Rozdział Trzynasty

38.6K 2K 167
                                    

Kiedy otworzyłam rano oczy leżałam na sofie w salonie i czegoś mi cholernie brakowało. Zdezorientowana brakiem przyjemnego ciepła rozejrzałam się dookoła i wreszcie przytomniejąc na dobre zrozumiałam czym było owo ciepło, którego mi brakowało.
Było Willem.

Cholera.
Usiadłam, a wydarzenia z ubiegłej nocy wydawały się tak bardzo nierealne, że niemal bałam się, że to tylko sen.

Boże, co się u licha stało?
Czy ja naprawdę...
Wariowałam?
Czy moja głowa byłaby w stanie wymyśleć coś takiego?

Zaciekawiona dotknęłam swoich ust. Były jakby inne... Jakby... bardziej nabrzmiałe?
Nie, to nie możliwe...
Pokręciłam głową, ale zaraz dotarło do mnie, że z pewnością nie umiałabym wyśnić sobie tak idealnego pocałunku.

I ten dotyk. Przyłożyłam ostrożnie dłoń do brzucha. Wszystko we mnie wydawało się jakieś inne. Jakbyśmy przekroczyli jakąś niewidzialną granicę, do której nie było już powrotu. Bezpieczna kryjówka, którą zbudowałam sobie, aby zamknąć się przed całym światem została zburzona.

Mój Boże. Poczułam, jak zaczyna zalewać mnie panika. Chciałam znów wrócić do tego bezpiecznego miejsca w mojej głowie. Do miejsca, gdzie byłam bezpieczna. Do miejsca, gdzie wystarczałam sama sobie. Gdzie nie potrzebowałam i nie chciałam znać nikogo.

Mój Boże. Czułam się, jakby ktoś obdarł mnie ze skóry. Czułam się naga.

Zadrżałam i biorąc głęboki wdech spróbowałam się uspokoić.

Ja. On. Pocałunek. Jego dotyk, oddech na moim karku...

Och.
Och Boże.
To jego wina.
To stało się przez niego. To było prawdziwe.

Przez chwilę nie potrafiłam zlokalizować swoich ust, a jedyne co byłam w stanie z siebie wyrzucać to tylko jakieś niezrozumiałe "ochy" i "achy".

To było prawdziwe!
To, że mnie dotknął, pocałunek i to wcześniej na dywanie, kiedy kazał mi walczyć ze swoim lękiem.

Nagle poczułam się, jakbym wreszcie oprzytomniała.
Kazał mi walczyć ze swoim lękiem?
Ale...

Otworzyłam szeroko oczy.
On...
On... Jak miałam to nazwać? Jedyne, co przychodziło mi na myśl to, że Will uczył mnie dotyku. Wszystko co robił to była nauka. Przed oczami wciąż pojawiało mi się wspomnienie tego, jak na nim leżałam. Jak zawzięcie chciałam się wyrwać, ale on mi na to nie pozwalał. Do cholery, wręcz kazał mi to opanować!

Zaszokowana swoim odkryciem spojrzałam na swoje dłonie. Nie trzęsły się tak, jak się tego spodziewałam, a ja przez jedną, krótką chwilę czułam bezgraniczną radość. Niestety zaraz zalała mnie fala wątpliwości.

Czy w takim razie nasz pocałunek był dla niego tylko... Hej! A czym tak właściwie był dla mnie, co? Bez wątpienia było to moje najbardziej erotyczne przeżycie i bezpowrotnie wymazało pocałunki Maxa z mojej głowy. Ale czy było czymś więcej?

Zamykając oczy przypominałam sobie miękkie, ciepłe i wiedzące czego chcą usta Willa. Silne i szorstkie, a jednocześnie tak delikatne w dotyku dłonie na moim brzuch. Moje własne ręce dotykające jego.

Nagle w mojej głowie pojawiła się myśl, że pewnie spotkamy się zaraz w kuchni na co mój i tak już obolały z emocji brzuch zacisnął się jeszcze mocniej.

Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, ale jednego byłam pewna. Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak, jak teraz. Równie przerażona, co zafascynowana.
I byłam niemal pewna, że, aby przetrwać musiałam pokonać w sobie przerażenie, bo nie było już w mojej głowie bezpiecznego miejsca, do którego mogłam w razie czego uciec. Will zburzył to miejsce cegła po cegle, a to oznaczało, że jeśli się poddam to naprawdę oszaleje. Zamkną mnie w pokoju bez klamek i już nic mi nie pomoże. Nawet te cholerne pigułki, które podają wariatom.

Naucz Mnie Dotyku ✔ - Premiera 18 października Where stories live. Discover now