Rozdział Pierwszy

102K 3.4K 1.3K
                                    

Zapraszam na mój autorski IG;

https://instagram.com/j.kamila_kamcioszeek_autor?igshid=ZGUzMzM3NWJiOQ==

oraz do kupna NMD w papierze 💜.

Taak! W końcu spełniłam swoje marzenie! I to dzięki Wam!
Zawsze będę za to wdzięczna! Że tu ze mną byliście, jesteście i mnie wspieracie! Jestem ogromnie wzruszona! Dziękuję moi najukochańsi Czytelnicy!
- Wasz Kamcioszeek.

Naucz Mnie Dotyku.


Przymknęłam powieki i biorąc głęboki wdech, rozpoczęłam kolejny dzień mojego osiemnastoletniego życia. Niestety, oznaczało to również kolejny dzień szkoły. Mimo wszystko uśmiechnęłam się szeroko, ponieważ dobrze wiedziałam, że już jutro sobota. Sobota! Dzień, na który czekałam z nieskrywaną tęsknotą.

Dzielnie ruszyłam do przodu, czując się naprawdę dziwnie bez pałętającej się pod nogami szkolnej torby. Nienawidziłam kina, ale mama uparła się, że mam jechać na ten durny film, razem z całą klasą.

Nic nie rozumiała.
Nigdy niczego nie starała się zrozumieć. Nie, jeśli chodziło o mnie. Byłyśmy, jak dwie planety oddalone od siebie o tysiące lat świetlnych.

Na swojej drodze spotykałam różnych ludzi; starszych, młodszych, kobiety, dzieci, mężczyzn, jednak z niemałym zadowoleniem zauważyłam, jak przechodzą obok mnie całkowicie obojętni. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, nikt mnie nie znał. Ja, nie znałam nikogo. Tak było zdecydowanie lepiej.

Każdego dnia udawałam się do szkoły pół godziny wcześniej niż powinnam, ponieważ... cóż, większość z was po prostu uznałaby mnie za wariatkę, ale przysięgam!
Wcale nią nie byłam! No, przynajmniej ja tak nie uważałam i chyba, niestety byłam w tym myśleniu odosobniona.

Takie już było życie. Nie mieliśmy zbyt dużego wpływu na to co myśleli o nas inni. Nieważne, jak bardzo byśmy się starali, każdy wyrabiał sobie na nasz temat swoje własne zdanie. I w większości było ono błędne z naszej własnej winy. Tylko czy warto było to wyjaśniać? Mówić o tym co w nas siedzi i dlaczego czasem zachowujemy się tak, a nie inaczej? Czy kogoś tak naprawdę to obchodziło? Wcale nie byłam tego taka pewna, dlatego też z uporem maniaka każdego dnia wybierałam okrężną drogę do szkoły. I chociaż zajmowała mi ona więcej czasu, to wolałam mijać nieznanych mi ludzi, niż tych, znanych ze szkoły. Obcy ludzie nie zwracali na mnie uwagi. Znajomi ze szkoły gapili się za każdym razem, jakby tylko czekali na to, aż przyłapią mnie na czymś dziwnym. I czasem rzeczywiście miałam wrażenie, że tylko na to czekają. Patrzą na mnie i zastanawiają się, kiedy odbije mi do reszty. Nie bałam się ich. Wolałam ich po prostu omijać i mieć choć trochę spokoju z rana, w końcu w szkole nie mogłam tych spojrzeń uniknąć nawet na chwilę.

Wyszłam z pasażu budynków mieszkalnych, minęłam rondo, a następnie udałam się prostą drogą, wyłożoną paskudną, pomarańczową kostką. Po prawej stronie miałam ulicę, a po jej drugiej stronie następny chodnik. Po lewo znajdowała się plątanina gałęzi, drzew i krzewów. Dopiero co pojawiły się na nich pierwsze wiosenne pąki. Kawałek dalej na wprost, gdzie zmierzałam był most, a rzeka ciągnęła się w obie strony, przez całą długość miasta.
Tego dnia samochody jeździły znacznie rzadziej.

Zerknęłam w niebo i widząc, jak słońce zachodzi za chmurę, szczelniej opatuliłam się czarną, skórzaną kurtką dygocząc z zimna.
Był początek kwietnia, a mój zimowy płaszcz, została w domu i oczami wyobraźni widziałam, jak wiruje w bębnie pralki.

Moje spojrzenie prześlizgnęło się bez większego zainteresowania po otoczeniu, aż wreszcie padło na osoby przede mną. Widziałam wyraźnie, jak jeden z chłopaków, przyspiesza kroku za drugim i dogania go, ale nie woła. Szedł dosłownie centymetry za nim.

Naucz Mnie Dotyku ✔ - Premiera 18 października Where stories live. Discover now