Rozdział 4

504 41 4
                                    

*Perspektywa Karoliny*

Cały zboczony Ashley, no ale te jego kiepskie podrywy były tak słodkie że nie miałam mu tego za złe. Chociaż można powiedzieć że jak mnie przytulał to był taki cieplutki. Heh, Calley chyba się zakochałaś. Ale i tak nic by z tego nie było bo Ash robi to tylko dlatego żeby mnie zaliczyć, więc nie będę się nim zbytnio przejmować. Po koncercie chłopacy wpadli na pomysł żeby pójść do clubu . A co mi tam, przynajmniej sobie trochę potańczę.

Podczas drogi na imprezę pogadałam trochę z Juliet. Muszę przyznać że jest bardzo przyjacielska, nie jest taka jak opisują ją inni, od zawsze wiedziałam że jest miła. Od razu znalazłyśmy wspólny język, powiedziała że jak wrócimy do nich do hotelu to nauczy mnie grać na gitarze parę piosenek Automatic Loveletter. Ten zespół również lubiłam i większość piosenek uczyłam się zaśpiewać podobnie do JuJu, w sumie nawet nieźle mi to wychodziło.

Dotarliśmy na miejsce, od razu było słychać głośną muzykę. Andy porwał Juliet, a reszta siedziała przy barze i piła różne kolorowe drinki, nawet Ashley, zdziwiło mnie to, ale za bardzo nie zawracałam sobie nim głowy, chwilę później znalazł sobie towarzystwo. Mnie za to pewien chłopak porwał do tańca. I tak nie miałam co robić więc potańczyłam z nim parę piosenek. Gdy w clubie zabrzmiała wolna piosenka poczułam że zostaje odciągnięta od chłopaka.

- Wybacz, odbijany - powiedział do chłopaka Ashley i uśmiechnął się do mnie, objął mnie w pasie i zaczął kołysać w rytm muzyki. Czułam się wtedy przy nim cudownie, tak bezpiecznie. Boże na serio się zakochałam.

*Perspektywa Ashley'a*

Siedziałem sobie przy barze aż dosiadła się do mnie jakaś blondynka, nie zwróciłem na nią uwagi, bardziej wpatrywałem się w Karo. Zauważyłem że jakiś chłopak wziął ją do tańca, byłem lekko zazdrosny nie powiem. Ale na szczęście w porę zareagowałem i podczas gdy leciała wolna piosenka odciągnąłem ją od tego typa i zatańczyłem z nią. Jeju, ona była taka śliczna, że nie dało się przestać na nią patrzeć. Jak się do mnie przytulała to była taka mała, sięgała mi tylko ramion. Spojrzałem na nią z góry, zauważyłem uśmiech na jej twarzy, również się uśmiechnąłem i dalej z nią tańczyłem do końca piosenki.

*Perspektywa Andy'ego*

Widać że Ashley'owi spodobała się Calley, myślę że jednak coś z tego będzie. On zwariował na jej punkcie, po naszej małej sprzeczce ciągle o niej gadał, aż myślałem że zwariuję, ale on chyba na prawdę się zakochał widzę to, Karo najwyraźniej też. Tylko jak on to wszystko spieprzy to ukatrupię go.

- Co tak patrzysz na nich skarbie?. - spytała Juliet siadając obok mnie przy barze.

- A nic, po prostu widać że coś ich do siebie ciągnie. - nadal wpatrywałem w naszą parkę.

- Tak, masz rację. Ash ciągle gadał o niej w pokoju. Ale muszę przyznać że ona jest strasznie miła, wesoła, ale też zauważyłam że w niektórych chwilach smutna.

- No to się cieszę bo ona chyba tu nikogo nie zna, ale za niedługo będziemy musieli wracać do LA.

- No niestety, szkoda bo na prawdę strasznie ją polubiłam, szybko się dogadałyśmy i za to robi świetne tatuaże z tego co wiem. - zaśmiała się w moją stronę.

- Właśnie. Kochanie, jesteś genialna. - pocałowałem moją dziewczynę.

- A to niby dlaczego? - spojrzała na mnie pytająco.

- Dowiesz się niedługo. - uśmiechnąłem się do JuJu i zauważyłem że nasze gołąbki wyszli.

*Perspektywa Karoliny*

Wyszliśmy z clubu z Ash'em i zaczęliśmy chodzić po mieście trzymając się za rękę, nie przeszkadzało mi to wcale, wręcz przeciwnie. Nowy Jork nocą był przecudowny, aż oczu nie dało się oderwać. Doszliśmy (od autorki : bez skojarzeń xDD) do parku, a tam zaczęliśmy się gonić jak głupi. Wyszło na to że Ashley bez problemu mnie dogonił, no ale nie byłam najlepsza z wf więc mu się nie dziwię.

Po paru chwilach zaczął strasznie padać deszcz, ja uśmiechnęłam się do nieba i zaczęłam "tańczyć" w deszczu, basista patrzył na mnie z uśmiechem i pobiegł do mnie i uniósł obracając nas wokół siebie.

Po paru chwilach zaczął strasznie padać deszcz, ja uśmiechnęłam się do nieba i zaczęłam "tańczyć" w deszczu, basista patrzył na mnie z uśmiechem i pobiegł do mnie i uniósł obracając nas wokół siebie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Czułam się wspaniale, bardzo chciałabym żeby było tak zawsze. Postawił mnie na ziemi i zaczął powoli zbliżać się do mnie. Dzieliły nas już tylko milimetry, aż nasze usta zetknęły się w czułym pocałunku. Chwilę później oderwał się ode mnie i uśmiechnął się, ja również. Ale niestety musieliśmy wracać do reszty. Andy od razu się do mnie uśmiechnął.

- No to kiedy będzie ruchanie? - spytał i dostał po głowie ode mnie i Juliet.

- Jesteś głupi sam z siebie czy ktoś ci za to płaci? - spytałam i znowu walnęłam go w łeb.

- Sam nie wiem. - wyszczerzył się.

- Nie wiem jak ty wytrzymujesz z nim - zwróciłam się do JuJu i się zaśmiałam.

- No jakoś muszę, ale dzisiaj to chyba za dużo wypił. - potrzepała Sixx'a po jego czarnej czuprynce.

- Niee, jestem w 100% trzeźwy. - uśmiechnął się dumnie.

- Tak, tak. A jutro będzie cie łeb napierdalać i zacznie się te twoje "Nie byłem pijany" - powiedziała Juliet i machnęła ręką.

Impreza się skończyła, Jake był schlany w 3 dupy więc musieliśmy pomóc mu dojść do hotelu. Nie było to łatwe, ale jakoś nam się udało. Było grubo po 1 więc chłopacy i pani Simms powiedzieli żeby u nich przenocowała, chciałam się sprzeciwić, ale oni nalegali więc się zgodziłam. Miałam spać u Juliet, bardzo się ucieszyłam z tego. Wolałam spać z nią niż z tym zboczeńcem, bałam się że może mnie zgwałcić.

Who can save me now? || A. Purdy/C. CerulliWhere stories live. Discover now