. Teraz to ona była na górze.
- Camila? - przerwałam pocałunek.
- Hymm...? - spojrzała mi w oczy.
- Ale ja chcę, żebyś to pamiętała. - odwróciłam wzrok.
- Będę. Czegoś takiego nie dam rady zapomnieć. Ej... Mówiłam ci już kiedyś, żebyś się na mnie patrzyła kurewko! - poraz kolejny wpiła się w moje usta. Tym razem ten pocałunek ukazywał nasze emocje. Podniosłam ją za pupę i zaniosłam do mojej sypialni. Postawiłam ją na chwilę, żeby otworzyć drzwi. A zamiast mojego kochanego pokoju ujrzałam nagie Dinah i Normani. Na moim łóżeczku!
- Pojebało was laski! Policzymy się jutro! - szybko zamknęłam drzwi i zaprowadziłam Camile do trzeciego i zarazem ostatniego pokoju.
- WoW... - szepnęła.
- Ciii... Jutro sobie popatrzysz na pokój, a teraz spać! - rozkazałam. - Ale ty śpisz ze mną! - tupneła nóżką.
- No oczywiście. - położyłyśmy się, a ja ucałowałam ją w czoło.
- Dobranoc Camz.
- Dobranoc Lolo. - mniejsza wtuliła się w mój brzuch i usneła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OMFG!!!
Napisałam! Bądźcie ze mnie dumni! Swoją drogą oczy mnie bolą 😰 Boże napisałam najdłuższy rozdział w moim życiu!!!
Okej no to jak obiecałam macie ten rozdział dzisiaj.
Podoba się?
Zostaw gwiazdkę i komentarz!

Kocham was 😂🙈😘😍

Bad Dream || Camren Where stories live. Discover now