Rozdział Dwudziesty Szósty

33.7K 1.7K 151
                                    

*****Will*****

Rose chciała się ode mnie odsunąć, ale jej na to nie pozwoliłem. Zbyt długo jej unikałem i teraz nie chciałem stracić już ani chwili więcej.

Spojrzałem na Sooki i zachciało mi się śmiać, bo właśnie w tym momencie przypominałem sobie, jak Erik opowiadał o tym, co zaszło między tymi dwiema w nocy. Farbowana blondynka nałożyła na twarzy więcej pudru niż zazwyczaj, ale to nie zakryło worków pod jej oczami. Czyżby na policzku dziewczyny został ślad po ciosie Rose?

-Jak widać nie. - Odpowiedziałem nie do końca umiejąc ukryć rozdrażnienie. Chciało mi się śmiać, ale czy musiała wejść akurat w tym momencie? Kiedy właśnie uczyliśmy się na nowo swoich ciał?

- Możemy pogadać?

Już miałem odpowiedzieć, ale Rose mnie ubiegła.

- Jasne, już się zmywam.

- Poczekaj chwilkę! – Zawołała Sooki zaskakując nas oboje. Zaintrygowany wypuściłem dziewczynę z objęć i usiadłem na łóżku. Ciekaw byłem czy nie wywiąże się między nimi jakaś kolejna bójka.

- Na co? - Rose obrzuciła ją dziwnym spojrzeniem, którego nie rozumiałem. W ogóle mało co rozumiałem, jeśli chodziło o tę dziewczynę. Choć tym razem to Sooki zaskoczyła mnie dużo bardziej.

- Chciałam cię przeprosić za to, co wczoraj mówiłam. Należało mi się chyba naprawdę dostać w twarz i to dużo mocniej.

- Dlatego właśnie dostałaś, ale... – Zgodziła się niebieskooka, wzdychając przeciągle, jakby czymś zmęczona. – Mimo wszystko przepraszam za to, że cię uderzyłam.

Powiedziała i ku mojemu zdumieniu wyciągnęła w stronę Sooki dłoń, a ta ścisnęła ją delikatnie i obie się do siebie uśmiechnęły.
Nie wierzyłem własnym oczom. Co to miało być?
Zdumiony gapiłem się, jak Rose wychodzi nawet się na mnie nie oglądając.

-Okej. – Mruknęła Sooki, gdy tylko za blondynką zamknęły się drzwi, po czym niemal od razu podeszła do mnie zajmując taboret, na którym wcześniej siedziała Rose. Różnica między tymi dwiema była kolosalna. - Ciebie też chciałam przeprosić za to wczoraj.

- Nie masz za co, to nie była twoja wina, a zresztą... Mało co pamiętam.

- Ale ja za to pamiętam wszystko! – Rzuciła z rozpaczą, nie patrząc mi w oczy.

- Nie obwiniam cię Sook, naprawdę jest w porządku. Byłaś równie naszprycowana, co ja. Nie mieliśmy na to żadnego wpływu.

- Dziękuję. – Wyszeptała, a po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.

Nie wiedziałem co zrobić. Nie mogłem okazać jej zbyt dużo uczuć, ponieważ nie chciałem robić jej złudnych nadziei na bycie ze mną, a ona najwyraźniej odbierała naszą przyjaźń nieco inaczej, niż sądziłem. Z drugiej jednak strony wiedziałem, że jeśli okazałbym jej ich zbyt mało to uznałaby, że mi na niej w ogóle nie zależy, a tak nie było. Zależało mi na niej tylko nie w sposób, w jaki sobie tego życzyła. Była cholernie skomplikowaną osobą. I była też siostrą Nataszy, a ja obiecałem sobie, że nikt jej nie skrzywdzi. Niestety, najwyraźniej sam ją krzywdziłem. Nieświadomie, ale jednak.

Spróbowałem załagodzić nieco sytuację. Wystarczyło, że Rose miała mnie za cholernego dupka bawidamka.

- Myślałaś, że będę zły?

- Tak! Przecież ostatnio byłam taka okropna!

- Sook, już dobrze cicho. – Złapałem jej rękę, a ona otworzyła usta by coś powiedzieć, ale nim cokolwiek się z nich wydobyło znów otworzyły się drzwi i ktoś wtargnął do środka. Spojrzeliśmy w stronę intruza, a ja kątem oka dostrzegłem, jak blondynka w pośpiechu wytarła rękawem łzy. W drzwiach stał Erik i tym razem cholernie bardzo ucieszyłem się, że ktoś nam przerwał.

Naucz Mnie Dotyku ✔ - Premiera 18 października Kde žijí příběhy. Začni objevovat