Rozdział Piętnasty

36.7K 2.2K 149
                                    

Jakiś czas późnej usłyszała, jak uchylają się drzwi do mojego pokoju, ale nie ruszyłam się z łóżka nawet o milimetr. Nie miałam chęci z nikim rozmawiać. Chciałam tylko pobyć sama i miałam nadzieję, że dziewczyna to zrozumie.

-Li odejdź! - Wyjęczałam żałośnie w poduszkę.

-To ja. - Odpowiedział cichy, ochrypły z napięcia głos, ale wcale nie należał do ciemnowłosej. Zamarłam nasłuchując jego kroków. Był coraz bliżej łóżka. - Mi też każesz odejść?

Serce zatrzepotało niespokojnie w mojej piersi. Wzięłam głęboki wdech próbując stworzyć jakąś sensowną odpowiedź. Chwilę mi to zajęło, bo mój mózg był tak bardzo umęczony wydarzeniami dzisiejszego dnia, że nawet nie potrafił zlokalizować ust.

-Nie wiem Will, a powinnam?

-Nie chcę, żebyś to robiła. - Wyszeptał niemal od razu.

Podniosłam z ciekawości głowę.
Stał przy moim łóżku, jak gdyby nigdy nic. Wlepiał we mnie te swoje czarne oczy i choć pochłaniała mnie ich czerń, nie umknęło mi, że nie odpowiedział na moje pytanie. Milczeliśmy patrząc na siebie w skupieniu. Przyglądałam się mu nie bardzo wiedząc, co powinnam powiedzieć i on też mi się przyglądał. Zupełnie, jakbyśmy nie byli w stanie oderwać od siebie oczu. Jakby widok drugiego pomagał nam w oddychaniu.

Jego oczy nawet na chwilę nie odrywały się od mojej twarzy. Miałam też wrażenie, że przez dłuższy moment wpatrywały się w moje spierzchnięte wargi. Żyła na szyi chłopaka była wyraźnie widoczna. Również zerknęłam na jego usta, ale czując fale uderzającego w policzki ciepła zaraz przeniosłam wzrok niżej, a tam ku swojemu niezadowoleniu zauważyłam rozcięcia na jego dłoniach. Jego kostki wyglądały tak, jakby w coś uderzył. I to nie raz. Na samą myśl, że mógł pozwolić tamtemu człowiekowi się wykrwawić zadając mu jeszcze więcej bólu, odzyskałam mowę.

-Co z tym gościem?

-Sooki się nim zajęła.

Nie mogłam spojrzeć mu w twarz, ale odczułam niewyobrażalną ulgę. Okej, więc nikogo nie zamordował. Była w tym jakaś pociecha.

Ale zaraz się zezłościłam. Ach, no tak. Ta uczynna Sooki, nie ma co. Nie do końca rozumiałam własną niechęć do tej dziewczyny, ale jakoś niespecjalnie przejęłam się tym faktem. Nie musiałam wszystkich lubić prawda? Niestety, nie mogłam powiedzieć tego samego o chłopaku przede mną, ponieważ akurat on interesował mnie w najdrobniejszych szczegółach. I zaczynałam siebie za to nie lubić.

-Potrafisz być naprawdę bezwzględny, prawda Will? - Zapytałam nie mogąc dłużej się powstrzymać. Powinniśmy, to sobie w końcu wyjaśnić raz na zawsze, żebym... żebym mogła podjąć jakąś decyzję. Chociaż szczerze mówiąc, czułam się tak, jakby tu zupełnie nic nie zależało ode mnie. Wstałam szykując się na najgorsze, ale cofnęłam się zaraz, aby choć trochę zwiększyć między nami odległość.

-Nie dla tych, na których mi zależy. - Odpowiedział, jak mi się wydawało szczerze, po czym dodał ostrożnie. - Ale nie będę kłamał. W obronie swoich bliskich byłbym wstanie... - Wydawało mi się, że w ostatniej chwili zmienił zakończenie swojej wypowiedzi - zrobić naprawdę wiele.

Przełknęłam ślinę, a ciarki przeszły po moich plecach. Powinnam była zerwać się z miejsca i uciekać, póki jeszcze miałam na to szansę. W końcu przyznał mi się, że mógłby kogoś... Nie chciałam nawet o tym myśleć. Dlaczego wciąż tkwiłam w miejscu? Co było ze mną nie tak? To te jego pobudki. Były szlachetne, a tego właśnie potrzebowałam, czyż nie? W końcu modliłam się o to, by mnie do siebie przekonał.
To było czyste szaleństwo. Ja musiałam być szalona, jeśli wciąż miałam zamiar w to brnąć.

Naucz Mnie Dotyku ✔ - Premiera 18 października Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang