*Perspektywa Christiana*
- Ashley na prawdę przesadził. Żeby od razu już się z nią prawie przespać. - usiadłem na kanapie obok reszty zespołu i Juliet.
- Nie naskakuj już tak na niego, chciał dobrze pewnie. Sam słyszałeś że ją kocha i jej to powie, dla niej też to nie jest trudne bo ona też go kocha, a nie była nigdy w związku i boi się odrzucenia. - powiedziała Juliet.
- Mógł się przynajmniej opanować.
- CC, wiesz jaki jest Ash. Może nie umiał jakoś się powstrzymać bo widać jak na niego ona działa.
- Okej, rozumiem, ale po prostu się boję o nią bo jak mi powiedziała co się działo z nią przez te lata, to chciałbym jej jakoś pomóc.
- Jak będzie potrzebowała naszej pomocy to my jej udzielimy. Jest naszą przyjaciołką i teraz także częścią naszej zwariowanej rodzinki. - tym razem odezwał się Andy.
- Racja, tylko ciekawe jak reszta dziewczyn na nią zareaguje. - powiedziała Juliet
- Sammi napewno ją polubi, zobaczymy ja Lauren i Ella. - odezwał się Jeremy.
- Będzie dobrze, zobaczycie. Okej, teraz się pakujmy powoli bo wieczorem wracamy do domu. - powiedziałem z uśmiechem.
- Oj jak dobrze będzie wyspać się we własnym łóżku. - ziewnął Jake
- I znowu się zacznie.- powiedzieliśmy wszyscy chórem.
- Ej. Przeze mnie się sufit nie rozpierdala tak jak wy się zabawiacie. - spojrzał Jake na zawstydzonego Andy'ego i Juliet.
- Zamknij sięę!!! - krzyknęli zakochańce i wszyscy zaczęli się śmiać.
- A to nie prawda? - zapytałem dalej się śmiejąc
- NIE!! My nie jesteśmy tak głośno jak ty z Lauren! - tym razem ja strzeliłem rumieńce.
- C-co?
- Gunwo! 1:0 dla nas - Andy i Juliet przybili sobie piątki.
- Aż tak? - speszył się.
- W chuj głośno. - powiedzieli wszyscy.
- Dobra wszyscy ogar ludzie bo obudzimy tamtych. - zaśmiał się Jinxx
- Okej, teraz bądźmy cicho i obejrzymy sobie coś. - Andy, Jinxx i Juliet usiadli na kanapie, a ja z Jake'em na podłodze i zaczęliśmy oglądać.
*Perspektywa Ashley'a*
Calley dalej spała na moim torsie, wyglądała tak uroczo że nie chciałem jej budzić. Odgarnąłem grzywkę z jej oczu i pocałowałem jej czoło, a ona otworzyła oczy i uśmiechnęła się do mnie.
- Dzień dobry kotku - również się do niej uśmiechnąłem i musnąłem jej policzek.
- No hej, przepraszam że tak nagle zasnęłam na tobie. - powiedziała dalej się uśmiechając.
- Nic nie szkodzi, szczerze mówiąc bardzo wygodnie mi się spało. - przytuliłem ją do siebie.
- A no to dobrze bo pewnie tak też ci będzie wygodnie. - uśmiechnęła się cwanie i usiadła na mnie okrakiem wpijając się w moje usta.
- Oj jest bardzo wygodnie kochanie. - objąłem ją w pasie.
- Wiem o tym kotku. - zaczęła gładzić mój brzuch.
Całowaliśmy się przez jakiś czas, aż Karola nagle spytała.
- Czyli od teraz oficjalnie jesteśmy parą tak? - zapytała gładząc mój policzek.
- Tak, nawet nie wiesz jak ja się cieszę że tak się stało. - musnąłem jej usta.
- Ja również. Kocham cię Ashley - objęła moją szyję i pocałowała namiętnie
- I ja ciebie też kocham Calley. - położyłem ją na łóżku i dalej całowałem.
YOU ARE READING
Who can save me now? || A. Purdy/C. Cerulli
FanfictionMoje fan fiction zaczęło się na Blogspocie w 2013 roku. Po 3 latach twórczości postanowiłam przenieść te opowiadanie tutaj, na Wattpad. Historia jest o 19-letniej Karolinie, która z powodu rozwodu rodziców wyprowadza się ze swojego rodzinnego miasta...