ninth

1.7K 160 39
                                    

- Dobry wieczór - przywitałam się idąc jako pierwsza z naszej czteroosobowej grupki.

- Czego panienki szukają? - zapytał mężczyzna, który znosił gitary ze sceny. Właśnie trzymał w prawej tą od Michaela. Zawsze chciałam zagrać coś z którymkolwiek z moich idoli na ich gitarach.

- Zespołu? A kogo innego? - zdziwiłam się - Raczej nie Pana. - bycie chamską dodawało mi odwagi, której teraz tak bardzo potrzebowałam.

- Wy jesteście te Kattie i przyjaciółki, tak?

- Słucham?

- Pojechali już do hotelu, bo ich faneczki zaczęły zbierać się pod wyjazdem i nie mieliby jak się stąd wydostać. - parsknął i pokiwał głową.

- Jack, możesz je zostawić? Bardzo Cię proszę -powiedziała kobieta, w czarnej, ołówkowej spódnicy do kolan i luźnej, białej koszuli z niezapiętymi trzema guzikami od góry.

- To one zaczęły ze mną gadać. - prychnął oburzony.

- To trzeba było je do mnie wysłać. - skarciła go - Ty idź lepiej sprzątać scenę po występie, a wy dziewczęta, chodźcie za mną. - uśmiechnęła się. Miała nienaganne, białe zęby oraz kolczyk w języku, który dopiero teraz zauważyłam.

- Jak mamy się do nich niby dostać?

- Zamówię wam taksówkę, wszystko jest zaplanowane, nie bójcie się - mówiła idąc przed nami i prowadząc nas do wyjścia

- Dużo było dziewczyn przed nami? - zapytała Savannah, a ja pokiwałam głową. Nie wierzyłam, że ktokolwiek zada takie głupie pytanie.

- Sav to jest oczywiste - skarciła ją Diana.

- Mówcie mi Jessica. - wtrąciła wysoka dziewczyna. Imię idealnie do niej pasowało, nawet nie wiem na jakiej zasadzie, ale tak. To napewno była Jessica.

- W takim razie Jessica - zaczęłam - znasz jakieś dziewczyny, takie jak my oczywiście, bliżej? Na zasadzie czy masz z nimi jakiś kontakt?

- Nie za bardzo. Szczerze mówiąc to z Tobą mam najlepszy kontakt z nich wszystkich. Często mówię im tylko "to wasza taksówka" bo one nawet nie chcą mi odpowiadać. Są jakby podekscytowane tym co się dzieję, wywyższają się strasznie.

- Była jakaś która zrezygnowała chwilę przed?

- Jedna, może dwie. Nie jest takich za wiele.

- A jak odbierasz takie dziewczyny jak my? Przepraszam, że tak wypytuje.

- Nie wiem. Nie mam opinii. Nie powiem, że "wow, róbcie to", ale nie powinnam z drugiej strony mówić, że to głupie, bo obraziłybyście się na mnie. - zaśmiała się. - Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale kto wie. Może to komuś pomoże? Sama byłam na tym miejscu co wy zaledwie kilka miesięcy temu, a teraz mogę pracować na koncertach, nie jako sprzedawca jedzenia czy picia. Nadal studiuję, a zarabiam pieniądzę na tym co kocham robić. Jednak pamiętajcie, że bez zgody chłopaków nikomu nie możecie o tym powiedzieć.

- Jasne, tak czy inaczej nie planujemy tego komukolwiek powiedzieć.

Gdy doszłyśmy do końca korytarza kobieta otworzyła nam drzwi prowadzące na zewnątrz. Gdy wyszłyśmy na parking wszystkie fanki stojące za płotem ucichły. Słyszałam tylko "jak one się tam dostały", "co", "kto to", aż w końcu...

- Pewnie kolejne nic nie warte laski! Chujowe groupies, które oddają swoje dupy za darmo.

Wtedy coś we mnie pękło, negatywnie. W środku burzyły się wszystkie okropne emocje, ale na zewnątrz była tylko złość. Podeszłam do dziewczyny, która to krzyknęła i uśmiechnęłam się.

- Wiesz co? Przypominasz mi Ashtona. I ciebie i jego będę miała dzisiaj w dupie, z małą różnicą uczuciową. Chcesz mu coś przekazać? Może nie zapomnę, gdy będę dochodzić - szepnęłam, aby usłyszało to jak najmniej osób, a gdy ruszyłam w stronę samochodu, pokazałam jej tylko środkowe palce.

GROUPIE 》A.I. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz