Rozdział 27.

212 26 4
                                    


— Nie! — krzyknęła dziewczyna, prostując się na łóżku. Jęknęła z bólu, łapiąc się za głowę i pierś.

— Spokojnie. —   Czyjeś ręce złapały ją i pomogły się ułożyć.

— Kim ty... Aileen?

— Leż, jesteś ranna — powiedziała Aileen.

— Cholercia, jak ja za tobą tęskniłam! — Lena wyciągnęła ręce, a druga dziewczyna pochyliła się i objęła ją delikatnie. — Prawie rok!

— Nic się nie zmieniłaś. —   W szaro-fioletowych oczach Aileen pojawiły się łzy. Łzy żalu. — Ciągle wulkan energii.

— Dosłownie Energii. —   Rudowłosa wyszczerzyła zęby. — Miałaś przyjechać za tydzień.

— Grayson powiedział mi, co ci się stało i chciałam przyjechać wcześniej.

— Co mi się... auu. — Lena złapała się za głowę. — Nic nie pamiętam.

Aileen westchnęła.

— Kiedy ćwiczyłaś, spadł na ciebie duży kawał ściany. Za mocno walnęłaś. Dostałaś w klatkę i głowę, cudem cię odratowali.

— Co z moją głową?

— Masz wstrząs mózgu.

— Rany.

— Tak, też byłam zdziwiona tym, że takie coś masz. —   Obie zachichotały. — Dodatkowo Energia w tobie była tak wzburzona, że pomieszała ci w głowie. Uśpili cię, a April i ten chłopak, który umie prawie to samo, co ona, zajęli się tym.

— Jak?

— Znaleźli twój pamiętnik i między innymi według niego ułożyli twoje wspomnienia. No i wszyscy, którzy cię znają, pomogli.

Lena zamknęła oczy.

— Boli mnie serce...

— Zaraz kogoś zawołam. — Aileen wybiegła z pokoju i zawołała lekarza, który był w sąsiednim pomieszczeniu.

— Co się stało? — spytał troskliwie lekarz.

— Boli — jęknęła dziewczyna.

— Co się dzieje? —  zaniepokoiła się Aileen.

— Nadmiar emocji. Zaczyna sobie wszystko przypominać, ułożenie wszystkiego przez tamtą dwójkę pomogło, ale nie do końca...  

Nacisnął guzik na maszynie stojącej obok łóżka. Przez cienką rurkę zaczęło pompować się lekarstwo, które trafiło do żyły cierpiącej Leny. Dziewczyna uspokoiła się i zasnęła.

***

Warner siedział otępiały na korytarzu. Nie było krzesła, ale go nie potrzebował.

— Hej. —   Na podłodze obok niego usiadł Kenji. — OK?

Nie zareagował.

— Kolo, ja tu nadal jestem.

— Ta informacja odmieniła moje życie.

— Pytałem się o twoje samopoczucie. Niespecjalnie cię lubię, ale jednak jesteśmy tu razem, więc...

— Nie powiem ci tego — uciął Warner.

Kenji zaniemówił. Był zmieszany.

— Aha... OK.

— Nie umiem tego wyrazić słowami — wyszeptał blondyn. — Wiesz, jakie to uczucie, kiedy coś, co należało do tylko jednej osoby, należy do kogoś jeszcze?

✔ Potęga JuliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz