Rozdział 21

1K 63 7
                                    

Kylo Ren

Gdy tylko Agra się obróciła pobiegłem do jej pokoju z zamiarem stworzenia romantycznej atmosfery. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem w całej galaktyce. Jednak przez moją głupotę mogę ją stracić zaraz po tym jak ją zdobyłem. Dla niej jestem gotów zrobić wszystko. Zmienić się. Ale niszczę wszystko czego się tylko dotknę. Tak mówiła moja matka i teraz już wiem dlaczego. Zamiast pomyśleć to robię wszystko a potem są tego ogromne konsekwencje. Stawka jest teraz jednak bardzo wysoka. Mogę stracić miłość Agry. Dlatego muszę jej pokazać, że nie jest potworem za, którego mnie wszyscy mają. Ona dostrzegła to ale czy nadal będzie mnie takim widzieć? Po tym co zrobiłem? Co ja mam zrobić? Wyznać jej prawdę czy może liczyć na Crow? Liczyć, że zaakceptuje to co nas łączy. Chociaż po głębszym zastanowieniu to nie ma szans aby to ukryła, ba nawet będzie chciała powiedzieć to Agrze jak najszybciej. Będzie miała nadzieję, że gdy się dowie to zostanie tu i powie abym stąd odleciał. A Crow zwykle ma rację a w tej sprawie to na sto procent. Jeżeli szybko czegoś nie zrobię to nie mam na co liczyć.

Uszykowałem świeczki a zebrane po drodze kwiaty wstawiłem do wazonu.
Spojrzałem na swoje dzieło i jak na tak krótki czas wygląda to całkiem nieźle. Schowałem się za szafą w momencie gdy drzwi lekko się uchyliły.

- Niespodzianka!- wyskoczyłem nagle z kryjówki i to przyszło mi do głowy jako jedyne. Agrze oczy prawie wyszły z orbit, aktywowana miecz ze strachu więc szybko dodałem aby ją uspokoić.- Spokojnie to tylko ja.

- Wiem, że to ty pacanie. Przestraszyłeś mnie.- powiedziała chowając broń za pas i uderzyła mnie lekko w głowę. Podniosłem pytająco brwi.

- A to za co?- zapytałem masując miejsce gdzie zadała cios. Pokazała mi swój piękny uśmiech i co mnie zdziwiło przytuliła się. Mocniej ją do siebie przyciągnąłem.

- Przygotowałem coś dla ciebie.- szepnąłem jej do ucha. Delikatnym ruchem głowy wskazałem na okno. Jej oczy zabłyszczały w świetle księżyca. Powolnym krokiem zbliżyła się do niespodzianki a ja niechcący tracić ani chwili spoglądania na nią usiadłem na wyszykowanym miejscu.

Powiodłem za jej spojrzeniem i teraz oboje wylądowaliśmy się w pokryte tysiącami gwiazd niebo.

- Przy tobie ich blask gaśnie i to Ty świecisz najjaśniej.- pomyślałem i nie zdałem sobie sprawy, że powiedziałem to na głos.

- Nie mów tak.- odparła starając się ukryć róż na policzkach odkrywając je jej kasztanowymi włosami.

- Czemu mam tak nie mówić? To jest przecież szczera prawda.- mruknąłem opierając się o jej ramię. Naprawdę brakowało mi jej bliskości, dotyku.

- Opowiesz mi coś o sobie?- zapytała i spojrzała prosto w moje oczy. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Chciałem zostawić przeszłość za sobą ale jest ona nieoderwaną częścią życia każdego, w tym także i mnie. O matce nie chciałem opowiadać a moje dzieciństwo nie było najweselsze. Przekładamy się tam promyk radości ale większość wspomnień była pełna smutku i odrzucenia.

- Oczywiście jeżeli chcesz. Nie musi to być dużo.- dodała szybko. Uspokoiłem się. Małe kroczki. Będzie musiała poznać i tak całą prawdę.

- Jak już wiesz, wcześniej nazwałem się Ben Solo. Krwista czerwień i czarny to moje ulubione kolory. W młodości kochałem ukrywać się pośród drzew i obserwować stamtąd ptaki, które nie świadome mojej obecności wygrywały najpiękniejsze melodie. Czasem zamierzałem ze sobą zeszyt i szkicowałem je. Na samym początku wychodziły niezwykle koślawo lecz po pewnym czasie potrafiłem w pełni oddać ich piękno.- tak dawno nie wspominałem dzieciństwa. Biegania pośród drzew i malowania flory i fauny. Zabrano mi to gdy oddano mnie do Akademii Jedi Skywalker'a.

- W takim razie będziesz musiał dać mi jeden ze szkicy.- powiedziała nagle przerywając coraz to najsmutniejsze myśli. Co ja bym bez ciebie zrobił? Jesteś promykiem w moim ponury życiu. Zaśmiałem się i mocno ją do do siebie przytuliłem.

Trwaliśmy tak przytuleni do siebie wpatrzeni w gwiazdy. Czułem jak powoli zasypia i przyglądałem się jej twarzy myśląc o jutro. Gdy dowie się prawdy. Co zrobi? Nie chciałem zadręczać się tymi refleksjami więc delikatnie aby jej nie zbudzić położyłem ją do łóżka kładąc się obok.

Obudziłem się gdy poczułem jej usta na swoich. Zareagowałem odruchowo i przyciągnęłam ja do siebie.

- Dzień dobry śpiochu.- szepnęła odrywając się ode mnie. Czułem niedosyt ale to dopiero początek.

- Witaj księżniczko.- Podniosłem ja z uśmiechem i pogłaskałem po włosach.

- Nie mów tak. Nie jestem żądną księżniczką.- wstała i poszła najwyraźniej do łazienki.
W tym problem, że właśnie jesteś.
Nie mówiąc nic wyszedłem i miałem plan aby przejść się wgłąb lasu ale coś mnie powstrzymywało. Czułem, że nie powinienem ukrywać się. Muszę zapłacić za swoje błędy. Zaraz za parę minut wybiegnie Agra i nie wiem co zrobi. Oparłem się o drzewo i czekałem na wyrok.

- Kylo.- powiedziała a pojedyncza łza spłynęła jej po policzku. Jej głos był drżący, łamiący się i pełny wyrzutów.- Jak mogłeś?

- Ja...ja...sam nie wiem. One stały mi na drodze gdy musiałem do ciebie biec.- tłumaczyłem się choć dla mojego czynu nie ma wytłumaczenia.

- Telna ćwiczyła razem ze mną! Pomagałyśmy sobie gdy ta druga nie dawała rady! Zabiłeś ją! Natomist Yuki uczyła mnie medytacji, jest moim głosem rozsądku a ty ją omało nie pozbawiłeś życia!- krzyczała. Czyli zabiłem tylko jedną dziewczynę.

- Agra, wysłuchaj mnie. Popełniłem ogromny błąd i mam nadziej, że mi kiedyś wybaczysz. Nie liczę, że zrobisz to teraz ani nawet jutro. Minie sporo czasu zanim znów myślisz o mnie hak o kimś innym nie tylko jak o bezdusznym potworze. Odejdę jeżeli będziesz chciała.- każde słowo przychodziło mi z trudem ale muszę cierpieć.

- Zabiłeś Telne!- wstrząsnęła i ruszyła na mnie z mieczem. Nie aktywowałem swojego, nie mogę po raz kolejny z nią walczyć. Stałem czekając na coś, który miał być moim ostatnim. Nic jednak się nie wydarzyło w ciągu paru sekund.

- Co ja robię?- zapytała siebie Agra. Włączyła swój miecz i spojrzała na swoje dłonie.

- Agra, czy wszystko dobrze?- zapytałem.

- Nie, nie jest dobrze. Jest bardzo źle. Chciałam cię zabić.- wypowiedziała już jednak łkając cicho.

- Nie zrobiłaś tego jednak. Każdy ma chwilę słabości. Mam nadzieję, że mi wybaczysz ale zanim odlecę chce ci przekazać bardzo ważna wiadomość. Gdy cię szukałem dowiedziałem się kim naprawdę jesteś. Pochodzisz z planety Nafetti i jesteś jej księżniczka.- powiedziałem. Agra z początku była zszokowany a później wybuchła jeszcze większym płaczem. Nie wiedząc dokonać co zrobić podeszłem i przytuliłem ją. Nie wygrywał się tylko przylgnęła jeszcze mocniej do mnie.

Tak wiem dawno nie było rozdziału ale ten tydzień był strasznie napięty dla mnie więc przepraszam.

Każdy zasługuje na drugą szansę.| Kylo Ren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz