Rozdział Dwudziesty Trzeci

30.6K 1.7K 142
                                    

Wysiadłam z auta rozglądając się dookoła. Na parkingu stało sporo samochodów, ale nigdzie nie widziałam tego, który należał do Will. Gdzie oni byli?

- Nie ma ich jeszcze. Ciężko za nimi nadążyć, kiedy są we dwójkę. - Powiedziała Eli dobrze wiedząc kogo szukam, po czym ruszyła w stronę wejścia, więc udałam się za nią zostawiając w tyle Li i Johna, którzy szli dość blisko siebie głośno się śmiejąc.

Po raz setny zastanawiałam się czy oni tak zawsze? Czy może naprawdę było coś na rzeczy? Spojrzałam na swoją towarzyszkę. Rozglądała się niepewnie, więc wzięłam ją pod rękę. Było to dużo łatwiejsze niż z Erikiem. Z dziewczynami zawsze było prościej.
Zerknęła na mnie zaciekawiona.
Uśmiechnęłam się, aby pokazać jej, że wszystko gra.

- Ela, byłaś tu już kiedyś?

- Nie, ale chłopaki tak. Niejeden raz musiałam wysyłać po nich taksówkę po trzeciej nad ranem.

- Dlaczego? Nie mogli jej wezwać sami?

- Alkohol miesza w głowach. Nie byłaś nigdy pijana?

- Byłam, raz. - Odpowiedziałam chcąc wymazać z pamięci mój pijacki wyczyn z Li.

- Czyli mniej więcej wiesz o czym mówię.

- Tak. – Przyznałam niechętnie, a dziewczyna wybuchła śmiechem. Widocznie rozbawiłam ją swoją miną. Byłyśmy już prawie na miejscu, więc przeniosłam wzrok na ochroniarza przed wejściem i coś sobie przypomniałam.
Cholera jasna.
Szarpnęłam dziewczynę za ramię.

- Kurde zostawiłam dowód w magazynie.

- Nic się nie martw. – Rzuciła niezruszona ciągnąc mnie w stronę mężczyzny. Co ona chciała zrobić? Ale wstyd. To był mój pomysł, żeby tu przyjść, a teraz mnie nie wpuszczą. No pięknie!

Im bliżej mężczyzny byliśmy tym bardziej się opierałam. Po pierwsze dlatego, że był to obcy facet, który zaraz na mnie spojrzy, a po drugie nie miałam najmniejszej ochoty kłócić się z nim o swój prawdziwy wiek, ale ona nie odpuszczała.

- Cześć! - Zawołała wesoło, gdy byliśmy już na tyle blisko, że facet ją usłyszał mimo głośnej muzyk wypadającej z wewnątrz. Wystarczyło, że na nią zerknął, a jego wargi rozciągnęły się w szeroki uśmiech. Serce podskoczyło mi do gardła.

- To jest Rose. – Pokazała na mnie, a ja wyprostowałam się gotowa do ucieczki. Nie czułam jednak tej obezwładniającej paniki, która zazwyczaj towarzyszyła mi w kontaktach z innymi. Ciekawe.

Chłopak nachylił się do niej, po czym pocałował ją w prawy policzek. Następnie zerknął na mnie.

- Nowa? – Zapytał, a ja zdając sobie sprawę, że musieli się znać odetchnęłam z ulgą. Chłopak, bo teraz kiedy już nie obezwładniała mnie panika zauważyłam, że był niewiele starszy ode mnie miał piękne fiołkowe oczy.

- Tak jakby.

- Ale osiemnaście lat ma?

- Jasne, że ma.

Pokręcił głową rozbawiony.
Wyraźnie jej nie uwierzył. Znali się czy nie było po mnie.

- Wchodźcie. – Powiedział wreszcie ku mojemu zaskoczeniu. Przez chwilę stałam osłupiała, więc Eli wepchnęła mnie w głąb sali.

-Znasz go? Przecież mówiłaś, że nigdy tu nie byłaś!

- To były facet mojej kuzynki. Mamy ze sobą dość dobry kontakt. Poza tym ktoś musi dawać mi cyn, kiedy mam zamówić taksi dla chłopaków.

Pokiwałam głową nie ciągnąc dalej tematu. Raczej nie chciałam wiedzieć co dokładnie miała na myśli mówiąc, że mieli dość dobry kontakt.

Ruszyłam przed siebie myśląc o tym, jak ogromne miałam szczęście, że chłopak się do mnie nie nachylił, aby również mnie cmoknąć na przywitanie w policzek. Niby mi się poprawiło, ale nie mogłam nigdy mieć pewność, jak bardzo, a moją reakcją mogłabym narobić nam wszystkim tylko i wyłącznie wstydu i dodatkowych kłopotów. Will byłby wściekły.

Naucz Mnie Dotyku ✔ - Premiera 18 października Where stories live. Discover now