Rozdział 23

808 58 16
                                    

Agra,

- Jestem przyjacielem Rena. Wiem, że uciekłaś, mam jednak swoje zasady. Czego Ci potrzeba Agro?- nadal patrzyłam na niego niewierząc własnym uszom.

- Bardzo dziękuję ale nie potrzebuje niczego. Wystarczy, że wypuścicie mnie wolno a ja już sobie sama poradzę.- wydusiłam z siebie lekko się uśmiechając.

- To w takim razie zaproponuje ci przynajmniej zmianę statku. Ten ma co najmniej dwadzieścia pięć lat i jest zapisany w naszych bazach danych jako jeden z rebelianckich.- zakończył patrząc na mnie.

- To bardzo miłe z Pana strony ale chyba  podziękuje generale...- zakończyłam niemym pytaniem.

- Gdzie moje maniery? Brendol Hux.- odparł trochę zmieszany. Wstał i ujął moją dłoń lekko ją całując.

- Mnie już Pan zna ale nazywam się Agra.- odpowiedziałam i poprawiając włosy starając się ukryć rumieńce.

- Wystarczy Hux lub Armitage. Wracając. Nalegam abyś jednak przyjęła moją pomoc. Skoro my z taką łatwością cię namierzyliśmy to nie ma przeszkód aby inni tego nie zrobili.- ma rację.

- Dobrze. Czy mogę wyruszyć od razu? Mam coś bardzo ważnego do załatwienia.- generał jest bardzo miły i może dobrze by było go poznać ale muszę spotkać swoich rodziców.

- Czy mógł bym wiedzieć co jest aż tak ważne?- zapytał. Przegryzłam wargę i spojrzałam na niego z ukosa. Czy mogę mu zaufać? Nie, lepiej nie.

- To sprawa osobista.- odparłam ale chyba zbyt ostro.

- Wybacz jeżeli moje pytanie cię uraziło. Rozumiem, że to bardzo delikatna sprawa więc nie będę dociekliwy.- zakończył ze skruchy w głosie.

- Przepraszam, to nie twoja wina. Jestem po prostu zdenerwowana. Lecę  na Naffeti aby po raz pierwszy zobaczyć moją rodzinę.- nie wiem co skłoniło mnie do tego aby wyznać mu jednak prawdę. Może jego zachowanie? Delikatność?

- To się doskonale składa. Lecę akurat w pobliski układ Lernix. Zgodzisz z zostać na Finalizierze przez te kilka dni?- kilka dni? Aż tak daleko jest do układu Styllin? Zgodzić się? Generał wydaje się bardzo miły ale rodzina. Czy parę dni zrobi jakąś wielką różnicę na przestrzeni kilkunastu lat?

- Z przyjemnością.- dlaczego tak łatwo się zgodziłam? Znam go od paru minut.

Kylo Ren,

Biało-szary A-wing wyleciał z hangaru a w nim była Agra. Patrzyłem jak znika za horyzontem. Nie potrafiłem nic zrobić poza rozpatrzeniem w malutki punkt na niebie. Kolana się pode mną ugieły a po policzku spłynęła jedna łza.
Zrobiłem to po raz drugi. Kolejny raz ja straciłem. Dlaczego teraz boli jeszcze bardziej? Czy nie powinienem w jakiś sposób przywyknąć do tego, że tracę najbliższe mi osoby?

- Wróci. Zobaczysz.- odezwała się Crow i poklepała mnie po ramieniu.

- Wiedziałaś, że to zrobi! Dlaczego jej nie zatrzymałaś!- krzyczałem zrozpaczony wpatrując się w jej szmaragdowe oczy z nienawiścią. Mogła ją zatrzymać.

- Nie mogłam. Dałam jej słowo tak samo jak każdej kobiecie tutaj, że mogą opuścić Zakon kiedy tylko chcą.- odparła a ja odszedłem aby nie zrobić niczego głupiego.

Wróciłem do swojego statku i usiadłem na łóżko chowają twarz w dłoniach. Musiałem się uspokoić i zrobić wszystko by Agra była bezpieczna. Złapałem komunikator i nagrałem wiadomość.

- Phasma, mam do ciebie małą prośbę.- zacząłem. Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

- Dawno się nie odzywałeś. Hux jest szczęśliwy, że nie rujnujesz mu statku. A wracając jaką to prośba?- zapytała. Pomimo, że dla szturmowców jest surowa ale i sprawiedliwa dla Kylo jest jak starsza siostra, która zawsze pomoże.

- Chodzi o Agre. Wiem, że jest na Finalizierze i dlatego chce abyś miała na nią oko. Sam bym to zrobił ale czuje, że jeszcze bardziej skomplikuje sprawę. Jesteś w stanie zerknąć na nią od czasu do czasu?- oby tylko się zgodziła.

- Myślę, że dam radę. Nie musisz się o nią martwić widziałam ją z Hux'em więc jest w dobrych rękach.- z kim?

- Czy ja dobrze usłyszałem, że z tą rudą małpą?!- dwie godziny. Tyle wystarczyło by o mnie zapomniała.

Każdy zasługuje na drugą szansę.| Kylo Ren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz