19.Raz się żyje.

Zacznij od początku
                                    

-Może... Oddaj to, zajmijcie się tym robotem, a ja zajmę się resztą.

Oni zrobili to, co kazałam, a ja zaczynam krążyć po pokoju. Schylam się, aby zobaczyć co, jest pod biurkiem i jest wejście na klucz. Wkładam go tam (Chodzi o klucz :*) i przekręcam, słyszę ciche skrzypnięcie i drzwi otwierają się.

-Dziękujemy za skorzystanie z naszych usług. Zapraszamy ponownie.-Słyszymy znów ten głos i czym prędzej zaczynamy wychodzić z pokoju.

Magda zbiega szybko po schodach i wychodzi z domu jak poparzona. Chłopaki idą przede mną, a ja zostałam w tyle, myśląc o wacie cukrowej. Nie oceniajcie mnie!

*teraz*

Siedzę cicho, aż nagle słyszę krzyki z przodu kolejki.

-Co się dzieje?-Pytam Nathana, ponieważ jest wyższy i na pewno widzi.

-Jakieś laski zaczęły panikować, bo kolejka się lekko ruszyła.-Odpowiada.

-Serio?

-Nie na niby.-Zaczyna się śmiać.

-Nie śmieszne.-Wystawiam mu język.

-Umów się ze mną.-Mówi.

Zamurowało mnie, ja i on? No chyba nie.

-Yyy nie.-Mówię poważnie.

-Ej! Oczywiście po koleżeńsku. Nie daj się prosić.-Robi minkę zbitego pieska.

-Dobra.-Wymiękam.

-Podaj mi swój numer, a ja napisze kiedy, gdzie i jak.-Uśmiecha się.

Dopiero teraz zauważam, że ma dołeczki w policzkach, a jak się uśmiecha jego oczy, wydają się, cieszyć razem z ustami.
Podaje mi telefon, a ja wpisuje swój numer, którego zdążyłam się już nauczyć. Na początku miałam wątpliwości co do umówienia się z nim, ale co mi szkodzi, jeżeli to tylko wyjście koleżeńskie.

-Tak ogółem, w sobotę masz przyjść do roboty.- Zabiera mi telefon.

Wychodzi z SMS-ów, a na jego tapecie głównej jestem ja, jak pierwszy raz przyszłam do pracy.

-Kiedyś ty mi zrobił zdjęcie?-Pytam, spoglądając na niego.

-Mhh nie pamiętam, ale podoba mi się, dlatego jest na tapecie.-Uśmiecha się i chowa z powrotem telefon.

-Drodzy Panie i Panowie, za chwile kolejka ruszy, więc proszę się przygotować.-Ogłosił mężczyzna.

-No w końcu!

-Amy twierdzisz, że nie podobało Ci się moje towarzystwo?-Mimowolnie uśmiech wpływa mi na twarz.

-Oczywiście, że podobało się proszę Pana.-Klepie go w udo.

-Od razu przechodzimy do klepania?-Rusza zabawnie brwiami.

-Jasne.-Zaczynam się śmiać.-Może od razu przejdźmy do konkretów?

-Widze, że po kilku godzinach robisz się łatwiejsza.-Wybucha śmiechem razem ze mną.
Kolejka zaczyna powoli ruszać. Robimy jeszcze kilka kółek (Oczywiście przy tym krzycząc i śmiejąc się.)

ErysipelasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz