Agra
Gdy wracałam słońce świeciło na horyzoncie oświetlając złotym blaskiem rosliny pokryte rosą. Małe kropelki wody wyglądały w tym momencie jak najpiękniejsze brylanty. Trudno jednak jest mi zobaczyć otaczającą magię ponieważ moje powieki stały się ciężkie po nieprzespanej nocy. Jestem pewna, że gdybym sie teraz oparła o jedno z drzew zasnęłabym na stojąco. Mam nadzieję, że Yuki zrozumie jak dzisiaj odpuszczę zajęcia. Teraz mam nawet trudności z logicznym myśleniem a o treningu umysłowym wolę nawet nie wspominać. Powłòczyłam nogami do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i już czułam hak zasypiam jak nagle ktoś wpadł jak burza do pokoju.
- Wstawaj! Niema czasu! Ubieraj się i lecimy!- zawołała osoba. Byłam tak zmęczona, że nie mogłam rozpoznać kto jest właścicielem.
- Agra! Wstawaj! Musimy lecieć!- wolała coraz bardziej podekscytowana.
- Daj mi spać.- powiedziałam i nadal uparcie nie otwierałam oczu licząc na upragniony sen. Nie obchodziło mnie kto jest w pomieszczeniu. Skoro to kobieta to nie mam się czym martwić.
- No dalej!- tym razem nieproszony gość zaczął ciągnąć mnie za rękę.
- No dobra, już wstaję. Ale czy muszę? Nie mogę sobie jeszcze poleżeć pięć minut?- zapytałam z nadzieją w głosie.
- Nie, nie możesz musimy lecieć i to teraz. Masz trzy minuty i ani sekundy więcej.- zawołała już wychodząca osoba.
Uniosłam się na łokcie i spojrzałam w stronę drzwi. Stała w nich Mei czekając zapewne aż wstanę. Mruknęłam coś na wzór: "mam trzy minuty pamiętasz? Więc wyjdź i daj mi sie ubrać." Dziewczyna tylko zachichotała i wyszła z pokoju. W dwie i pół minuty przebrałam się w czyste rzeczy. W samą porę ponieważ już po sekundzie drzwi się otworzyły a stała w nich Crow.
- Wiem co stało się wczoraj podczas twojej lekcji medytacji. Z tego powodu mam dla ciebie dwie dobre wiadomości ale i jedna złą. Od czego chcesz zacząć?- przynajmniej nie owijała w bawełnę.
- Chyba wolę najpierw złe wieści.- zdecydowałam.
- W takim razie musisz wiedzieć, że za jakiś czas będziesz musiała zmierzyć się z tym sukinkotem. Nie wiem kiedy ani też za ile.- nastała cisza. Tego się mniej więcej spodziewałam.
- Natomiast skoro miałaś wizję to oznacza, że weszłaś na wyższy poziom co jest niesamowite po tak krótkim czasie nauki. Do tego lecisz dziś z Mei. Uprzedzam twoje pytanie i nie, nie powiem ci gdzie lecicie i po co.- super! Najlepiej mnie gdzieś wywieść nawet nie mówiąc dlaczego.
- No dalej! Idź! Wszystko co chciałam ci powiedzieć już powiedziałam więc już nic cię nie zatrzymuje.- poganiała mnie a ja nie mając wyjścia posłusznie pobiegłam do hangaru.
Weszłam do statku gdzie czekała już na mnie Mei. Cicho usiadłam obok niej na miejscu drugiego pilota. Wystratowałyśmy bez problemu i trwała niezręczna cisza. Po kolejnych pięciu minutach postanowiłam to przerwać.
- Powiesz mi może gdzie lecimy?- zapytałam.
- Kyber.- Nazwa niby znajoma ale jednak nie mogłam jej przyporządkować do niczego. Spojrzałam na nią pytająco ale ona tak samo jak rano zachichotała i odwróciła wzrok.
- Powiesz coś więcej?- mój wzrok zbitego małego szczeniaczka powinien pomóc. Najpierw nie było żadnej reakcji ale po kilku minutach starała się na mnie nie patrzeć a potem zasłaniała oczy rękoma śmiejąc się głośno.
- Dobrze, już dobrze! Powiem! Tylko tak na mnie nie patrz!- zawołała a ja uśmiechnęłam się i czekałam na wyjaśnienia.
- Lecimy do jaskini Kyber. Tam znajdziesz kryształ do swojego miecza świetlnego. Jak wrócimy będziesz miała tydzień na wykonanie go a potem zaczniemy treningi.- nie wierzyłam własnym uszom. Ja mam zbudować miecz? I to w tydzień? Zbierałem części ale chyba troszeczkę za wysoko oceniają moje możliwości.
- To łatwiejsze niż ci się wydaje!- powiedziała zanim zgłosiła swoje obawy. Tak jakby czytała mi w myślach ale gdyby to zrobiła raczej bym to poczuła. Od czasu jak uciekła od Kylo nikt nie próbował tego robić. One szanują moja prywatność i moje myśli w przeciwieństwie do niego. Stop. Miałaś o nim nie myśleć. Miałaś zapomnieć. On nie znaczy dla mnie nic. Prawda?
- Co tak posmutniałaś? Czyżbyś znów myślała o tym palancie?- zapytała. To taka dobra przyjaciółka, ktora zna mnie tak dobrze jak ja sama a czasami może i lepiej.
- Tak. Przepraszam muszę w końcu zapomnieć. Tylko, że to nie jest takie proste. Sama nie wiem dlaczego. O Rakulu zapomniałam bardzo szybko pomimo tego jak długo mnie gnębił. Natomiast Kylo. Cały czas o nim myślę, przypomina mi go prawie wszystko.- patrzyłam na nią ciekawa czy może mi to jakoś wyjaśnić. Przez chwilę myślała nad odpowiedzią a gdy już otwierała usta to akurat komputer pokładowy zapikał sygnalizując cel podróży. Zaraz po tym wylądowaliśmy na jednej z większych wysp.
- No to jesteśmy!- uśmiechnęła się i wybiegła ze statku. Wyglądała na zadowoloną z tego faktu, że nie musi nic mówić. Zdziwiło mnie, że zostawiła mnie bez odpowiedzi. Czy prawda mogłaby mi się nie spodobać?
- Agra! No dalej!- zawołała lekko podirytowana.
- Już idę!- odkrzyknęłam.
Jeszcze nie wybrałam imienia dla kota. Dostałam tyle wspaniałych propozycji, że ciężko się na którąś zdecydować.
CZYTASZ
Każdy zasługuje na drugą szansę.| Kylo Ren ff
Fanfiction⚠️OPOWIADANE W TRAKCIE POPRAWEK PISANE BARDZO DAWNO TEMU⚠️ JEŚLI CHESZ ZACZĄĆ TO CZYTAĆ TO BŁAGAM POCZEKAJ Z TYDZIEŃ (DO 24.02.2020), AŻ NIE POPRAWIĘ CHOĆ CZĘŚCI ROZDZIAŁÓW POPRAWIONE ROZDZIAŁY: 1-6 W trakcie pisania jest rozdział 6.5 cz. II DODANE...