Rozdział 12

1.1K 67 13
                                    

Agra

Szybko otarłam łzę ale jak na złość druga spłynęła a po niej kolejne. Nie chciałam już na starcie pokazywać jak jestem słaba. Na moim ramieniu poczułam dłoń więc spróbowałam otrzeć łzy i spojrzałam kto za mną stoi. Drobna blondynka z włosami do ramion patrzyła na mnie z troską. Delikatnie się uśmiechnęła a ja odwzajemniłam gest.

- Jestem Yuki. Wiem, że jest ci ciężko zostawić ukochanego ale zobaczysz z czasem to minie.- ukochanego?

- Ja go nie kocham. To nie jest mój ukochany.- czy to prawda? Gdy wypowiadałam te słowa czułam jakbym okłamywała samą siebie.

- Spokojnie, ja przechodziłam to samo. Też musiałam...w sumie to nie ważne. Może opowiem ci to kiedyś. Jeżeli z nami zostaniesz nie zobaczysz już nigdy żadnego mężczyzny. Żaden cię nie skrzywdzi.- razem z każdym jej słowem jej jasne, chabrowe oczy zachodziły jakby mgłą. Wyglądała tak jakby przypominała sobie momenty z życia. Przytuliłam ją. To był taki odruch.
Czułam, że będzie moja przyjaciółką, której bardzo w tej chwili potrzebowałam.

- Jak tam jest?- zapytałam a Yuki spojrzała na mnie pytająco ale zaraz zrozumiała o co mi chodzi.

- Ihar to niesamowicie piękna planeta. Dużą jej część pokrywają gęste tropikalne lasy z różnorodną szatą roślinną. Możesz zobaczyć o wschodzie słońca niezwykłe kwiaty pokryte rosą mieniące się wszystkimi kolorami tęczy. Wysokie palmy i inne drzewa rosną na każdym kroku a najczęściej opłata je jeszcze bluszcz i zwisają z nich liany. Strumienie, rzeki i jeziora rozsiane są po całej planecie. Najpiękniej jest jednak o zachodzie słońca i nocą. Gdy słońce oświetli niebo w taki sposób aby przechodziło od pomarańczowych odcieni aż po fioletowe wszystko nabiera swego rodzaju magicznego wymiaru. Nocą jednak jak siedzisz na skale i spoglądasz w gwiazdy... Nie da się opisać tego uczucia.- zakończyła z rozmarzeniem w głosie.

- A zwierzęta?- nigdy nie widziałam zbyt wielu a na Jakku przeważały gady.

- Oczywiście, że są! Niektóre są bardziej niebezpieczne ale większość jest przyjaźnie nastawiona. Najczęściej zobaczyć można pantery ale dla nas są jak koty w przeciwieństwie do tego jak zachowują się w stosunku do mężczyzn. Poza tym spotkasz jeszcze węże, gady, płazy i wiele innych zwierząt.

- Zakon gdzie ma swoją siedzibę?

- Na planecie jest pasmo górskie a na najwyższym szczycie wydrążone są korytarze i to jest właśnie nasza siedziba. Wiem, że teraz jak ci o tym mówię to wyobrażasz sobie mokre, ciasne, zatęchłe przejścia ale jest całkowicie na odwrót. Wysokie, przestronne sklepienia są wykute w skale i jest tam bardzo malowniczo.

- Skoro tak to nie mogę się wręcz doczekać gdy to sama zobaczę.- powiedziałam a w głowie wyobrażałam sobie te wszystkie krajobrazy.

- Za dziesięć minut będziemy na miejscu.- zawołała z kabiny pilotów Mei.

Spojrzałam na okno w momencie gdy wychodziliśmy z nad przestrzeni. Moim oczom ukazała się zielona planeta. W miarę jak zbliżaliśmy się do planety widziałam coraz więcej i z zapartym tchem spoglądałam na widok przede mną. Yuki opisała mi Ihar ale nie da się oddać słowami krajobrazu. Gdy wylądowałyśmy szybko zabrałam swój plecak i wybiegłem na zewnątrz. Zamknęłam oczy i odetchnęłam świeżym powietrzem. Wsłuchałam się w śpiew ptaków ukrytych w gąszczu szmaragdowe zieleni.

- Podoba ci się tutaj?- podskoczyłam przestraszona. Tego głosu jeszcze nie słyszałam więc szybko się obróciłam.

Za mną stała wysoka blondynka z przepaską na oku i bacznie mi się przyglądała.

- Nigdy nie byłam w piękniejszym miejscu.- czekałam aż się przedstawi i przyglądałam się jej długiej bliźnie przechodzącej przez całą twarz.

- To nic takiego.- tu wskazała na swoją twarz i machnęła ręką.- Jestem Crow.

- Miło mi poznać.- wyciągnęła rękę ale ona mnie przytuliła.

- Tak jak ci pisałam nauczysz się tu o wiele więcej niż umie sam Kylo.- uśmiechnęła się do mnie ciepło.- Teraz jednak chodź, musisz być wykończona. Widziałam co się stało w hangarze. Nie wiem czy cię to ucieszy ale specjalnie zakazałam ci pomagać. Gdyby doszło do sytuacji gdzie twoje życie było by w niebezpieczeństwie za interweniowała bym ale tu nie musiałam. Naprawdę bardzo się cieszę, że dołączyłaś do nas.- mówiła jak szłyśmy do mojego nowego pokoju.

- Miło mi to słyszeć.- choć nie zgadzam się stu procentowo. Mogła coś zrobić gdy trzymał mnie Kylo.

- Jutro jeżeli chcesz możemy zacząć szkolenie. Ten Zakon jest wyjątkowy więc możesz wybrać własną ścieżkę. Możesz jednak wybrać czy bardziej chcesz szkolić na Jedi, Sitha czy nawet Rycerza Ren.- zmierzyła mnie wzrokiem na co lekko się wzdrygnęłam.

- Ja chyba chcę zostać Renem.- po tym jak Crow nic nie powiedział jakby czuła, że chciałabym czegoś więcej dodałam jeszcze jedna prośbę.- Czy możesz pokazać mi również Jasną Stronę. Nie chcę ograniczać się tak jak Rycerze do Ciemnej Strony. Chciałabym być inna.

- Nie ma problemu. To jest właśnie to. Sama decyduje czego chcesz się uczyć.- zakończyła a ja w tym momencie upewniłem się, że to jest moje miejsce. Żałuję tylko, że wcześniej się tu nie znalazłam przed tym jeszcze jak spotkałam Kyla.

- Dziękuje.- powiedziałam i tym razem to ja rzuciłam jej się na szyję.

- Dobranoc.- powiedziała z uśmiechem i odeszła.

W tym rozdziale jest masakrycznie dużo blondynek (sama jestem blondynką i nic do nich nie mam) więc dla tych co nie do końca je rozróżniają:

- Mei

- Yuki- niska, blondynka z włosami do ramion i niebieskimi oczami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Yuki- niska, blondynka z włosami do ramion i niebieskimi oczami.

- Crow- wysoka, blondynka z włosami do pasa, przepaską na oku i zielonymi oczami.

Mam nadzieję, że trochę wam rozjaśniłam.
Pozdrawiam
Agata

Każdy zasługuje na drugą szansę.| Kylo Ren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz